Pomożesz?

1.6K 74 26
                                    

Ciągle tuptałam nogą. Stresowałam się i to bardzo. Jeśli on nas znajdzie, a policja mi nie uwierzy to chyba się zabiję. Nawet nie mogę sobie wyobrazić karę jaką bym dostała. Brzydzę się tym człowiekiem. Na samą myśl o nim przeszły mnie nieprzyjemne ciarki. 

- Mogłabyś przestać tuptać tą nogą? - spytał zirytowany Frank.

Przez chwilę byłam zdezorientowana, jednak przestałam. Nie robiłam tego świadomie. 

- Na następnym zakręcie w lewo. - poinformowałam.

- Ale tu nie ma zakrętów! - podniósł głos.

- Jak to nie ma? - zdziwiłam się. - Przecież mam mapę! 

- Droga jest prosta! 

- Kurwa zakręt jest jak wół narysowany! - również podniosłam głos.

- Ale go tu nie ma! 

- Przestańcie krzyczeć! - Rose nas uciszyła. - Daj tą mapę. 

Podałam jej, a ona od razu zorientowała się gdzie jesteśmy. Nie wiem jak ona to zrobiła. Okazało się, że poprowadziłam nas troszkę źle... ale tylko troszkę. Założyłam ręce na klatce piersiowej i wygodniej usiadłam. 

- Przepraszam. - burknęłam pod nosem. 

- Co? - spytał chłopak. - Możesz powtórzyć?

Wiedziałam, że bardzo dobrze usłyszał. Westchnęłam głośno.

- Przepraszam. - powiedziałam głośniej. 

Uśmiechnął się, a czerwonowłosa lekko pokręciła głową. Przesunęłam się do szyby i oparłam o nią głowę. Bałam się, że nas złapią. Wiedzą jakim samochodem jedziemy... Wyjechaliśmy na gorszą drogę. Nagle wjechaliśmy w dziurę przez co uderzyłam w okno. Syknęłam z bólu i złapałam się za głowę. Przeklęłam pod nosem i przesunęłam się na środek.

- Ty weź zapnij pasy. - powiedział Frank.

Westchnęłam i zrobiłam to co kazał. Strasznie mi się nudziło. Przechyliłam się do przodu i ponownie włączyłam radio. Miałam nadzieję, że nie powiedzą nic o nas. Zamknęłam oczy,  odprężyłam się i zasnęłam.

Obudziła mnie głośna rozmowa, a raczej kłótnia. Przetarłam oczy i ziewnęłam.

- Co się dzieje? - spytałam.

- Nie słyszysz?! - odpowiedział pytaniem zdenerwowany Frank.

Zapadła cisza, a ja wytężyłam słuch. To co usłyszałam spowodowało, że serce mi przyśpieszyło. W oddali było słychać syreny policyjne. Wtedy zauważyłam, że jedziemy naprawdę szybko. Rose dalej mówiła gdzie ma skręcać. Co chwilę patrzyłam, czy jadą za nami. Byłam naprawdę przerażona. Nie mogę tam wrócić. Gdy przypomniałam sobie wszystko co się działo gdy byłam u Patryka, przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. 

Pov. Judith

Siedziałam skulona w kojcu. Nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam albo piłam. Nie pamiętam nawet kiedy ostatni raz stąd wyszłam. Nagle usłyszałam odjeżdżający samochód, a następnie kroki. Do pokoju wszedł Jack. Miał kamienną twarz, ale z jego oczu udało mi się wyczytać zmęczenie i strach. 

- Kiedy ostatnio jadłaś? - spytał podchodząc.

Wzruszyłam ramionami. Nie miałam siły odpowiedzieć. Otworzył kojec i kucnął obok mnie. Uważnie mi się przyjrzał, po czym delikatnie wziął mnie na ręce. Nieświadomie oparłam głowę o jego ramię. Zaniósł mnie na dół i posadził na krześle. 

- Jesteś strasznie wychudzona. - mruknął szykując jedzenie. 

Zastanawiała mnie jedna rzecz. Gdzie pojechał ten pieprzony blondyn? On chyba zapomniał, że ja istnieję. Od kiedy złapał mnie w lesie, prawie w ogóle się nie odzywał. 

- Gdzie jest Patryk? - zapytałam słabo.

Zauważyłam, że mam małą chrypę... efekt nie odzywania się przez kilka dni. Odchrząknęłam kiedy nie odpowiadał. Podał mi jajecznicę i herbatę, po czym usiadł naprzeciwko mnie.

- Znalazł Stacy...

Wytrzeszczyłam oczy. Znalazł ją?! Czyli przyjedzie tutaj?! 

- Znaczy... - przetarł twarz dłońmi. - Widzieli ją gdzieś, więc tam pojechał.

Poczułam małą ulgę. Pokiwałam lekko głową, po czym zaczęłam jeść. Brunet ciągle na mnie patrzył, ale byłam zbyt zmęczona żeby zareagować. Zjadłam nawet nie połowę i już więcej nie mogłam. Wypiłam herbatę, po czym odsunęłam lekko talerzyk.

- Już nie chcesz? - zdziwił się. - Zjedz więcej. 

- Nie mogę. 

Zmarszczył brwi. Przez chwilę się nad czymś zastanawiał, lecz potem zaczął sprzątać. Od kiedy on jest taki miły? Zachowuje się inaczej niż wcześniej. Kątem oka wyjrzałam przez okno. Zauważyłam, że nie ma jego samochodu co mnie zdziwiło. Może Patryk go przywiózł? Wbiłam wzrok w stół. Mam nadzieję, że nie złapie Stacy. 

- Możesz włączyć telewizor? - spytałam cicho.

- Hm? - odwrócił się do mnie. - Tak, tak.

Wytarł dłonie w ścierkę i poszedł do salonu. Był zamyślony i poddenerwowany. Musiało stać się coś złego. Włączył telewizor, po czym zastanowił się przez chwilę. Podszedł do mnie, podniósł i zaniósł na kanapę. Podziękowałam cicho i wzięłam pilota. Bolały mnie kości, więc poczułam się naprawdę przyjemnie siedząc na czymś innym niż na twardym materacu. Przełączyłam na wiadomości. Jack słysząc co włączyłam, podszedł, przełączył na coś innego, po czym wrócił do kuchni wraz z pilotem. 

Na pewno stało się coś złego. 

Pov. Eliza

Widziałam jak jakiś starszy policjant wraz z innymi szybko opuścili komisariat. Co się dzieje... Podeszła do mnie jakaś kobieta. Była ubrana na w damski garnitur. Usiadła obok mnie, a swoją czarną walizkę ułożyła na swoich kolanach. Spojrzałam na nią pytająco.

- Cześć. - uśmiechnęła się. - Jestem Agata.

- Hej...? -

- Podobno mówiłaś, że Stacy nie jest żoną pana Lockwood'a. Dlaczego tak sądzisz?

Przymrużyłam oczy.

- Bo z nią rozmawiałam i to nie raz. - warknęłam.

- Posłuchaj. - westchnęła cicho. - Stacy jest chora.

Uniosłam brwi do góry. Jak to chora? Czemu ja o tym nie wiedziałam? 

- Jest bardziej podatna na sugestie. - wyjaśniła. - Czasami zapomina kim jest i co ma robić. Jej porywacz to wykorzystał i mówił, że uciekają przed Patrykiem. 

- Kłamiesz. - powiedziałam. - Widziałam jak reagowała na jego dotyk i widziałam jej pieprzoną determinację kiedy uciekałyśmy. Ona nie może do niego wrócić! 

- Spokojnie... - mówiła troskliwym głosem. - Wiem, że trudno jest ci w to uwierzyć, ale taka jest prawda. Jeśli wiesz cokolwiek na jej temat to powiedz. Możesz nam tym pomóc by ją złapać. Nie brała swoich leków od bardzo długiego czasu przez co może kompletnie zapomnieć kim tak naprawdę jest. To jak... pomożesz?

Otworzyłam lekko usta. Czy to prawda? Okłamywała mnie przez cały ten czas... nawet zabiła swoich rodziców...

- Tak.

They Dont' Know 2 [W KOLEJCE DO POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz