Rozdział 7️⃣

569 18 4
                                    


Wstałam dosyć szybko, tak mi się przynajmniej wydawało. Myślałam, że jest jakaś 7:00 ale się przeliczyłam. Na moim telefonie widniała godzina 10:55.

-Czemu ja tak długo spałam? - pomyślałam po czym skierowałam się do szafy aby ubrać jakieś ciuszki i poszłam do łazienki się ubrać oraz pomalować. Wyglądałam tak:

Makijaż:

Ciuszki:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ciuszki:

Wyszłam z łazienki i skierowałam się po telefon a następnie do kuchni aby zrobić sobie śniadanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyszłam z łazienki i skierowałam się po telefon a następnie do kuchni aby zrobić sobie śniadanie. Poczułam wibrację więc zajrzałam kto znów mnie męczy SMS-ami. Był to Max.

Od: Max
Hej, masz dzisiaj jakieś plany?

Do: Max
Hej przyjacielu!!! Nie mam żadnych planów a co? Chcesz mnie gdzieś porwać? 😟

Od: Max
Tak właściwie to.. chce wyjść z Tobą do kawiarni.

Do: Max
No jasne ale o której?

Od: Max
13?

Do: Max
Okej, równo o 13 będe w kawiarni na XXX(Ulica) 😉

Od: Max
Ok, to do zobaczenia!

Już mu nie odpisałam na wiadomość. Z racji że była już 11:06 stwierdziłam, że nie zjem dziś śniadania. Poszłam do salonu aby obejrzeć coś w telewizji. Trafiłam na wiadomości o BTS.

„Sławny Jeon Jeongguk wstawił na Tweetera TWEETA o spotkaniu z jakąś osobą. Fanki myślą, że Jungguk ma dziewczynę i nie chce się z nią podzielić na portalach społecznościowych. Co będzie dalej? Tego nikt nie wie. Przejdźmy do pogody."

Wyłączyłam telewizor i zadzwoniłam do Jin'a lecz ten nie odbierał. Stwierdziłam, że nie będe do niego pisać. Poczułam znów wibrację w telefonie. Był to J-Hope. Dzwonił do mnie. Stwierdziłam, że odbiorę.

Y- Yuri
JH- J-Hope

Y- Halo? Co się stało Nadziejko, że dzwonisz?
JH- Widziałaś wiadomości?

Udawałam, że nic nie widziałam, nie chciałam żeby chłopcy się o mnie martwili.

JH- Halo? Yuri?
Y- Tak..? Nie widziałam wiadomości a coś się stało?
JH- Słuchaj, byłam mowa o naszym Maknae i o tym, że spotkał się z pewną osobą. Fanki myślą, że chodzi o dziewczyne. Mam nadzieję, że się nie przejmujesz..
Y- Że co? Nie, nie przejmuję się.. Aish.. wiedziałam, że tak będzie.. Dobra muszę kończyć, umówiłam się z przyjacielem.
JH- Udanego spotkania i pamiętaj, nie mów nikomu, że spotykasz się z Jungkook'iem.

Y- CO ALE JA SIĘ Z NIM NIE SPOTYKAM! - Krzyknęłam w telefon myśląc, że Hope usłyszał, lecz on się już rozłączył. Spojrzałam na godzine widniała tam 11:36.

- Mam jeszcze dobrą godzinę do wyjścia.. - powiedziałam sama do siebie po czym wstałam i poszłam poprawić włosy i makijaż. Zajęło mi to 20 minut więc stwierdziłam, że obejrze sobie coś w telewizji.

godzina 12:52

Spojrzałam na zegar, który wisiał nad telewizorem. Zerwałam się i szybko pobiegłam ubrać buty. Wyszłam zakluczając drzwi. Po drodze przypomniało mi się, że nie zgasiłam telewizora ale na szczęście po godzinie nieczynności sam się wyłączy więc przestałam się martwić. Szlam przez park w stronę kawiarenki. Zobaczyłam małą dziewczynkę w piaskownicy. Płakała. Szybko do niej podbiegłam.

-Hej, co się stało? Czemu płaczesz? - powiedziałam zmartwionym głosem. Dziewczynka przytuliła się do mnie i szepnęła mi do ucha, że zgubiła mamę. Przedstawiłyśmy się sobie. Nazywała się Kim Jikoo(musiałam coś wymyśleć).

-Gdzie ostatnio widziałaś swoją mamę Jikoo? - zapytałam po czym wzięłam małą dziewczynkę na ręce.

-Nie-nie pamiętam.. - wtuliła się we mnie i płakała dalej. Usłyszałam jakieś krzyki za budką z lodami. Ktoś krzyczał imię małej więc szybko pobiegłam w stronę budki. Stała tam ciemnowłosa kobieta. Na oko miała 30 lat. Dziewczynka odwróciła się w stronę kobiety i zaczęła krzyczeć „MAMO!". Położyłam ją na ziemię a ta pobiegła do swojej mamy tuląc ją. Kobieta spojrzała na mnie i do mnie podeszła dziękując mi za pomoc w odnalezieniu małej. Chciała dać mi pieniądze lecz odmówiłam i poprosiłam o kupienie loda dla małej Jikoo. Kobieta uśmiechnęła się i mnie przytuliła. Spojrzałam na zegarek i widniała na nim 13:28.

-Kurczę.. muszę napisać do Max'a. - pomyślałam. Pożegnałam się z kobietą i małą dziewczynką i ruszyłam do kawiarni pisząc SMS'a do przyjaciela. Nie zauważyłam przede mną jakichś chłopaków i niechcąco wpadłam na nich. Spojrzałam w górę i szybko wstałam podnosząc przy tym swoją komórkę.

-Bardzo przepraszam, nie zauważyłam was.. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Byli w maskach więc nie widziałam ich twarzy. Nagle jeden z nich ściągnął maskę i moim oczom ukazał się Wooyoung z zespołu ATEEZ. Udawałam, że ich nie znam. Spojrzał na mnie a potem na moje kolano, które było zdarte.

-Aish masz kolano zdarte, trzeba to opatrzeć. - powiedział z troską chłopak po czym pociągnął mnie razem z resztą do kawiarni gdzie miałam się spotkać z Max'em. Usiadłam a Wooyoung zaczął mi bandarzować kolano. Jeszcze przed zabandarzowaniem psiknął mi czymś w ranę. Bardzo mnie to szczypało ale próbowałam nie płakać lecz łzy same spłynęły mi po policzkach. Jongho gdy zobaczył moje łzy odrazu mi je starł i się uśmiechnął. Podziękowałam chłopakom za opatrzenie mojej rany i odrazu wyszli. Po chwili zbliżył się do mnie Max.

-Ej kto to był? - spytał z ciekawości przyjaciel. Pacnęłam go w tył głowy śmiejąc się.

-Pomagali mi w opatrzeniu mojej rany. Spokojnie. - uśmiechnęłam się do chłopaka. Resztę dnia spędziliśmy razem. Pochodziliśmy po parku, po mieście i po innych miejscach.

*TIME SKIP*

W pewnym momencie spojrzałam na godzinie. Widniała tam 21:38. Pożegnałam się z chłopakiem i skierowałam się w stronę domu. Zobaczyłam przed bramką pewną osobę, raczej OSOBY stali tam.....

_______________________________________

Gdy go poznałam... [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz