Epilog 2

121 8 0
                                    

3 lata później

Oliver

Kładę kilka zwiniętych planów budynków na swoim ciemnym biurku, siadając na miękkim fotelu. Kolejne plany, które wykonałem dla klientów zostały zaakceptowane, więc mogę być z siebie dumny.

Razem z Kate założyliśmy własną firmę po ukończeniu studiów. Ja zajmuję się ogólną architekturą, a ona, jeżeli klient ma takie życzenie projektuje wnętrza pomieszczeń. Dobrze się dogadujemy i myślę, że oboje mamy do tego smykałkę, czego dowodem mogą być coraz to nowi klienci.

Przyglądam się kolejnym planom, kiedy do pomieszczenia wchodzi moja ukochana. Kate trochę się zmieniła przez te lata. Włosy ma teraz wycieniowane i w nieco jaśniejszym odcieniu, niż jej dotychczasowy czarny kolor. W naszym biurze gra bardziej poważną osobę, ale oboje wiemy, że w domu jest zupełnie szaloną kobietą. Ostatnio przybrała lekko na wadze, ale nie jest to aż tak dostrzegalne, poza tym nie przeszkadza mi to w niczym.

-Udało się? - opiera się biodrem o biurko.

-Yhym, mamy nowych klientów i dwa domy do twojej dyspozycji. - obejmuję ją w pasie, sadzając sobie na kolanach.- Ale tym zajmiemy się dopiero po świętach.

Pochylam się, składając na jej różowych ustach pocałunek, który bez protestu od razu pogłębia. Rękoma błądzę po jej talii i pupie, która obłędnie prezentuje się w ten spódniczce. Wplata palce w moje włosy, delikatnie mnie za nie ciągnąc. Nie musi robić dużo, żeby mój przyjaciel się poruszył.

-Musisz przestać, słoneczko. -ochrypły głos wydobywa się z moich ust.

-Nigdy nie robiliśmy tego tutaj.

Nie musi mówić nic więcej.

___

Tydzień później

Wszyscy krzątają się po kuchni, chcąc jakoś pomóc Kate i jej mamie w przygotowaniach do świąt. W tym roku spędzamy święta w naszym domu w Oksfordzie. Mama Kate, Alaric i moi rodzice przylecieli kilka dni wcześniej, aby pozwiedzać okolice i pomóc w przygotowaniach, dlatego nasz dom jest pełen ludzi i miłej atmosfery. Razem z dwójką facetów u boku ozdabiamy dom światełkami i innymi ozdobami. Kate wraz z mamą i teściową okupują kuchnię już kilka dobrych godzin.

-Kochanie, wszystko dobrze? Wyglądasz trochę blado. - podchodzę do żony, uważnie się jej przyglądając.

-Tak, jestem po prostu wykończona.

-Połóż się na trochę, ja zajmę się resztą. - całuje jej skroń i lekko popycham ją w stronę sypialni.

___

Wigilia minęła w oka mgnieniu. Zjedliśmy, pośmialiśmy się i obejrzeliśmy kilka świątecznych filmów, zaraz po tym zbierając się do łóżek. Za chwilę po świątecznym obiedzie każdy dostanie prezenty do rozpakowania. To miły zwyczaj i sądzę, że nie powinno się go pomijać. Mam jednak nadzieję, że delikatna bransoletka z naszymi inicjałami i bilety na lot do domu, na dowolny termin spodobają się Kate. Sam nie mam pojęcia co ona mi kupiła, ale cieszyłbym się nawet ze zwykłych skarpetek. I tak ją kocham.

Uważnie obserwowałem minę mojej ukochanej, kiedy oglądała swój prezent.

Popłakała się. To dobrze czy źle?

-Jak Ci się coś nie podoba, to możemy to wymienić, słoneczko. - przyciągam ją lekko do siebie.

-Prezent jest wspaniały. - ściska mnie mocno. -Mój na pewno tyle nie kosztował, jeszcze. - mówi cicho.

NietykalnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz