Nieważne co by zrobił ja i tak będę go nienawidziła

1.6K 93 16
                                    

- Nie chce mieć osobnego pokoju. - mruknęła Jud kładąc się na plecach obok mnie - Wtedy on będzie do mnie przychodził. - ściszyła głos patrząc nerwowo w stronę drzwi - A tego nie zniosę.

- Dasz radę. - powiedziałam pewnie przecierając oczy piąstkami - Wierzę w ciebie. 

- Dlaczego to wszystko jest takie zjebane? - jęknęła zakrywając twarz dłońmi.

- Jak ty się wyrażasz? - spytał Patryk, który akurat wchodził do pomieszczenia. 

Widziałam jak dziewczyna zamiera i wstrzymuje oddech. Wywróciłam oczami patrząc jak mężczyzna marszczy brwi, a następnie podchodzi do walizek. Trąciłam ją łokciem przez co odkryła niepewnie swoją twarz. Blondyn zaczął zaglądać do szafy i szafek, by upewnić się, że wszystko spakowałyśmy. Po chwili przyszedł również młodszy, który od razu zagadał do Judith, która ukrywając niechęć odpowiadała. 

- Chodźcie na dół. - powiedział Patryk biorąc część bagaży - Na stole w jadalni są kanapki. Jutro z rana wyjeżdżamy.

- Ja pierdole. - szepnęłam idąc na dół wraz z Jud. - Musimy coś wymyślić. 

- Hm, znów chcecie uciec? - usłyszałam za nami śmiech starszego z rodzeństwa przez co wzdrygnęłam. 

Zacisnęłam wargi, po czym przyśpieszyłam, by jak najszybciej zniknąć w jadalni. Zgarnęłam jedną kanapkę ze stołu i poszłam do salonu, gdzie grał telewizor. Usiadłam po turecku na kanapie biorąc pierwszy kęs.

- Louis mi mówił, że tam będzie lepiej. - powiedziała Jud rozwalając się na fotelu z talerzykiem. - Będziemy mogły wychodzić do ogórka, bo jest wysoki płot, więc na pewno nie uciekniemy.

- Nie pocieszasz. - burknęłam z pełną buzią. 

- Wiem. - wymamrotała - Ale szukam pozyty... - urwała słysząc trzaskanie drzwiami - ...pozytywów.

Odruchowo spojrzałyśmy w tamtą stronę, jednak nikogo nie zobaczyłyśmy. Potem spotkałyśmy się wzrokami, by po chwili powrócić do poprzednich czynności. Rodzeństwo pewnie zanosiło nasze bagaże do samochodu, więc nawet jakbyśmy chciały uciec to nie miałybyśmy szans. Wzięłam ostatniego gryza i chwyciłam za pilota. Miałyśmy od nich kilka minut wytchnienia. Przełączyłam na jakiś ciekawszy film, lecz zanim zdążyłam zorientować się o co w nim chodzi to blondyni wrócili. 

- Jud, dlaczego chcecie uciec? - spytał ze zmarszczonymi brwiami młodszy i usiadł na fotelu naprzeciwko niej.

Spojrzałam na dziewczynę, której twarz została pokryta delikatną czerwienią, a wzrok wylądował na nerwowo bawiących się palcach. Przygryzłam dolną wargę widząc rosnące podejrzenie u Louisa. 

- A jak myślisz? - parsknęłam kręcąc lekko głową.

- Bo cię wykorzystuje. - mruknął siadający obok mnie Patryk. 

- Judith... - w jego oczach dostrzegłam cień bólu.

- Ona go nie wykorzystuje. - warknęłam w ostatniej chwili powstrzymując się od wyzwiska - Postawcie się w naszej sytuacji. 

- Przesadzasz. - starszy wywrócił oczami.

- No chyba kurw- no chyba nie. - poprawiłam się szybko.

- Uważaj co mówisz. - spojrzał na mnie.

- Niby co takiego powiedziałam? - prychnęłam. 

- Jeszcze pyskujesz. - przymrużył oczy.

- Jak kurwa? - spytałam zirytowana - To ty już z tym wszystkim przesadzasz!

- Dostaniesz karę za przeklinanie. - syknął - Ale to jak pójdziesz się myć.

They Dont' Know 2 [W KOLEJCE DO POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz