Otworzyłam oczy. Słońce mocno świeciło i dawało się we znaki . Próbowałam przypomnieć sobie co się tu dzieje. Nie pamiętałam żebym się kładła do łóżka.- W porządku? - usłyszałam głos. Nie kojarzyłam go. Chyba.
- Prawie, co się stało?
- Spadłaś ze schodów, uderzyłaś mocno głową o ziemię..- ahh, no tak, już pamiętam. Spojrzałam na osobę z którą rozmawiałam. Ariadna. O kurwa.
- A ty? Co tu robisz? Nie wydaje mi się, żeby zostawili cię tu samą.
- Ja.. Chciałam pogadać.. A raczej podziękować. Miałam nadzieję, że trafię na moment w którym się obudzisz. Denver mnie kryje.
- Więc co takiego zrobiłam, że chcesz mi dziękować?
- Dzięki tobie.. On... Ja... Wiesz, nie muszę.. Nie muszę mu usługiwać.. Ja..
- Już, ej, spokojnie. Już okej.
- Bardzo Ci dziękuję, nie miałam jak z tego wybrnąć..
- Słuchaj, zapamiętaj jedno, jak coś cię wkurwia, to mów, że cię wkurwia, a nie, że złowrogo szumią wierzby czy duch twój na rozżarzone węgle dupą usiadł. - mogłam zauważyć cień uśmiechu na jej twarzy. - A teraz leć, zanim będziesz miała problemy. - wyszła z pokoju, a ja ponownie zamknęłam oczy, jeszcze chwilę mogę odpocząć..
Weszłam powolnym krokiem do gabinetu. Zobaczyłam tam Helsinki, który opatrywał głowę Berlinowi.
- A tu co się stało?
- Nairobi ma twardą rękę jak na kobietę. - odpowiedział mi Helsinki.
- Berlin, toniemy. - odezwała się Nairobi wchodząc do pomieszczenia - O, Lagos. Powinnaś odpoczywać, jak się czujesz?
- Dobrze, co się wydarzyło?
- Przejęłam dowodzenie. Profesor się odezwał, a Rio został jednym z zakładników, ale myślę, że teraz najważniejsze jest, żebyśmy wszyscy wyszli stąd żywi. - spojrzała na Berlina. - Bez robienia kolejnych błędów. Powiedz mi, jesteś ze mną, czy przeciwko mnie.
- Ene due rabe.. - zaczął Berlin. - ..połknął bocian żabę, a żaba Chińczyka.. - Nairobi podeszła do niego i położyła nogę na jego kroczu. - Jestem z tobą, Nairobi. - powiedział Berlin. - Do końca. Będę przestrzegać twoich zasad.
- Lepiej uważaj, bo ona ma twoją morfinę. Nie zapominaj - dodał Denver.
- Jaki jest plan Czarnobyl? - zapytała Nairobi.
- Plan Czarnobyl to desperacki, ale bardzo piękny plan. To zrzucenie z dachu gotówki w balonach, przebicie balonów bronią i spowodowanie pięknego deszczu. Dzwonienie do radia i telewizji.
- Podobnie jak świąteczna parada, tylko z banknotami 50 euro. - stwierdził Denver.
- I to jest ten plan? - zapytałam.
- Tysiące zbierających, chaos wśród ludzi. Wyobraźcie sobie. Miliard euro spadających z nieba.
- Tak. A my znikamy wśród tłumu. Bardzo ładnie. - skomentowała Nairobi.
- Wiesz, że Profesor jest idealistą. Bardziej zależy mu na przesłaniu niż kasie. Nic nie mówiłem, bo musimy szanować czas.
Nairobi i Denver wyszli do pokoju obok, gdzie znajdowali się zakładnicy. Zostałam sama z Berlinem. Również chciałam wyjść, ale nie udało się.
![](https://img.wattpad.com/cover/194547682-288-k72404.jpg)
CZYTASZ
Plan berliński || Berlin
ActionProfesor rekrutuje młodą złodziejkę i ośmiu innych przestępców do udziału w wielkim skoku - ich celem będzie mennica.