Rozdział 25

191 12 2
                                    

Kate

Od kilku godzin przebywamy w klubie, który nie jest aż tak strasznym miejscem, jak oceniłam to na początku. Nie wypiłam dużo, jednak tyle aby poczuć działanie alkoholu, ale zostać w pełni świadomą. Oliver przestał pić niedługo po mnie, nie yó jednak powiedzieć tego o Sam. Ona uwielbia takie miejsca, jak już ma okazję się do nich wybrać. Wypiła najwięcej z nas wszystkich, ale trzyma się na nogach i myślę, że wie co robi. Poza tym ma świetną opiekę w postaci Matta, który nie opuszcza jej na krok i oczywiście mnie.
- Chodź. - powiedziała i chwyciła mnie za rękę ciągnąc w stronę tłumu.
Westchnęłam i stanęłam obok niej na parkiecie. Alkohol pozwolił mi czuć się tu trochę swobodniej, dlatego zachęcana przez przyjaciółkę zaczęłam poruszać się w rytm muzyki. Niedługo później po prostu się zatraciłam.

Oliver

Tańczyły już razem do trzech piosenek. Widziałem spojrzenie Matta, który wpatrywał się w Sam jak w obrazek. Nie powiem, obie w tych sukienkach wyglądały bosko, a sposób w jaki poruszały biodrami kusił niejednego faceta na tej sali. Spojrzałem ponownie w stronę Kate. Jakiś chłopak powoli zbliżał się do niej i lekko ułożył ręce na jej biodrach. Przestała tańczyć, po prostu stanęła w miejscu. Sam spojrzała znacząco w moją stronę. Obiecałem jej, że odpędzę od Kate wszystkich facetów przy, których będzie czuła się źle. To chyba ten moment.
-Stary, bierz Sam w obroty bo ci rozporek nie wytrzyma. - klepnąłem go w ramię i ruszyłem w kierunku pary.
Kątem oka widziałem jak brunet całuje Sam i razem oddalają się w przeciwnym kierunku.
-Zabieraj łapy. - warknąłem do chłopaka przed Kate.
-Bo co mi zrobisz? Ona nie protestuje. - zaśmiał się. Zbyt pewny siebie, nie lubię takich.
-Ona ma imię i jest moja. - pociągnąłem dziewczynę za rękę, a ta wtuliła się lekko we mnie. - Zjeżdżaj.
Obserwowałem jak odchodzi tylko przez chwilę, później przeniosłem wzrok na drobną dziewczynę w moich ramionach.
-W porządku, słoneczko? - spytałem i przyjrzałem się jej uważnie.
-Tak, dziękuję. - uśmiechnęła się. - Znowu. -dodała.
-To może w zamian zatańczysz ze mną? - posłałem jej uśmiech i oboje zaczęliśmy tańczyć.
Zatańczyliśmy do dwóch piosenek, wypiliśmy shota i wróciliśmy na parkiet. Cholera, ciało tej dziewczyny pociąga mnie w tym momencie mocniej niż cokolwiek innego. Może nie ma wielkich cycków jak Emily, ale jest tak naturalnie idealna. Ma wszystko, chociaż nic nie jest za duże, czy za małe. Kiedy rozkręciła się bardziej, a jej policzki lekko się zaczerwieniły od wypitego niedawno alkoholu, zaczęła ruszać biodrami i pupą. Nie mogłem tego nie wykorzystać. Przybliżyłem się powoli, położyłem ręce na jej biodrach i zrobiłem jeszcze jeden krok. Na chwilę znieruchomiała, spojrzała do tyłu, a widząc, że to ja ponowiła ruchy. Inną już dawno bym przeleciał gdzieś na boku, ale Kate nie jest taka. Jeden fałszywy ruch i będę musiał zacząć od początku. Mój przyjaciel robił się coraz większy, kiedy jej pośladki ocierały się o moje krocze, ale ona nie przestawała. Może nie zwróciła na to uwagi, jeszcze. Odwróciłem ją do siebie przodem i obserwowałem jej roześmianą twarz. W innych sytuacjach nie jest tak wesoła i wyluzowana, zazwyczaj jest raczej spięta, wycofana i cicha. Teraz jest inna, lepsza. Powoli pochyliłem głowę, cały czas patrząc jej w oczy.

