To tak nie działa

1.7K 104 51
                                    

W tym rozdziale chciałam mniej więcej pokazać niezręczność między nimi i mam wrażenie, że wyszło chujowo.

Po kilku minutach byliśmy już w samochodzie. Tym razem Patryk zajął miejsce pasażera. Pomiędzy nami panowała cisza, której nawet nie próbowałam przerwać. Chciałam żeby był tu ktoś jeszcze, ale niestety nie. Louis pewnie dalej gonił Jud albo już ją prowadził. A może ją zgubił? 

- Dlaczego to zrobiłaś? - spytał nagle blondyn, lecz ja milczałam. Po prostu nie wiedziałam co powiedzieć. To był odruch, impuls. Musiałam spróbować, ponieważ nie mogłam pogodzić się z moim losem - Odpowiesz?

- A ty nie próbowałbyś uciec od kogoś, kto cię niszczy? - odpowiedziałam pytaniem. Patryk usiadł bokiem tak, by mnie widzieć, natomiast ja patrzyłam przez okno - Od kogoś kto daje ci same nieprzyjemne wspomnienia, przez kogo ciągle śnią ci się koszmary, wpadasz w panikę gdy tylko cię dotknie lub jest blisko? - zaciskałam nerwowo dłonie na materiale mojej kurtki - Uciekałbyś, czy próbował pogodzić się, że już do końca będziesz tkwił w tym koszmarze?

- To nie znaczy, że możesz uciekać przy każdej możliwej okazji. - westchnął.

- A właśnie, że to znaczy. - zakpiłam przenosząc wzrok na niego - Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłeś? - próbowałam opanować drżenie mojego głosu - Mam tylko dziewiętnaście lat. Moje życie dopiero powinno się jakoś zacząć, a w tym czasie... nie zacznie się nigdy. 

- Próbując żyć z tym wszystkim, nie zrobisz niczego złego, wiesz o tym? - mówił patrząc w moje oczy - Nikt nie będzie cię przez to oceniał. - szybko odwróciłam wzrok słysząc dziwną troskę w jego głosie. 

- Jak to sobie wyobrażasz? - spytałam niepewnie - Nie umiem tak po prostu wszystkiego zapomnieć i żyć jakby nic się nie stało. 

- Nie proszę cię o to. - pokręcił lekko głową - Chcę tylko, żebyś przestała uciekać. To i tak nie ma sensu, bo zawsze cię znajdę. - na chwilę przygryzł dolną wargę - I nie mogę sobie teraz odpuścić.

- Dlaczego? - zamknęłam oczy biorąc głęboki oddech.

- Zabrnąłem w to wszystko za daleko. - mruknął marszcząc brwi - Ale czasu nie cofnę.

- Szkoda. - szepnęłam bardziej do siebie niż do niego - Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego akurat ja? 

Kątem oka widziałam jak mężczyzna ponownie przygryza wargę i nad czymś intensywnie myśli. Dziwnie się czułam podczas tej rozmowy, ale domyślałam się, dlaczego ją rozpoczął. Nadarzyła się dobra okazja, by wyjawić sobie całą prawdę...

- Sam nie wiem. - wzruszył delikatnie ramionami - Nie potrafię tego wytłumaczyć. 

- Więc bez powodu mnie ganiałeś po USA?

- Nie powiedziałem, że nie było powodu. - zaprzeczył - Jest tylko... nie wiem jaki.

Przeniosłam swój wzrok na moje dłonie, które wciąż gniotły kurtkę. Przez to widziałam również blondyna, który ciągle mi się przyglądał. Niezręczność między nami można było wyczuć z kilometra. Byliśmy tylko my dwaj, w nocy, w pieprzonym samochodzie i z naszymi problemami. Miałam ochotę zaśmiać się z wyglądu tej sytuacji, lecz się powstrzymałam. 

- Wiesz co dzieje się z Rose i Frankiem? - spytałam korzystając z sytuacji. Mężczyzna westchnął ciężko i popatrzył na mnie pytająco. 

- Wiem. - odparł po dłuższej chwili, jakby zastanawiając się, czy chce to ujawnić - Louis ich obserwował co jakiś czas. - przetarł swoje oczy - Na początku mieszkali w Collingswood w New Jersey, ale ludzie ich nękali przez tą całą sprawę z twoim niby porwaniem, więc się przeprowadzili do bodajże Wirginii. Nie jestem pewien, musiałabyś spytać Lou. 

They Dont' Know 2 [W KOLEJCE DO POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz