2 tygodnie później
Kate
Stoimy przy szafce, kiedy obok nas zjawia się Sam z Oliverem. Alex i Matt posyłają im pytające spojrzenia.
-Macie plany na ferie? - chłopak pokazuje rządek białych zębów, a reszta kręci głową na 'nie'.
-Super, bo rodzice moi i Olivera mają domek nad jeziorem i zaproponowali nam pobyt tam. - Sam zadowolona przysuwa się do swojego chłopaka.
-Przemyślcie to i dajcie znać do jutra. Spadam na lekce, idziesz Matt? - blondyn spogląda na chłopaka.
Oboje oddalają się w swoją stronę, Alex całuje mnie przelotnie i rusza w jeszcze innym kierunku.
-Jak wam się układa? - Sam wskazuje oddalającego się chłopaka.
-Chyba dobrze. - wzruszam ramionami. -Jest kochany i opiekuńczy, czasami znika bo wychodzi z chłopakami, ale chyba wszystko idzie w dobrym kierunku.
-Cieszę się. - ściska mnie mocno.
-Chodź na matmę. - śmieję się i ciągnę ją do klasy.
Oliver
-Kogo zabierasz nad jezioro? - Matt spogląda na mnie.
-Nie wiem, może zadowolę się kuzynką Sam. - wzruszam ramionami. -W ostateczności jakaś mało ważna laska, albo Em.
-O Boże, tylko nie ona. - teatralnie wywraca oczami. -Kogo w ogóle tam zaprosiliście?
-Ciebie, Kate, jej przydupasa, Marthę, Roba i może jakąś dziewczynę.
Na długiej przerwie idę z Melisą za boisko w odludne miejsce, wiadomo po co. Ostatnio mi tego brakuje, a ta dziewczyna jest całkiem niezła. Kiedy szybko ubieramy się przed dzwonkiem na parkingu za samochodami widzę Alexa, ale nie jest sam. Szybko przytula dziewczynę, to pewnie jego siostra, o której Kate tyle razy wspominała. Znajduję odpowiednią klasę, spędzając w tym budynku jeszcze cztery lekcje.
----
Dwa dni do wyjazdu nad jezioro, a ja nadal myślę kogo zabrać. Nie mam zamiaru siedzieć tam sam i patrzeć na to co robią inni w parach, zostaje jeszcze Martha, ale jest trochę młoda i naiwna, później coś sobie ubzdura i będzie. Poważnie zastanawiam się nad Melisą, jest chętna, ale też się nie narzuca, na te kilka dni może być idealna. Wybieram jej numer, liczę sygnały czekając aż odbierze.
-Halo? - słyszę jej niepewny głos.
-Masz trochę czasu?
-Mam nawet wolny dom przez jeszcze jakieś dwie godziny. - odpowiada od razu weselsza.
-Zaraz będę. - z uśmiechem kończę połączenie.
Szybko przebieram się w dresy i buzę, wychodzę z domu i jadę trochę się zabawić. Parkuję przed jej domem, czekam aż mi otworzy i wchodzę do środka.
-Szybki jesteś. - uśmiecha się i prowadzi mnie do swojego pokoju.
-Jakoś tak wyszło. - przysuwam się do niej i zaczynam całować.
Nie jest tak śmiała jak Em, ale o niej można powiedzieć wiele rzeczy i nie ma co porównywać tych dwóch osób. Zaczynamy krótką grę wstępną, po czym przechodzimy do sedna sprawy. Melisa jęczy i wije się pode mną, kiedy razem dochodzimy zaznając spełnienia.
-Jesteś boska. - sapię i wychodzę z niej.
-Ty też. - ostatni raz całuje mnie w usta, kieruje się do łazienki gdzie od razu za nią idę.
CZYTASZ
Nietykalna
Teen FictionHistoria dziewczyny, której los nie oszczędził, zostawiając na jej psychice brutalne ślady. Zagubiona uczy się na nowo kontaktów z innymi ludźmi, a zwłaszcza z mężczyznami. Jedna sytuacja zmieniła wszystko na gorsze, ale czy inna zdoła naprawić wyrz...