Rozdział 2️⃣2️⃣

319 15 1
                                    


Przebudziłam się o równej 18:00. Leżałam w objęciach Jungkooka. Odwróciłam się w jego stronę i o mało nie spadłam z łóżka.

-Spokojnie, to tylko ja! - powiedział Jungkook trzymając się za pierś. Klepnęłam go w jego twardą łapę i wstałam. Zakręciło mi się w głowie i ponownie usiadłam. Kook widząc to wstał z łóżka kucając przy mnie. - Wszystko w porządku?

-Tak.. tylko zakręciło mi się w głowie. - rzekłam, cały czas gapiąc się w jego ciemne oczy. Ten się uśmiechnął i kucnął tym razem tyłem do mnie. Nie wiedziałam o co mu chodziło ale po paru sekundach skumalam. Miałam mu wsiąść na plecy. Zrobiłam to a ten wstał i wyniósł mnie po schodach w dół. Skierowaliśmy się do salonu gdzie spała moja mama. Skoczyłam z pleców Jungkooka i szepnęłam mu na ucho, czy nie ma jakiegoś koca. Ten podbiegł do szafki, wziął ciemno-niebieski koc i podszedł po cichutku do mojej mamy. Przykrył ją tak, że nie było widać jej ciała. Patrzyłam w nich jak w obrazek. Wyobraziłam sobie Jungkooka jako mojego ojca. Pojedyńcza łza spłynęła mi po policzku. Szybko ją wytarłam żeby mój chłopak jej nie zauważył.

-AŁA! Kto mądry położył tu klocek? - krzyknął Namjoon zza mnie. Odwróciłam się w jego stronę a ten już leżał na podłodze. Zaczelam się głośno śmiać lecz ktoś zakrył mi buźkę. Myślałam, że był to Kook, ale jednak to J-Hope.

-Ciszej! Twoja mama śpi. Chcesz ją obudzić? - powiedział zirytowany Hope po czym podszedł do Namjoon'a i uderzył go w tył głowy. - A ty też. I się tak nie szczerz jak głupi do sera.

Po całej tej śmiesznej jak i smutnej przygodzie ja, Namjoon, Hope oraz Jungkook usiedliśmy przy stole. Jungkook usiadł obok mnie a na przeciwko nas usiedli RM oraz Hoseok. Zastanawiałam się czemu nikt nie podał jedzenia.

-Hej? Tak bez.. kolacji? - zapytałam uśmiechając się do każdego. Po minucie ciszy usłyszałam schodzenie po schodach. Odwróciłam się i moim oczom ukazał się Jin.

-Już robie tą kolacje.. - rzekł Seokjin po czym zbliżył się do lodówki, wybrał z niej najpotrzebniejsze rzeczy i zaczął przygotowywać kolacje. Siedzieliśmy tak dobre 5 minut a potem Jin podał nam pyszne kanapki.

 Siedzieliśmy tak dobre 5 minut a potem Jin podał nam pyszne kanapki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wszyscy zabraliśmy się za jedzenie tych pyszności oprócz Jin'a. Ten wolał siedzieć nad garami niż zjeść z nami kolacje.

-A ty Jin? Czemu nie jesz? - spytałam zaciekawiona. Ten odwrócił się w moją stronę i posłał mi szeroki uśmiech.

-Przygotowuje kolacje dla twojej mamy i reszty. - powiedział Jin po czym odwrócił się plecami do nas. Miło z jego strony, że chce nakarmić jeszcze dodatkową osobę. Czuję się jakbyśmy mieszkali tu od dawna, nie wiem czemu się tak czuje.

Gdy skończyłam jeść, odłożyłam swój talerz do zmywarki, podziękowałam Seokjin'owi za pyszne jedzenie i poszłam zobaczyć czy mama jeszcze śpi. Gdy weszłam do salonu widziałam V kucającego przy mojej mamie. Zaniepokoiłam się i podeszłam do niego.

TAEHYUNG POV

Gdy RM, J-Hope, Yuri, Jungkook i Seokjin byli w kuchni stwierdziłem, że pójdę się zaopiekować mamą Yuri. Podeszłem do niej i kucnąłem. Ta się przebudziła i spojrzała na mnie pytająco.

-Przepraszam, chyba nie powinienem... - powiedziałem, lecz nie dokończyłem swojej wymowy bo mama Yuri mi przerwała.

-Nie umiem powiedzieć o tym Yuri więc powiem to Tobie. - po chwili rzekła starsza kobieta.

-Ale o czym? - zapytałem z ciekawością. Ta spojrzała na mnie i zaczęła płakać.

-Mam raka. Mogę jeszcze w tym tygodniu umrzeć. Obiecaj mi, że zaopiekujesz się Yuri. I powiesz o tym Jungkook'owi. - powiedziała rodzicielka Yuri. Siedziałem w szoku. Po chwili wyszła z kuchni Yuri. Nie wiedziałem co robić.

-Hej? Coś się stało Tae? Czemu nie przyszedłeś jeść? - zapytała zaniepokojona. Spojrzałem na jej piękne oczy. Błyszczały..

-Twoja mama śpi. Lubię patrzeć jak ktoś śpi. Nie przyszedłem bo zobaczyłem Twoją mamę. - rzekłem po czym wstałem i skierowałem się do kuchni. Widziałem jak siedział RM, Jin, Hoseok oraz Jungkook. Dosiadłem się do stołu i wziąłem ostatnią kanapkę, która leżała. Zjadłem ją w mniej niż 30 sekund. Wstałem i uderzyłem maknae w ramię po czym pokazałem mu, że ma przyjść do mnie do pokoju. Zrozumiał to co mu przekazałem i szedł za mną aż w końcu doszliśmy do mojego pokoju.

_______________________________________

Gdy go poznałam... [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz