To nie dzieje się naprawdę

1.8K 90 18
                                    

Obudziłam się i od razu rozejrzałam. Spałam w kojcu, lecz od kilku dni sama. Judith zajęła łóżko, co wzbudziło we mnie jeszcze więcej podejrzeń. Wiedziałam już, że nie mogę jej ufać. Przetarłam swoje oczy, które zapewne były czerwone od płaczu. Moja nadzieja już doszczętnie zgasła. Powoli się przeciągnęłam słysząc przy tym strzykanie kości. Chciałam wyjść i wziąć prysznic, jednak byłam tutaj zamknięta. Usiadłam w kącie ściany, szczelniej okryłam się kocem i zamknęłam oczy. Skrzywiłam się, gdy poczułam narastający ból w głowie, lecz próbowałam nie zwracać na to uwagi. Bałam się poprosić go o jakiekolwiek lekarstwo. Chcąc odwrócić myśli od tego wszystkiego zaczęłam zastanawiać się o tym co robiłabym na wolności. Była to moja codzienna rutyna, która pozwalała jeszcze utrzymywać się przy życiu. Usłyszałam ziewnięcie, a następnie bose stopy chodzące po panelach. Zacisnęłam szczękę czując do niej ogromne obrzydzenie oraz nienawiść. 

- Już nie śpisz? - spytała, jednak jej nie odpowiedziałam.

Chciałam jedynie, żeby zostawiła mnie w spokoju... żeby oni wszyscy mnie zostawili! Chcę chwili wytchnienia, trochę prywatności. Czy to tak wiele? 

- Wiem, że nie. - mruknęła podchodząc do kojca.

Brałam głębsze oddechy, by chociaż trochę się uspokoić. Przysięgam, że gdyby nie te kraty to już dawno by nie żyła. Dziewczyna dalej coś mówiła, ale jej nie słuchałam. Przerwała, gdy ktoś bez ostrzeżenia wszedł do środka . W dalszym ciągu ukrywałam twarz w rękach nie chcąc nikogo widzieć. Słyszałam jak Judith coś powiedziała, a następnie wyszła z pokoju. Ona z nimi spiskowała! Po chwili rozległ się dźwięk przekręcanych kluczy. Serce mi przyśpieszyło, a mięśnie spięły. Nagle poczułam jego dłoń na swoim ramieniu przez co mocniej się skuliłam. Nie chciałam, by kolejny raz mnie skrzywdził. Jego dotyk był okropny! 

- Przestań. - szepnęłam próbując się odsunąć, lecz nie mogłam.

- Wstawaj. - powiedział chcąc złapać mnie, by podnieść do góry.

Szybko się wyszarpałam, poderwałam na nogi i odeszłam na drugi koniec. Wtedy zrozumiałam co się działo. Na początku bym mu odpyskowała, ale teraz się bałam. W środku wręcz trzęsłam się ze strachu, a to wszystko przez jednego mężczyznę. Łzy znów naleciały mi do oczu, jednak je odpędziłam. Muszę mu się postawić, ale... nie dzisiaj. Jutro to zrobię, na pewno. 

- Chodź wziąć prysznic. - mruknął podchodząc.

- Nie! - podniosłam głos patrząc na niego. - Proszę nie! 

Blondyn przewrócił oczami i znów próbował mnie złapać. Moja warga zaczęła drżeć, co nie świadczyło o niczym dobrym. Patryk to zauważył i westchnął. Włożył dłonie do kieszeni, po czym cofnął się o krok. Wiedziałam, że nie chciał, bym znów płakała. Nie lubił oglądać moich łez. Wtedy się niecierpliwił i denerwował, a tego nie chciałam! 

- Idziemy. - warknął, lecz dalej stał w miejscu. - Chcesz dostać karę? 

- Mogę... mogę pójść sama? - spytałam z nadzieją w głosie.

Chłopak uśmiechnął się lekko i jedynie pokręcił głową. Miałam ochotę zedrzeć mu ten uśmieszek z twarzy. Chciałam się z nim kłócić, jednak po co? I tak bym przegrała, a do tego oberwała. Opuściłam wzrok na podłogę, czym dałam mu znać, że się poddaje. Złapał za mój łokieć, po czym pociągnął w stronę łazienki. Zamknął za nami drzwi, a następnie uszykował mi wszystkie potrzebne rzeczy, bym wzięła prysznic. Miałam jedynie nadzieję, że mnie nie dotknie, lecz ona zniknęła tak szybko jak powstała. Gdy chciał rozpiąć moje body, odruchowo się odsunęłam. Wiedziałam, że takim zachowaniem tylko go zdenerwuje, więc szybko wróciłam na poprzednie miejsce. Nie chciałam żeby znów podniósł na mnie rękę. Zaczęłam drżeć czując jego dłonie przy zapięciu, które znajdowały się na moim podbrzuszu. Po jego powolnych ruchach poznałam, że chciał wywołać u mnie większy strach. Zaczął podciągać materiał do góry tak, że dłońmi dotykał moich pośladków. Zacisnęłam usta oraz zamknęłam oczy. W myślach ciągle powtarzałam sobie, że niedługo wszystko się skończy i wreszcie będę szczęśliwa. Przecież nie będę tu na wieki, prawda? Kiedyś mu się znudzę, sprzykrzę i się mnie pozbędzie. Może wyrzucić mnie z domu, zostawić z niczym, a nawet skrócić moje życie. Byłabym mu za to wdzięczna. 

They Dont' Know 2 [W KOLEJCE DO POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz