Rozdział 4

254 14 0
                                    

Kate

Dźwięk budzika przerwał mój sen, a poranne promienie słońca wdarły się do pokoju ogrzewając moją twarz. Przeciągnęłam się i podreptałam do łazienki przyłączonej do mojego pokoju. Ogarnęłam się i ubrałam w ciemne spodnie i nieco za dużą bluzę. Nie lubiłam pokazywać swojego ciała kiedy nie było to konieczne, już nie. Zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni, gdzie na blacie czekały już naleśniki.

'Musiałam wyjść wcześniej. Udanego pierwszego dnia w szkole. Kocham Cię, mama.'

Odłożyłam karteczkę na bok i zabrałam się za jedzenie. O 7:30 wyszłam z domu, na przystanek miałam pięć minut piechotą. Poczekałam na autobus, a gdy w końcu podjechał zajęłam miejsce na przedzie. Nie było w nim wielu osób, pewnie większość jeździ swoimi samochodami. Po kilkunastu minutach pojazd zatrzymał się i wszyscy poszli do wyjścia. Stanęłam na chodniku i spojrzałam na pokaźnych rozmiarów ciemny budynek z parkingiem obok.

-Dasz radę Kate.-szepnęłam do siebie i ruszyłam w stronę drzwi.

Na moje nieszczęście dzwonek jeszcze nie zadzwonił, a większość osób obecnych na korytarzu skierowała na mnie swój wzrok. Spuściłam głowę w dół i ruszyłam w poszukiwaniu sekretariatu. Po kilku minutach z planem w ręce kierowałam się do klasy 108, gdzie jak wskazywała kartka miałam mieć biologię. Nieśmiało zapukałam do klasy i weszłam do środka.

-Katherine, jak mniemam?- usłyszałam męski głos i spojrzałam w tamtą stronę.

-Tak.-odpowiedziałam cicho.

-Wybierz sobie miejsce i rozpakuj się. - starszy nauczyciel uśmiechnął się do mnie miło i wskazał na ławki przed nami.

Pierwsza lekcja minęła spokojnie, nie licząc ciekawskich spojrzeń ze strony innych uczniów. Teraz musiałam dostać się na wyższe piętro gdzie miałam mieć matematykę. Idąc po zatłoczonych schodach potknęłam się, co oczywiście mogło zdarzyć się tylko mi. Gdyby nie czyjeś ręce na moich plecach już dawno leżałabym na dole.

-Kogo moje piękne oczy widzą. -usłyszałam i odwróciłam się natychmiast. - Słonko z parku, nie wiedziałem, że będziemy widywać się częściej. - blondyn posłał mi szybki uśmiech, po czym przeskanował całe moje ciało.

Czułam jak moje serce zaczęło szybciej bić, a przez jego baczny wzrok po moim ciele przeszedł niemiły dreszcz. Poprawiłam plecak i szybko uciekłam w odpowiednim kierunku niemal wbiegając co klasy. Czemu akurat ja muszę mieć takiego pecha? Nerwowo rozglądałam się po klasie, a mój wzrok padał na drzwi za każdym razem kiedy ktoś je otwierał. Na szczęście nie wszedł przez nie on. Przez resztę dnia w szkole bacznie rozglądałam się po korytarzu i ostrożnie stawiałam kroki na tych przeklętych schodach. Po ostatnim dzwonku zostawiłam w szafce niepotrzebne rzeczy i ruszyłam na przystanek. Zasłużyłam na odpoczynek w mięciutkim łóżku, dałam radę. Przynajmniej przetrwałam pierwszy dzień. 


***

Akcja powolutku zacznie się rozwijać, a rozdziały będą dłuższe, więc zapraszam ^^ 

NietykalnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz