Pomysł

1.9K 90 18
                                    

Ważne pytanie! Czy ja kiedykolwiek opisywałam jak wygląda Judith? Za cholerę nie pamiętam xD


W pewnym momencie Patryk wstał i wyszedł. Nie wiedziałam co mogłam zrobić. Niepewnie wzięłam szklankę z wodą i się napiłam. Chciało mi się spać. Wstałam, po czym ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych, jednak zatrzymałam się gdy blondyn wszedł do salonu. Przeniosłam wzrok na jego dłoń, która trzymała krótką sukienkę. Zacisnęłam dłonie w pięści i zaczęłam się wycofywać, a on iść w moją stronę. Pokręciłam lekko głową.

- Nie dotykaj mnie. - powiedziałam bliska łez. 

Zbliżył się i złapał za koniec szpitalnej koszuli. Również to zrobiłam by pociągnąć ją w dół. 

- Nie utrudniaj. - spojrzał mi w oczy. - I tak nie masz ze mną szans.

- Spierdalaj. - warknęłam.

Szybkim ruchem przycisnął mnie do ściany. Zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować, zdjął ze mnie koszulę. Zasłoniłam się rękoma. Zmarszczył brwi.

- Chodź. - złapał mnie za przedramię. - Musisz się wykąpać.

- C.co? - próbowałam się zatrzymać. - Puść mnie! 

- Nie krzycz. - warknął. - Chyba, że chcesz żeby przyszedł tutaj Jack. 

Zawahałam się. Ciągnął  mnie w stronę łazienki. Nie chciałam tam iść, bo wiedziałam co się stanie. Po chwili byliśmy w pomieszczeniu. Patryk zamknął drzwi na klucz i zaczął lać wodę do wanny. Serce waliło mi jak szalone. Patrzyłam na niego przerażona. Łzy spływały po moich policzkach. Stałam przy ścianie, jak najdalej od niego. 

- Nie rób mi tego proszę. - powiedziałam drżącym głosem gdy do mnie podchodził.

Nie zareagował. Odruchowo złapałam za zapięcie od stanika i za majtki, jednak to go nie powstrzymało. Po dłuższej szarpaninie przegrałam. Zdjął ze mnie bieliznę i zmusił do wejścia do wanny. Byłam roztrzęsiona. Skuliłam się, a ramionami otuliłam kolana, w których schowałam twarz. Musiałam się stąd wydostać. Powoli mył moje plecy. Czułam się okropnie. Nagle ktoś zapukał do drzwi.

- Jesteś tam? - spytał znajomy głos.

- Ta. - odpowiedział. - Coś się stało?

- Nie. Chciałem po prostu wiedzieć, czy jest z tobą Stacy.

Uśmiechnął się szeroko.

- Jest. Jutro ją zobaczysz. - nalał trochę szamponu na moje mokre włosy. - Sprawdź, czy Judith śpi!

- Sprawdzałem! - odkrzyknął odchodząc.

Wrzeszcząc do siebie na pewno się nie obudzi...

Ubrał mnie w piżamę i wysuszył włosy. Jego dotyk był cholernie nieprzyjemny. Poszliśmy do pokoju, w którym kiedyś spałam. Zauważyłam, że w kojcu jest jakaś dziewczyna. To pewnie Judith... Blondyn wepchnął mnie do środka przez potknęłam się i przewaliłam. Syknęłam z bólu, a dziewczyna poderwała się z materaca. 

- K.kim jesteś? - spytała cicho.

- Idźcie spać. - warknął Patryk, po czym zamknął drzwiczki i wyszedł z pokoju.

Było ciemno, więc nie widziałam jej dokładnie. Podeszłam do ściany i oparłam się o nią plecami. 

- Masz na imię Stacy? - szepnęła.

- Tak. - mruknęłam kładąc się na ziemi. - Idę spać. Jestem cholernie zmęczona.

Nie odpowiedziała.

Obudziłam się o dziwo pierwsza. Przetarłam oczy. Znów jestem w tym miejscu. To się znów dzieje. Skuliłam się w rogu, ukryłam twarz w kolanach i lekko się kołysałam. To się nie dzieje, to tylko zły sen. Kątem oka zauważyłam coś różowego. Wzięłam do ręki mój dawny pamiętnik, jednak po chwili go odłożyłam i wróciłam do poprzedniej pozycji. To nie jest prawda.

Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju, a po chwili otwiera kojec. Nie reagowałam. Nie chciałam widzieć żadnego z tych psycholi. Ktoś próbował mnie podnieść, jednak odtrąciłam jego ręce. Wtedy ujrzałam tego okropnego człowieka. Chciałam się odsunąć, lecz nie mogłam. Byłam przy samej ścianie. 

- Zostaw mnie. - warknęłam.

- Mamy dzisiaj gościa, więc nie utrudniaj. - szarpnął mocno za moje ramię przez co musiałam wstać. - Judith ty zostajesz. Niedługo przyjdzie po ciebie Jack. 

Odwróciłam się i zobaczyłam, że wstawała. Skąd on to... Wyjął z szafy zwykłe jeansy i kremowy sweter. Poszliśmy do łazienki gdzie chciał mnie rozebrać.

- Zostaw! - krzyknęłam gdy próbował zdjąć moją koszulkę od piżamy.

Nagle szybkim ruchem przycisnął mnie do ściany. Swoim ciałem napierał na moje.

- Jeżeli zaraz się nie uspokoisz to dostaniesz karę i będę miał gdzieś, czy on to zobaczy, czy nie. - warknął do mojego ucha, po czym się odsunął. - Widzę, że chyba tęsknisz za pieluchami.

Zrobiło mi się słabo. Zacisnęłam dłonie w pięści i powstrzymałam łzy. Otworzyłam usta by coś powiedzieć, jednak nie zrobiłam tego, ponieważ Patryk znów zaczął mnie rozbierać. Udało mu się... Zaprowadził mnie na dół do salonu gdzie już czekała dziewczyna. Usiadłam obok niej na kanapie i spojrzałam w jej oczy. Blondyn poszedł z powrotem na górę.

- Jesteś na coś chora? - spytała niepewnie.

- Nie. - odparłam cicho. - I nikt mi w to nie wierzy.

Zmarszczyła brwi. Żeby mi uwierzyli to musiałabym zniszczyć reputację Patryka co jest praktycznie niemożliwe. Usłyszałam jakiś hałas u góry. Co oni tam robią? 

- A co jeśli... - zaczęła. - Udawałabyś zdrową. Jack mi mówił, że jakiś policjant ma nas odwiedzać co dwa tygodnie. I wiesz o co mi chodzi... udawałabyś szczęśliwą. To samo robiłabyś przy psychologu. 

- I co mi to da? - westchnęłam.

- Może zaczną cię normalnie traktować.

Przygryzłam dolną wargę. To nie jest takie głupie. Odchrząknęłam i uśmiechnęłam się najlepiej jak umiałam.

- Idealnie. - szepnęła. - Myślę, że Patryk zorientuje się co robisz, więc pewnie będzie coś robił. Nie możesz dać się sprowokować i nie możesz się zawahać. Zachowuj się jakby był twoim mężem. 

- Czyli jak? - spytałam podejrzliwie. 

Skrzywiła się.

- No... wiesz. - zawahała się. - Mów do niego coś typu kochanie, skarbie i... pocałuj go w polik, czy coś.

Uniosłam wysoko brwi. Jeśli go pocałuję to chyba zwymiotuje. Judith widząc moją minę położyła dłoń na moim kolanie i uśmiechnęła się pokrzepiająco. 

- Dasz radę.

Chciałam coś odpowiedzieć, jednak przerwałam słysząc kroki. Odwróciłam się w tamtą stronę i zauważyłam jak Patryk i Jack wynoszą wszystkie niestosowne rzeczy. Ciekawe jak ten policjant zareaguje na wieść, że praktycznie w ogóle nie mam normalnych ubrań. Po chwili usłyszałyśmy odjeżdżający samochód, a do domu wrócił sam Lockwood. Muszę go jakoś wkopać.


Szkoła zabiera mi całą wenę... 


They Dont' Know 2 [W KOLEJCE DO POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz