Kate
Po szybkim śniadaniu z Sam miałam iść do apteki, jednak okazała się ona oddalona od domu brunetki o całkiem spory kawał. Niestety po wczorajszym spacerze nie czułam się całkiem dobrze, brakowało mi tylko choroby. Westchnęła i ubrałam się. Zamknęłam dom przyjaciółki i bijąc się z myślami ruszyłam do domu obok. Stojąc na schodkach przed drzwiami zastanawiałam się czy to aby na pewno dobry pomysł. Policzyłam do trzech i szybko zadzwoniłam dzwonkiem zanim znowu bym stchórzyła. Po chwili drzwi lekko się uchyliły.
-Kate? - zapytał zdziwiony blondyn. - Wejdź, co ty tu robisz?
Odwróciłam głowę w bok i mogę się założyć, że moje policzki już są czerwone. Chłopak stał przede mną w samych bokserkach i roztrzepanych włosach.
-Przepraszam, obudziłam Cię? - spytałam cicho, nadal wpatrując się w ścianę.
-Tak, ale to nic. - odpowiada szybko. -Stało się coś?
-Yyy.. Nie, właściwie to chciałam cię poprosić o przysługę.
-Słucham, słoneczko.
-Mógłbyś się najpierw ubrać? - spytałam cicho speszona.
-Skoro nalegasz. - zaśmiał się i zniknął na schodach.
Weszłam do pomieszczenia po prawej, jak się okazało po chwili, do kuchni. Usiadłam na krześle barowym i czekałam.
-Więc, co to za przysługa? - po chwili stanął w wejściu.
-Mógłbyś mnie zawieźć do apteki? Muszę coś kupić, a sama chyba się przeziębiłam. Trochę mi głupio, ale byłeś najbliżej. - powiedziałam szybko i spojrzałam na niego.
-No dobra, więc jedźmy. - zaśmiał się.
Wyszliśmy z domu, kiedy tylko blondyn ubrał się odpowiednio do pogody. Wyjechał swoim samochodem, a ja zajęłam miejsce pasażera obok niego. Jeszcze niedawno nie wsiadłabym dobrowolnie do samochodu chłopaka, ale to inna sytuacja.
-Oliver. - zaczęłam niepewnie. - Co jeżeli jednak potrzebuję twojej pomocy?
-Ale w czym? - zerknął na mnie stojąc na czerwonym świetle.
-No z chłopakami, chociaż takiej podstawowej pomocy. - dodałam ciszej i schowałam czerwone policzki we włosach.
-Nie sądziłem, że serio się zgodzisz. - zaśmiał się. - Ale pomogę Ci, na tyle na ile będę mógł.
-Dzięki. - nie wierzę, że to zrobiłam, ale ten chłopak ze szkoły wydawał się miły i nie dawał mi spokoju.
Zaparkował pod małą apteką i wyłączył silnik. Wysiadłam z samochodu, pchnęłam ciężkie drzwi i stanęłam w małej kolejce. Chwilę później wyszłam z pomieszczenia z małą torebką w ręce. Wsiadłam do samochodu i zapięłam pasy bezpieczeństwa.
-To powiesz mi co tak ważnego kupiłaś w tej aptece? - odezwał się po chwili.
-Testy ciążowe.
-Jesteś w ciąży? - zaśmiał się.
-Nie wiem czy ktoś w ogóle jest. - westchnęłam.
Niedługo później zaparkowaliśmy na podjeździe chłopaka. Wysiadł razem ze mną i od razu ruszył w stronę domu dziewczyny.
-Gdzie ty idziesz? - spytałam szybko.
-Tam gdzie ty. - zaśmiał się. - No chodź i tak się dowiem.
Pokręciłam głową i ruszyłam za nim. Weszliśmy do środka, pokierowałam nas do pokoju Sam i cicho zapukałam. Weszłam do środka i położyłam rzeczy na łóżku. Uśmiechnęła się do mnie słabo i spojrzała na Olivera. Zabrała testy i skierowała się do łazienki na korytarzu. W międzyczasie do domu wpadł zdenerwowany Matt, pewnie Sam zadzwoniła do niego jak wyszłam.
-I co? Gdzie ona jest? - spytał, szybko się rozglądając.
-Stary, spokojnie. Właśnie siusia na test.
-W ogóle nie masz wyczucia. - oburzyłam się, powoli krążąc po pokoju.
Po kilkunastu minutach drzwi powoli się otworzyły. Dziewczyna stała w nich trzymając trzy testy ciążowe w trzęsącej się ręce.
-I co? - spytałam od razu.
-Nie wiem, bałam się spojrzeć. - powiedziała cicho i podała wszystko swojemu chłopakowi.
-Ja się nie znam, nie wiem co to znaczy. - powiedział szybko.
Westchnęłam i zabrałam mu rzeczy z ręki. Powoli przyjrzałam się wszystkim testom.
-Sam, nie jesteś w ciąży. - zaśmiałam się i odwróciłam testy w ich stronę.
Napięcie w pokoju opadło, chyba wszyscy odetchnęli z ulgą. Gdybym była na ich miejscu pewnie też bym się cieszyła, za wcześnie na dzieci. Jednak gdybym wpadła to wychowałabym to dziecko, nie miałabym sumienia pozbawić go życia i myślę, że tak samo by było w ich przypadku. Z tej okazji Sam postanowiła spędzić z nami cały dzień w domu. Oglądaliśmy filmy, jedliśmy i tak w koło, chociaż widziałam, że Sam jest wykończona. Wieczorem posprzątaliśmy bałagan i razem z Oliverem zostawiliśmy ich samych.
-To teraz do mnie. - powiedział nagle i pociągnął mnie w stronę swojego domu.
-Co? Ale po co? - szybko wyrwałam rękę z jego uścisku.
-No idziemy nauczyć cię flirtowania. - zaśmiał się i otworzył drzwi. -Jesteś w tym beznadziejna.
-Może to nie moja wina. - powiedziałam cicho i weszłam do środka.
Oliver
Wziąłem picie, jedzenie i skierowałem się do góry, do mojego pokoju. Słyszałem ciche kroki dziewczyny tuż za mną. Jest speszona. Zawsze kiedy dzieje się coś nie po jej myśli zamyka się.
-Usiądź, zaraz przyjdę. - powiedziałem i poszedłem do łazienki.
Wróciłem do pokoju, spojrzałem w jej stronę. Stała na balkonie i wpatrywała się przed siebie, nawet mnie nie usłyszała. Po cichu stanąłem za nią i położyłem dłonie na jej biodrach, pozostawiając swobodną granicę między nami. Jej ciało zareagowało natychmiast, spięła się i wyprostowała.
-Co ty robisz? - jej głos drżał, ale chciała to ukryć.
-Zaczynam cię uczyć. - szepnąłem do jej ucha. - Zawsze się spinasz, a ktoś zawsze będzie cię dotykał.
Powoli objąłem ją mocniej, przysuwając tym samym bliżej swojego ciała. Oparłem brodę o jej ramię i obserwowałem ją. Złożyłem pocałunek na jej szyi, nie powiem, bawię się świetnie.
-Przestań. - wyszarpała się z moich objęć i odeszła na bezpieczną odległość.
-Jak mam cię czegoś nauczyć, jak uciekasz. - westchnąłem.
-Nie wiem, nic nie rozumiesz. - starła łzę z policzka i weszła do pomieszczenia.
Usiadła na moim łóżku i zakryła twarz dłońmi. Stałem wmurowany, co mam robić? Nie bywam w takich sytuacjach, dziewczyny, z którymi się spotykam nie płaczą. A ja nawet jej nie przeleciałem.
-Co mam rozumieć? O co ci chodzi? - spytałem lekko zdenerwowany. -Zawsze zachowujesz się jakoś dziwnie, możesz w końcu mi to wyjaśnić?
-Po co ci to wiedzieć? Chciałam tylko głupiej pomocy, ale chyba już jej nie chcę. - wstała i ruszyła do drzwi.
-Poczekaj. - złapałem ją za rękę, lekko przyciągając w moją stronę. -Powiedz mi do cholery, o co tak naprawdę zawsze ci chodzi. Jesteś dziwna.
-Na pewno chcesz wiedzieć?- powiedziała głośno. - Chcesz wiedzieć dlaczego jestem tak dziwna? Może dlatego, że zostałam zgwałcona? Może dlatego, że nadal to do mnie wraca!
Wyrwała się z mojego chwytu i wybiegła z pokoju. Myślałem, że wybiegnie też z domu, ale ona po prostu wpadła do łazienki. Zawsze chciałem wiedzieć, co z nią jest nie tak. Nie była jak normalne dziewczyny, ale myślałem, że jest dziewicą i dlatego wszystkiego się boi, jednak to, co powiedziała.. Nawet raz nie przyszło mi do głowy coś podobnego. Lubię zaliczać dziewczyny i ostro się z nimi bawić, ale nigdy nie zrobiłem tego z kimś na siłę. Wyszedłem na balkon i odpaliłem papierosa, muszę pomyśleć.
***
Także Oliver już wie, jak postąpi? 🤷
Do następnego 💃
CZYTASZ
Nietykalna
Teen FictionHistoria dziewczyny, której los nie oszczędził, zostawiając na jej psychice brutalne ślady. Zagubiona uczy się na nowo kontaktów z innymi ludźmi, a zwłaszcza z mężczyznami. Jedna sytuacja zmieniła wszystko na gorsze, ale czy inna zdoła naprawić wyrz...