Profesor wszedł do środka. Został rzucony na kolana, a jego dłonie zostały związane, jak nasze.
- Gdzie jest złoto? - dopytywał Tamayo, ale Profesor ciągle trzymał się swojej wersji, a mianowicie, że nie wie gdzie ono jest. Wtedy doszły nowe zasady. Każdy zostanie przesłuchany indywidualnie, a ci, którzy nic nie powiedzą, wyjdą na zewnątrz z dożywociem na koncie.
- Dobrze, niech będzie, możemy iść na ugodę. - westchnęłam opierając się o framugę. Ostatnie dni dla mnie i Berlina były ciężkie. Mężczyzna obraził się na mnie gdy powiedziałam mu, że nie chce zrezygnować z napadu. Uważał, że ktoś wpadnie i w końcu będzie trzeba zorganizować drugi napad aby wyciągnąć tego, którego złapią. Wiedział też, że nie będzie łatwo i chciał mnie od tego odciągnąć ale trzymałam się mocno swojego zdania — jeśli komuś z ekipy trzeba będzie pomóc, to pomogę.
- Gdy tylko nadejdzie okazja, zrobisz wszystko by policja wyciągnęła cię na zewnątrz. - oznajmił nawet się nie odwracając.
- Mam donieść? Zgodzić się wydać resztę? Tylko wtedy mnie wyciągną na zewnątrz.
- Dasz sobie radę, kochanie. Na pewno wyczujesz idealną okazję.
I miał rację. Wyczułam. Nawet nie musiałam się prosić o rozmowę. Tamayo uznał, że skoro łączyło mnie coś z mózgiem poprzedniego planu, to teraz również mogę dużo wiedzieć.
Siedziałam przed Pułkownikiem opierając łokcie o blat biurka i uważnie słuchałam co ma mi do zaoferowania.- Nowa tożsamość. Trzy miliony euro na start oraz dożywotnie miesięczne uposażenie w wysokości dwudziestu pięciu tysięcy euro na koszt urzędu. Emerytka premium.
- Kusząca oferta ale nie wiem jakie informacje mogę dać w zamian.
- Lagos.. Jesteś bardzo mądrą kobietą i mimo tak wielkiej tragedii, jaką jest strata ukochanego — trzymasz się co dowodzi, że jesteś silna psychicznie. Potrafisz analizować i wiem, że bezpieczeństwo twoje i twojej rodziny jest dla ciebie najważniejsze. Ja chcę tylko wiedzieć gdzie jest złoto. Jedna informacja za idealne spokojne życie.
- Problem w tym, że nie wiem gdzie jest złoto. - założyłam nogę na nogę i uniosłam głowę.
- Wiesz, że jeśli mi nic nie powiesz, wyprowadzę cię do namiotu gdzie będziesz czekać na samochód, który zawiezie cię wprost do więzienia?
- Rozumiem doskonale, ale to nadal nie zmienia faktu, że nic nie wiem.
- Wyprowadzić ją. - rzucił oschle. Dwóch żołnierzy podeszło do mnie i ponownie zakuło w kajdanki. Kierując się do wyjścia przeszliśmy przez hol. Szłam dumnie przed siebie posyłając uśmiechy moim przyjaciołom. Chciałam, żeby wiedzieli, że nic nie powiedziałam.
Wyszłam na zewnątrz gdzie spotkałam się z salwą oklasków i okrzyków. Ludzie oddzieleni siatką, ubrani w czerwone kombinezony oraz z maskami na twarzy nadal w nas wierzyli.Usiadłam przy stoliku w namiocie policyjnym i słuchałam wiadomości. Nie wiedziałam co dalej. Miałam wyjść więc wyszłam i.. co teraz?
W telewizji pojawił się obraz sprzed Banku. Tamayo mówił, że udało im się znaleźć złoto. Nachyliłam się i dokładnie obserwowałam ekran. Pod Bank podjechały dwie ciężarówki. Otworzono drzwi jednej i wtedy kamera ukazała jej zawartość. Pełno sztabek złota. Oddał je za wolność? Czyżby Profesor dogadał się z Tamayo?- Pani Alva? - podszedł do mnie mężczyzna w garniturze.
- Wole przedstawiać się nazwiskiem Fonollosa ale tak, to ja. - skinęłam głową.
- To dla Pani, proszę podpisać. - podsunął mi teczkę oprawioną w czarną skórę. Zmarszczyłam brwi ale wzięłam przedmiot do rąk. Otworzyłam ją, a moim oczom ukazały się dokumenty o ochronie świadków, dowód z nowa tożsamością i paszport oraz małe zdjęcie podpisane z tyłu jako Puerta Plata.
- A jednak.. - szepnęłam do siebie z uśmiechem. Podpisałam dokumenty i dostałam kopie. Zabrałam resztę i spojrzałam ponownie na ekran.
Pułkownik ponownie wszedł do środka. Chwilę później padły strzały. Dużo strzałów. Wstałam czekając na jakąkolwiek wiadomość.
Tamayo ponownie wyszedł i podszedł do mikrofonu natomiast z Banku wyszli żołnierze oraz parę ciał w czarnych workach. Zostały spakowane do karetek.- Podczas operacji, mając do czynienia z silnym oporem, zastrzelono napastników. Oto lista zmarłych. Zginęli: Anibal Cortes, alias Rio. Santiago Lopez, alias Bogota. Julia Martinez, alias Manila. Matias Cano, alias Pampeluna. Mirko Dragic, alias Helsinki. Monica Gaztambide, alias Sztokholm. Daniel Ramos, alias Denver. Martin Berrotti, alias Palermo. Raquel Murillo, alias Lizbona i Sergio Marquina, alias Profesor. Policyjne śledztwo, które doprowadziło do odzyskania rezerwy państwowej, były możliwe dzięki współpracy z Ritą Alvą, alias Lagos. Będzie ona częścią programu ochrony świadków do czasu zakończenia działań prawnych.
- Mamy pierdolone szczęście. - odparłam. Chwilę później zostałam wyprowadzona do czarnego samochodu. Wywieziono mnie do hotelu, gdzie mogłam wziąć prysznic oraz gdzie dostałam nowe ubrania i ciepły posiłek.
Następnego dnia ponownie zaprowadzono mnie do pojazdu. Zatrzymałam się pod hangarem, przed którym stało wojsko, a w środku.. w środku była moja rodzina. Przywitałam się kolejno z każdym, a gdy podeszłam do Profesora.. cóż, od razu zaczęły się pytania.- Powiedzieli, że masz załatwioną ochronę i dokumenty. Jak to zrobiłaś?
- Nic nie powiedziałam, jeśli o to chodzi ale.. jak już odbiorę córkę i ogarnę dom to zapraszam. Chętnie przedstawię wam mojego anioła stróża. - uśmiechnęłam się.
- No właśnie.. nie jesteśmy tu wszyscy. Ale.. Coś osiągnęliśmy.
- Oh przestań! - zawołał Bogota i zamknął Profesora w uścisku. Chwile później wszyscy staliśmy przytuleni do siebie.
Zabrano nas helikopterem. Każdego w wybrane przez siebie miejsce. Obiecaliśmy utrzymywać ze sobą kontakt. Może i zbudowaliśmy więzi na niezbyt dobrych fundamentach ale finalnie są one trwalsze niż reszta. Jesteśmy rodziną złodziei ale wiemy, że zawsze możemy na siebie liczyć.
----
Enjoy!
V.
CZYTASZ
Plan berliński || Berlin
AksiProfesor rekrutuje młodą złodziejkę i ośmiu innych przestępców do udziału w wielkim skoku - ich celem będzie mennica.