Rozdział 35

177 9 1
                                    

Kate

Kiedy wstałam Olivera nie było już obok mnie. Zjadłam szybkie śniadanie z Sam i wróciłam do swojego domu. 

-Jak było, kochanie? - mama stanęła w drzwiach mojego pokoju. 

-Fajnie, oglądaliśmy filmy do później godziny. - uśmiechnęłam się. 

Pokiwała głową zadowolona, ale nadal stała w tym samym miejscu rozglądając się po pokoju. 

-Stało się coś, mamo? - spytałam już lekko zmartwiona. 

-Tak. - kiwnęła głową i usiadła na łóżku. - Ale to nic złego. - dodała szybko widząc moją minę. 

-No dalej mamo, nie strasz mnie. - ponagliłam ją siadając na obrotowym fotelu. 

-Poznałam kogoś. - wypaliła szybko. -To kolega z pracy. 

-To chyba dobrze, prawda? 

-Tak, chyba tak. Bałam się, że będziesz zła, po tym wszystkim. - dodała ciszej. 

-Mamo, ze mną jest już chyba lepiej i naprawdę nie przeszkadza mi, że chcesz sobie ułożyć życie na nowo. - uśmiechnęłam się lekko. - Tylko uprzedź mnie zanim zaprosisz go do nas. 

-Oczywiście kochanie. - zaśmiała się i pocałowała mnie w czoło. -Chcesz pojechać na zakupy? 

-Ym, jasne. 

Szybko wzięłam prysznic i przebrałam się. Razem z mamą pojechałyśmy do centrum handlowego po kilka nowych rzeczy. Myślę, że mama czekała na randkę z tym mężczyzną i chciała mieć coś super w zanadrzu. Zaśmiałam się kiedy wybierała już trzecią sukienkę, oczywiście nie obyło się bez kilku nowych ubrań dla mnie. Po udanych i dosyć sporych zakupach wróciłyśmy do domu zmęczone, ale szczęśliwe. Mimo pracy mama chce spędzać ze mną czas, przez co kocham ją jeszcze bardziej. Zjadłyśmy zamówioną pizze i zajęłyśmy się sobą. Ona musiała zbierać się do pracy, a ja włączyłam nowy serial na netflixie. Z nieplanowanej drzemki wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Przeciągnęłam się i zbiegłam na dół otworzyć drzwi. 

-Wiedziałem, że zapomniałaś. - pokręcił głową. -Miałem po ciebie przyjechać o 18, a jest dwadzieścia po. 

-Eee.. - o Boże, zapomniałam. - Przepraszam, daj mi chwilę. - powiedziałam szybko i pobiegłam na górę zostawiając go w drzwiach. 

Szybko założyłam spodnie, bluzkę i rozpinaną bluzę. Zabrałam telefon i zbiegłam na dół zostawiając mamie karteczkę. Chłopak spokojnie czekał przy drzwiach. 

-Już? - skinęłam głową i wyszłam za nim na zewnątrz. 

Weszliśmy do jego domu, w którym panowała cisza. Rozejrzałam się i zdjęłam buty. 

-Rodzice w delegacji. - wyjaśnił po chwili. 

Zrobił nam herbatę i wziął kilka przekąsek kierując się chyba do salonu. Zajęłam miejsce na kanapie obok niego. Po długiej wymianie zdań na temat filmów, w końcu jakiś włączyliśmy. Nasze skupienie przerwał dźwięk wiadomości. Sięgnęłam po telefon. 

Alex: Hej, masz ochotę na spacer? :* 

Westchnęłam i przymknęłam oczy. I co ja mam teraz zrobić? 

-Coś nie tak? - blondyn spojrzał na mnie. 

-Ee, wszystko okej. To mama. - powiedziałam szybko. 

Ja: Przepraszam, dzisiaj nie mogę. 

Odpisałam szybko i odłożyłam urządzenie. Powróciłam do oglądania, ale czułam na sobie spojrzenie chłopaka. Odwróciłam głowę w jego stronę napotykając jego tęczówki. 

NietykalnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz