Nie kłamała

2.1K 114 15
                                    

Zaczęłam biec do okna w kuchni. Czemu on do nich przyjechał?! Powoli wyszłam z domu i podeszłam do przodu budynku. Blondyn pukał do drzwi i ich wołał. Rozejrzał się. Zauważył ich samochód. Widziałam ogromną złość w jego oczach. Odsunął się trochę by po chwili z całej siły uderzyć w drzwi. Wyważył je i wszedł do środka. W tym momencie najszybciej jak tylko mogłam ruszyłam do auta Rose. 

Pov. Patryk

Nie dają znaków życia, a ich samochód stoi na podjeździe. Wyważyłem drzwi i zacząłem się rozglądać. Nagle usłyszałem jakiś szelest. Wybiegłem na przód domu i zauważyłem kobietę biegnącą do jakiegoś samochodu. Była zakrwawiona. Ruszyłem tuż za nią. Potknęła się, jednak nie przewróciła. 

-Pośpiesz się! - krzyknął mężczyzna w samochodzie. - Jest tuż za tobą. 

-Biegnę kurwa! - odkrzyknęła.

To jest ona... to Stacy!

-Stacy! - zawołałem.  - Zatrzymaj się. 

Wbiegła do pojazdu. W ostatnim momencie zdołała zamknąć drzwi. Pukałem w szybę. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Miała krótsze i czarne włosy. Odjechali. Wziąłem telefon i zadzwoniłem do moich znajomych. Powiedziałem ich rejestracje i wygląd samochodu. Nie ucieknie mi. Wróciłem do domu jej rodziców. Wszedłem do salonu. Od razu odwróciłem wzrok, ale po chwili spojrzałem na miejsce morderstwa. Wydłubała mu oczy. 

-Ale wiedz, że jeżeli naprawdę przesadzisz to nie zawaham się wbić ci noża w serce. Nie powstrzymam się ani na chwilę. Będę patrzyła jak zdychasz. A potem z uśmiechem na twarzy wyjdę i opuszczę ten dom. Ale... - odwróciła się do mnie przodem. - Jeżeli ktokolwiek mnie znajdzie i będzie chciał zabrać... przyjdzie po zwłoki.
-Wiesz, że jestem od ciebie silniejszy.
-Ale ja wiem kiedy zaatakuje. - uśmiechnęła się bez cienia radości. - Ja jestem zdesperowana i to ja cie zabije.
-Nie masz tyle odwagi.
-Dobrze wiesz, że mam.

Ona nie kłamała...

Pov. Stacy

Jechaliśmy naprawdę szybko. Frank był wściekły, a Rose przestraszona.

-Ja pierdole. - powiedziałam trzymając się za głowę. - Był tak blisko! 

-Mówiłem żeby tu nie przyjeżdżać. 

Nie odpowiedziałam. Było warto. Zemsta jest słodka. To dziwne uczucie powracało za każdym razem gdy przypominałam sobie ten widok. 

-Zrobiłaś to.

Znów gwałtownie się odwróciłam. Co do...

-Wszystko w porządku? - spytała czerwonowłosa. 

-T.tak. - spojrzałam przed siebie. - Coś mi się... przesłyszało. 

-Stacy powiedz prawdę. - zażądał chłopak.

-Mówię prawdę.

-Wiem, że kłamiesz. 

-Zrobiłaś to.

Znów ten okropny szept. Wzdrygnęłam, a do moich oczu naleciały łzy. 

-Stacy! - Frank podniósł głos.

-On wrócił . - zakryłam twarz w dłoniach. 

Nie odpowiedzieli. Tylko Frank wie o co chodzi i niech tak zostanie. 

-Musze znaleźć Elizę.

-Przykro mi, ale nie. - odrzekł stanowczo brunet.

-Frank ja mu...

-Nie! - przerwał mi. - Nie to kurwa nie. Już dość się naraziłaś. On cię prawie złapał!

-Ona przeze mnie tam jest nie rozumiesz? Ona przeżywa piekło. - spojrzałam na niego. - Musimy pojechać do jego domu.

-Ty sobie chyba żartujesz. - prychnął.

-Nie. - odparłam i wyjrzałam przez okno. - Uważaj!

Jakiś samochód wyjechał za rogu wprost na nas. Frank ledwo go wyminął.

-On za nami jedzie. - poinformowała Rose.

Widziałam złość w jego oczach... ogromną złość. Bałam się cokolwiek powiedzieć. Oni nas gonią... mogłam tu przyjechać sama. Przez moją głupią chęć zemsty możemy wylądować w bardzo złym miejscu. Rose i Frank mogą trafić do więzienia, a ja z powrotem do tego psychopaty. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić jaką karę by mi dał. 

Ponownie spojrzałam na chłopaka, a potem na dziewczynę. Ona też zauważyła jaki był wściekły. Jej oczy natomiast wyrażały strach i zmartwienie. Zrobiłabym wszystko żeby oni byli wolni. Cisza, która między nami zapadła była okropna, a poczucie winy we mnie wzrastało. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam przed siebie.

-Przepraszam. - powiedziałam próbując ukryć przerażenie, które we mnie tkwiło.

Nie odpowiedzieli. Są na mnie źli... a przynajmniej Rose, bo Frank jest kurwa wściekły. Spojrzałam na śledzące nas samochody. Nie widziałam samochodu blondyna.  Zaczęłam się rozglądać w jego poszukiwaniu. Jasna cholera gdzie on jest?! Serce wciąż biło mi jak szalone. Nie mogę tak zostawić Elizy.

-F.frank. - mój głos drżał. - Musimy p.pojechać po Elizę.

Mocniej ścisnął kierownicę. Poczułam dłoń na ramieniu. Wiedziałam, że to Rose. 

-Pojedziemy po nią kiedy indziej. - wyszeptała dziewczyna. - Ale nie dzisiaj. To zbyt niebezpieczne. 

Opuściłam głowę. Nagle poczuliśmy mocne popchnięcie do przodu, któremu towarzyszył głośny trzask. Ktoś uderzył w nasz tył. O mój boże. 

-Jeśli nie będziemy mieli możliwości ucieczki to... - zaczęłam. - Sama porozmawiam z Patrykiem i... jeśli on zostawi was w spokoju to do niego wrócę.

-Przestań pieprzyć głupoty! - chłopak podniósł głos. 

Znajomy blondyna jechał z nami teraz łeb w łeb. Nagle po drugiej stronie pojawił się drugi samochód. Po chwili ktoś znowu uderzył nas w tył. Frank jechał najszybciej jak tylko mógł. 

Oni nas otoczyli.

They Dont' Know 2 [W KOLEJCE DO POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz