Kate
Minął tydzień od dnia, w którym moje życie nabrało nowego sensu. Oliver został moim chłopakiem i muszę przyznać, że sprawdza się w tej roli całkiem porządnie. Nie zmienił się w ogóle, a to dobrze, bo w takim się zakochałam, ale mimo to jest inaczej. Lepiej. Sam do tej pory powtarza mi, że jak zawsze miała rację i chyba zamierza torturować mnie tym do końca życia.
-Cześć, Słoneczko. - lekki buziak w policzek od razu wywołuje uśmiech na moich ustach.
-Jak tam po treningu? - zamykam szafkę, odwracając się w jego stronę.
Włosy błyszczą od branego niedawno prysznica, a policzki ma lekko zaczerwienione, mimo wszystko nic nie może odebrać mu uroku osobistego.
-Strasznie, trener dał nam niezły wycisk, ale było warto. Dawno nie ćwiczyłem.
Nasza wymiana zdań nie trwa niestety długo, bo znienawidzony dzwonek znowu przypomina o swoim istnieniu.
-Idziemy później z Sam na pizzę, chcesz iść z nami? - składam szybki pocałunek na jego ustach. -Możesz zabrać Mata.
-Czekajcie na nas przed szkołą.
Z uśmiechem na ustach cofam się pod odpowiednią salę. Czuje jak kilka par oczu odprowadza mnie pod same jej drzwi. Nadal nie mogę przyzwyczaić się do tego, że w mniemaniu innych dziewczyn, sprzątnęłam im niezły towar, jakim jest Oli. Nie powiem, że nie czuję się tym lekko dowartościowana, bo bezczelnie bym skłamała.
Kiedy kończymy lekcje, razem z przyjaciółką niemal nie możemy doczekać się jedzenia. Jak na złość chłopcy przychodzą dopiero po jakimś czasie, co wyraźnie denerwuje Sam, ale wystarczy kilka czułych słówek od jej chłopaka i wszystko mija. Czy ja też się tak zachowuję? Nie muszę długo czekać na potwierdzenie, wystarczyło żeby Oliver objął mnie szczelnie ramionami, przylegając do moich ust, a szczęście wypełniło każdą komórkę mojego ciała. To niesamowite, że tyle czasu przeżyliśmy bez siebie w taki sposób, a czasami może nawet w niemiły sposób.
-Kiedy wrócimy do domu..- musnął mój policzek, powoli przybliżając się do ucha. -Zdejmę z Ciebie tą koszulę.
Stoję sztywno jeszcze kilka chwil, zanim przyjaciele wołają, że czas się zbierać. Nic nie poradzę na to, jak moje ciało reaguje na mojego chłopaka. Od zawsze tak było. Mogę nawet powiedzieć, że to właśnie jego dotyk powrócił mnie do życia, do życia takiego jak przed gwałtem. Nie boję się już o tym wspominać, to przeszłość, a przeszłości nic nie zmieni.
-Już biegnę.
Z zaskoczenia wskakuję na plecy chłopaka, który od razu łapie moje nogi. Teraz, gdy jesteśmy razem mogę pozwalać sobie na takie czyny, w końcu wiedział na co się pisze.
Do domu docieram po 17. Jestem padnięta, ale za to najedzona i szczęśliwa. Przekraczając próg salonu już wiem, że to będzie długi dzień. W całym pomieszczeniu porozstawiane są różne potrawy i kwiaty. Nie wiem kto wymyślił takie połączenie, ale zapachy dosyć intensywnie się pomieszały.
-Oh, kochanie dobrze, że już jesteś. - mama szybko ciągnie mnie na kanapę. -Wybieramy jedzenie na ślub, chcemy mieć już to z głowy. Pomożesz nam?
-Kochanie, nie dałaś jej nawet nic zrobić. -Alaric od razu rusza mi z pomocą.-Jak w szkole Kate? Mam nadzieję, że jesteś głodna, to wszystko jest do spróbowania.
-Ym, przed chwilą jadłam pizzę ze znajomymi, ale poświęcę się i wam pomogę. - przyglądam się przez chwilę talerzykom przed nami. -Co mi tam, najwyżej pęknę.
Tuzin przystawek, milion potraw i miliard tortów później, czuję jak moje spodnie robią się za ciasne. Sama muszę przyznać, że niektóre potrawy były niebiańskie, ale trafiły się też takie, które niestety, bez gracji musiałam wypluć na talerzyk obok.
CZYTASZ
Nietykalna
Teen FictionHistoria dziewczyny, której los nie oszczędził, zostawiając na jej psychice brutalne ślady. Zagubiona uczy się na nowo kontaktów z innymi ludźmi, a zwłaszcza z mężczyznami. Jedna sytuacja zmieniła wszystko na gorsze, ale czy inna zdoła naprawić wyrz...