Kate
Następnego dnia napisałam do Alexa, muszę to skończyć. Poprosiłam o spotkanie w umówionym miejscu i poszłam tam jak gdyby nigdy nic. Wyszedł zza zakrętu z różą w ręku, uśmiechnął się i wręczył mi ją.
-To dla ciebie.
-Nie mogę tego przyjąć. - mówię podnosząc powoli wzrok z kwiatka na niego. -Powinien go dostać kto inny.
-Nie wygłupiaj się, jest dla ciebie. - zaśmiał się. -O co chodzi? - dodał widząc moją minę.
Oczy powoli robiły mi się wilgotne, ale szybko mrugnęłam kilka razy, opóźniając nieuniknione.
-Jesteś fałszywym dupkiem, Alex. - przyjrzałam mu się uważniej. -Widziałam was, ciebie i twoją koleżankę. - czujecie ten sarkazm?
-Oliver, znowu ci coś naopowiadał? Daj spokój, mała.
Powiedział to tak spokojnie, że gdybym nie widziała tego na własne oczy, pewnie znowu bym się nabrała. Pokręciłam głową, nie do końca panując nad głosem.
-To ja was widziałam, pod głupim supermarketem i w środku! - krzyknęłam. -Całowałeś ją, to też sobie zmyśliłam? Byłam taka głupia.
-Nie byłaś, nadal jesteś. - prychnął. - Myślałem, że pociągniemy to dłużej, ale ty ledwo dałaś mi się pocałować.
-I to był powód żeby mnie zdradzić? - pierwsza łza powoli spłynęła po moim policzku.
-Nie, chociaż może trochę tak. - powiedział to tak po prostu. - No i mina twojego kochasia, kiedy za każdym razem wierzyłaś mi, a nie jemu? Bezcenna.
-Jesteś potworem.
-Jestem facetem, o wiele mądrzejszym niż myślisz. - zaśmiał się.
-To ty za każdym razem byłeś wszystkiemu winien. - przyznaję. -A ja mu nie wierzyłam.
-Za drugim razem myślałam, że się nie uda, ale ty ani razu mnie nie zawiodłaś.- dotknął mojego policzka.
Natychmiast odtrąciłam jego dłoń. Wzięłam lekki zamach, policzkując go.
-Pieprzony psychopata. - wyminęłam go, ruszając w swoją stronę.
-Następnemu daj się przelecieć. Może nie będzie szukał zabawy z inną, kretynko.
Tak bardzo się myliłam. Tak bardzo się zawiodłam. Kolejny facet mnie wykorzystał, może nie tak jak ojciec, ale boli podobnie.
Głupia. Naiwna, idiotka.
Przez tego kretyna zaprzepaściłam przyjaźń z Oliverem.
Oliver
Wyjąłem wszystkie rzeczy z bagażnika lekko go zatrzaskując. Razem z rodzicami odnalazłem właściwe wejście i odprawiłem bagaże.
-Bądź grzeczny i ostrożny. - mama mocno objęła mnie ramionami. -I pisz o każdej porze i z każdym kłopotem.
-Mamo, jestem już duży, poza tym nie wyjeżdżam na zawsze.
-Wiem, ale to i tak długo. - starła łzę, która niekontrolowanie spłynęła po jej twarzy.
-Uważaj na siebie, synu. - tata poklepał mnie po plecach, po chwili obejmując mamę.
Przyjrzałem im się uważnie ostatni raz i odszedłem. Po przejściu przez bramki i okazaniu biletu przeszedłem rękawem na pokład samolotu. Szukając swojego miejsca minąłem jeszcze kilku uczniów z mojej szkoły, co prawda nie znam ich, ale twarze wydają się znajome ze szkolnych korytarzy. Zapiąłem pasy gotowy do podróży, która może zmienić wiele w moim życiu. Będzie mi brakować przyjaciół przez te kilka miesięcy, ale w tych czasach można zobaczyć się nawet przez Internet, to nie koniec świata. Przez jakiś czas moje myśli będzie też zaprzątać dziewczyna, która zdeptała moje uczucia, mimo, że nie były wypowiedziane na głos. Jej smutna twarz z naszego ostatniego spotkania jeszcze trochę będzie mnie prześladowała, ale w Oksfordzie chce zacząć coś nowego, coś innego.
CZYTASZ
Nietykalna
Teen FictionHistoria dziewczyny, której los nie oszczędził, zostawiając na jej psychice brutalne ślady. Zagubiona uczy się na nowo kontaktów z innymi ludźmi, a zwłaszcza z mężczyznami. Jedna sytuacja zmieniła wszystko na gorsze, ale czy inna zdoła naprawić wyrz...