Witamy w ten chłodny i deszczowy wtorek. My wrzucamy dla was rozdział i cieplutko prosimy o 100 komentarzy i kolejny będzie w piątek ☺️
Louis obudził się z Harrym wtulonym w niego i okrytym dokładnie kołdrą. Niemal od razu zauważył, że młodszy się trzęsie. Wyplątał się spod przykrycia i spojrzał na bruneta, miał on zaciśnięte oczy i szukał od razu ciepłego ciała.
- Zimno, przytul proszę - Harry jakby przez sen to mówił - Loueh, nie każ mi marznąć... - jego głos był dziwnie zmieniony, jakby był chory.
- Masz gorączkę Harry - dotknął czoła i policzka bruneta - Coś mi się wydaje, że nie małą.
- Boli mnie głowa, ciało... Wszystko - wyznał, tuląc się mocniej do niego.
- Nie brzmi to dobrze, przyda się lekarz - stwierdził - Nie można bagatelizować takich rzeczy.
- Znasz kogoś? - zaśmiał się ciężko, zapominając o prywatnym lekarzu piłkarzy.
- Mamy lekarza piętro niżej Harreh - pokręcił głową.
- Nie zostawiaj mnie, jesteś ciepły - splątał ich nogi - Proszę Lou, nie czuję dobrze. Nie chcę być sam - zamglonym wzrokiem spojrzał na piłkarza.
- Sięgnę tylko po telefon dobrze? Nigdzie się nie ruszam - obiecał Stylesowi - Napiszę sms do niego, kiedy mógłby wpaść.
- O-Okej - niechętnie się odsunął od starszego i automatycznie skulił się w sobie na zimno.
Tomlinson szybko wrócił do młodszego, nie protestując, kiedy ten znowu wczepił się w niego. Piosenkarz wyraźnie podczas choroby był niezłą przylepą, co było całkowicie urocze. Lekarz obiecał, że zajrzy do nich po obiedzie, żeby sprawdzić co z Harrym. Do tego czasu brunet miał odpoczywać, pić ciepłą herbatę i nie obciążać organizmu. Dla Stylesa było to odpoczynkiem, a zarazem wyzwaniem. Wszystkie kości go bolały, głowa i do tego ciągle było mu zimno. W ogóle nie odsuwał się od ciepłego ciała Louisa.
- Nie podoba mi się to coraz bardziej Hazz - westchnął Louis - Ta gorączka zdaje się rosnąć.
- Jestem chory, bez lekarstw, co się dziwisz - czknął, niemal że w całości leżąc pod kołdrą.
- Carl od razu przyniesie leki, przynajmniej te podstawowe - zapewnił.
- Umieram, to kara za wszelkie grzechy Louis! - zawołał dramatycznie, unosząc na chwilę dłoń w górę.
- To tylko przeziębienie Harreh, przejdzie ci - pokręcił głową.
- Nie - sprzeciwiał się bardzo słabym głosem, kto lubił być chory?
- Rozpaczasz jakbyś był śmiertelnie chory - zaśmiał się - Poleżysz w łóżku, weźmiesz leki i jutro będziesz jak nowy.
- Najpierw daj mi te leki - kopnął go, jednak nie bolało to jak zwykle, gdyż brunet nie miał kompletnie siły.
- Nie narzekaj, przyjdzie zaraz lekarz - uszczypnął go w bok - Obejrzysz mecz dziś w łóżku.
- Wiem, będę z daleka kibicował... Ciekawe czy nasi fani się tym zawiodą - nie komentował tego, że Louis nie zdjął dłoni z jego boku.
- Na pewno będą spekulacje - stwierdził, gładząc kciukiem gorącą skórę bruneta.
- Mhm - przez chorobę w ogóle nie zwracał uwagi na ruchy piłkarza. Za bardzo źle się czuł.
- Możesz dodać post na Instagram, że mi kibicujesz - zasugerował.
- Pewnie tak zrobię, w ogóle powinienem być zły, za wstawienie mojego zdjęcia na instagram, gdy byłym cały spocony i brudy...
CZYTASZ
Different way to play ||Larry
FanfictionHarry Styles to światowa gwiazda muzyczna, można pomyśleć że ma wszystko w zasięgu ręki. Cudowną rodzinę, przyjaciół, a nawet chłopaka, z którym mieszka. Do pełni szczęścia potrzeba mu tylko ujawnienia się w mediach, jako osoba homoseksualna. Jednak...