Pov. Stacy (Chloe)
Poczułam ostre szarpnięcie za ramię. Mruknęłam niezadowolona, po czym położyłam się na plecach.
-Wstawaj! - powiedział Frank. - Musimy już jechać. Rose jest w salonie.
Powolnie wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Nie miałam czasu wziąć prysznicu, więc szybko umyłam zęby i się ogarnęłam. Gdy szłam w stronę drzwi wyjściowych zauważyłam coś miłego, a zarazem smutnego. Frank całował się z Rose. Cieszyłam się z tego powodu, ponieważ chłopak wreszcie się w kimś zakochał, ale świadomość, że więcej razy się nie spotkają łamała mi serce. Odsunęli się od siebie i od razu mnie zauważyli. Dziewczyna się zarumieniła, a Frank uśmiechnął szeroko.
-To jedziemy, moje gołąbeczki. - powiedziałam idąc do nich z sztucznym uśmiechem.
Frank siedział za kierownicą, ja obok niego z przodu, a Rose z tyłu. Omawialiśmy szczegóły naszego planu.
-Ja i Rose będziemy w samochodzie niedaleko domu twoich rodziców. Zaparkuje w taki sposób żebyśmy cię widzieli. Zadzwonię do ciebie i się wyciszę, a ty włączysz głośnomówiący dzięki czemu będziemy słyszeć co się tam dzieje. Potem ty pójdziesz i włamiesz się do ich domu tak żeby nikt cię nie widział. Zemścisz się, wracasz do samochodu i odjeżdżamy. Pamiętaj, że nie możesz zostawić żadnych śladów, nic.
Pokiwałam lekko głową.
-Wiesz jak się na nich zemścisz? - spytała Rose.
-Tak.
-Stacy?
Spojrzałam na bruneta.
-Jesteś w stanie to zrobić?
Opuściłam głowę na swoje nogi. Zrobię to? Czy nie zawaham się nawet na sekundę?
-Tak. - odparłam pewna siebie. - Jestem w stanie to zrobić.
Pov. Judith
Siedziałam na tej kanapie jak zawsze. Dzisiaj blondyn zachowywał się inaczej. Nadal był zajęty sprawą swojej chyba żony i gadał przez telefon, jednak był taki... szczęśliwszy?
-Tak! - krzyknął. - Wiedziałem!
Wstał i zaczął pakować papiery.
-Jedziemy tam! Teraz! Z jej rodzicami! - rozłączył się i zaczął iść do drzwi wyjściowych, jednak nagle się zatrzymał.
Odwrócił się w moją stronę, podszedł do mnie i szarpnął za nadgarstek. Prowadził mnie do wyjścia. Weszliśmy do zielonego Jaguara, po czym ruszyliśmy naprawdę szybko. Czy on właśnie znalazł Stacy? I gdzie do jasnej cholery mnie wiezie?!
-Gdzie jedziemy?
-Do mojego kolegi. Posiedzisz trochę u niego.
-Znaleźliście ją?
Nie odpowiedział tylko przyśpieszył. On nas zaraz tu zabije! Jak szybko można kurwa jechać?! Zastanawia mnie też, czy pojedzie tam z policją. W sumie to musi... zresztą oni już pewnie tam jadą. Chciałabym ją kiedyś poznać. Może uratuje mnie z tego bagna i odeśle do domu. Byłabym jej naprawdę wdzięczna.
Po kilku minutach byliśmy pod jakimś domem. Wyszedł po mnie brunet.
-Znaleźli ją. - poinformował go blondyn.
-Gdzie?
-W Ohio.
-Trochę daleko. - skrzywił się. - Przywiozłem tamtą do siebie.
-Co zrobiłeś? - wkurzył się.
-Nie mogłem wytrzymać wiedząc, że jest tam zamknięta.
-Później pogadamy. - odparł Patryk, po czym odjechał.
CZYTASZ
They Dont' Know 2 [W KOLEJCE DO POPRAWY]
Short StoryDruga część opowiadania "They dont know" Stacy żyje z nadzieją, że wreszcie się uwolniła. Razem z przyjaciółmi planuje ułożyć nowe, lepsze życie bez obecności Patryka. Niestety zaczynają się problemy, a wraz z nimi - on. Uda im się uciec?