- Inspektor Murillo. - powiedziałam, gdy wchodząc do domku Profesora, zauważyłam kobietę.
- Lagos, jak mniemam. - wytarła mokre rękę w ręcznik po czym podała mi dłoń. - Raquel.
- Lagos. - wymieniłyśmy uścisk dłoni.
- Co tutaj robisz? - zapytała.
- Podróżuje, a ty?
- Mieszkam, coś do picia? Dla ciebie i małej?
- Wodę, jeśli to nie problem.
- Ależ skąd. - odparła więc podałam jej pustą butelkę od Florence. Napełniła ją wodą, natomiast mi nalała jej do szklanki.
- Pójdziemy na taras?
- Twój dom, prowadź. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy. W sumie i tak jest już po wszystkim więc czemu mam się z nią kłócić?
Usiadłyśmy na tarasie z widokiem na zatokę Tajlandzką. Posadziłam Flore na moich kolanach.- Twoja córka? - zapytałam wskazując na dziewczynkę bawiącą się w piasku przed wejściem na taras.
- Tak, przeprowadziłyśmy się tutaj rok temu wraz z moją mamą.
- Nie miały problemu?
- Miały, ale gdy zobaczyły to miejsce, jakoś problemy zniknęły. - zaśmiałyśmy się.
- Nie obraź się, ale gdy z nim rozmawiałam... Widziałam was razem ale nawet nie przypuszczałam, że coś was łączy. Nie umiem sobie nawet tego wyobrazić.- Taki typ człowieka, nie dziwie się. Wydawało mi się, że.. jest bardzo skomplikowany i ma milion meandrów. Dziś, z dystansu, uważam, że on chciał tylko jednej rzeczy na świecie; żeby ktoś go kochał bezgranicznie.
- Podziwiam cię, naprawdę.
- Nie można mnie podziwiać. Nie ma ku temu powodu.
- Jest wiele powodów..
- Jadę do miasta, mam coś do załatwienia. - usłyszałyśmy Profesora, Sergio.. Sama nie wiem jak mam o nim mówić czy się do niego zwracać.
- Coś się stało? - zapytała Raquel.
- Nie, nie skąd.. Będę za jakiś czas. - powiedział. Wsiadł na skuter i pojechał w stronę miasta. Co ty ukrywasz?
GRANICA MORSKA PORTUGALII
Trzy lata do godziny 0.- Proszę państwa. - zaczął Profesor, wszyscy spojrzeliśmy na niego. - 200 mil morskich. Wpłynęliśmy na wody międzynarodowe.
- Tak jest! - wykrzyczał Denver.
- Jesteśmy bogaci! - krzyczała Nairobi. - Wszyscy po kolei przytulaliśmy się do siebie. Wzięłyśmy szampany wraz z Nairobi i Tokio. Oblałyśmy wszystko i wszystkich wokół.
- Dopijcie już. Trzeba ustalić nowe zasady - oznajmił Profesor.
- Profesorze.. - zaczął Denver.
- No już. - powiedział Profesor po czym skierował się pod pokład.
- Mamy tyle pieniędzy. Musimy wracać do szkoły? - zapytał Denver.
- Chodźmy. - powiedziałam kierując się pod pokład.
- Udało się uciec, ale teraz najtrudniejsze. - zaczął Profesor gdy już wszyscy byliśmy na dole. - Przetrwanie. Otwórzcie je, kiedy będziecie już sami. - powiedział rozdając nam teczki.
CZYTASZ
Plan berliński || Berlin
ActionProfesor rekrutuje młodą złodziejkę i ośmiu innych przestępców do udziału w wielkim skoku - ich celem będzie mennica.