Kate

Chce mnie pocałować. O Boże, chłopak chce mnie pocałować. Wstrzymałam powietrze i obserwowałam to co za chwilę miało się stać. To dla mnie zupełnie normalne, że już panikuję i planuję ucieczkę, ale przecież to tylko pocałunek. Pocałunek z chłopakiem przy, którym zawsze kręci się ruda szmata. Pocałunek z chłopakiem, za którym oglądają się dziewczyny w tym klubie, a kilka nawet chciało z nim zatańczyć, jednak odmówił. Ale pieprzyć to, przecież to moje urodziny. Może to przez alkohol, a może to przez ciągłe gadanie Sam, że nie mogę bać się wszystkich, ale przymknęłam oczy czekając na pocałunek. Chwilę później poczułam jego ciepłe i słodkie wargi na moich. Z początku całował mnie nieśmiało, jakby się bał, że ucieknę, nie to żebym przed chwilą tego nie rozważała. Później zaczął całować mnie mocniej, aż w końcu jego język wdarł się do środka, delikatnie muskając mój. Starałam się oddawać te pocałunki najlepiej jak umiałam, mam przynajmniej nadzieję, że są w połowie tak dobre jak jego. Kiedy oderwaliśmy się od siebie, jego oczy wpatrywały się uważnie we mnie.
-W końcu to moje urodziny. - zaśmiałam się chcąc ukryć to, jak bardzo speszona w tym momencie jestem.
-Matt i Sam śpią dzisiaj u nas w pokoju, pewnie będą robić nieprzyzwoite rzeczy. - powiedział czytając smsa. - Mogę spać u ciebie?- dodał.
- Łóżko Sam jest wolne, więc chyba tak. - wzruszyłam ramionami.
Zaśmiał się i pociągnął mnie w stronę drzwi wyjściowych.

Dojechaliśmy do hotelu po 4 nad ranem. Dobrze, że samolot do domu mamy dopiero przed 15. Weszliśmy do pokoju, gdzie od razu skierowałam się do łazienki. Zrobiłam siusiu, umyłam się, zmyłam makijaż i ubrałam koszulkę i spodenki.  Wsunęłam się pod kołdrę obserwując jak blondyn zmierza do łazienki i wraca po 10 minutach.
-Wiesz co? Będę czuł się niezręcznie śpiąć w łóżku dziewczyny mojego przyjaciela. - powiedział i usiadł obok mnie.

Oliver

-Oh, przepraszam. Nie pomyślałam o tym. - lekko się zarumieniła. - Zamieńmy się. -dodała i powoli wstała.
- Myślę, że jak zostaniesz to będzie idealnie. - pociągnąłem ją za rękę i położyłem się obok niej.
Zgasiłem lampkę, ale w pokoju i tak było całkiem jasno, dzięki wielkim oknom przez, które wdzierało się światło.
-Wiesz, że nic ci nie zrobię, prawda?- spytałem układając się na boku.
-Wiem. - odparła robiąc to samo.
-To dobrze, bo czasami okazujesz to trochę dziwnie.
-To skomplikowane, ale wiem, że mnie nie skrzywdzisz. Miałeś już dużo takich okazji, a okazywałeś się zazwyczaj zbyt pewnym siebie bohaterem. - zaśmiała się.
Jest zabawna i ma całkiem ładne dołeczki, kiedy się uśmiecha. Okryłem nas kołdrą i powoli ułożyłem rękę na jej policzku. Przymknęła oczy i lekko zagryzła wargę. Zły ruch, cholernie seksowny. Nie mogłem tylko tak patrzeć, kolejny raz dzisiaj pochyliłem się i wpiłem w jej usta. Nie wyczułem już w niej chwili zawahania, co odebrałem za dobry znak. Całowaliśmy się całkiem długo, z przerwami na oddychanie, czy na podgryzanie jej słodkich warg. Jęknęła cicho, prosto w moje usta, na co mój członek chciał wyskoczyć z bokserek. Skradłem jej jeszcze jeden długi pocałunek i przycisnąłem ją do siebie lekko.
-Dobranoc, słoneczko. - szepnąłem i zamknąłem oczy.

***
Witam :)
Cóż to się podziało? 😏

NietykalnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz