Wtorek. 17:41
103 godzina skoku.- Jak to wygląda? - zapytał Berlin podczas gdy ja oglądałam jego ranę na głowie.
- W porządku, nie jest najgorzej.
- Berlin. - usłyszeliśmy Rio. - Musimy porozmawiać.
- Oczywiście. Znowu jestem szefem, moje pieski muszą mnie karmić.
- Co Profesor powiedział Ci o Tokio?
- Że spróbuję ją uwolnić.
- Jak zamierza zrobić to sam?
- Rio. - zaśmiał się Berlin. - Nie zrobi tego osobiście.
- A kto?
- Czterech Serbów, którzy pięć lat temu kopali tunel. To asy w rękawie na wypadek nadzwyczajnych trudności.
- Kiedy?
- Nie wiem. Brakuje ci jej? Ci którzy zostają mają gorzej. - powiedział Berlin gdy przykładałam mu chusteczkę do rany, aby wytrzeć resztki krwi. - Ona za to zdobywa nowe doświadczenia, poszerza doznania, ma rozrywkę. Kobiety szybko zaczynają żyć dalej.
- Berlin.. Przestań. - powiedziałam.
- Lepiej żeby wiedział.
- Tokio jest porywcza. - zaczął Rio - Ale wróci i będziemy razem. Wiem to.
- Jasne, oczywiście, że tak. - odpowiedział mu Berlin. - Też tak zawsze myślałem. - po czym wyszedł z pomieszczenia.
- Przepraszam za niego - powiedziałam. Również wyszłam z pomieszczenia. Skierowałam się do pokoju gdzie siedział Denver z Monicą.
- Mam maszynę do drukowania paszportów. - powiedziałam kładąc maszynę na stół.
- Nie, nie.. - zaczęła Monica.
- Monica. - przerwał jej Denver. - Posłuchaj. Rób, jak chcesz. Ale jak zmienisz zdanie? Super byłoby mieć nowy. Poza tym to prawdziwy paszport.
- Wiem, pracuje tu. - zaśmiała się Monica.
- Nic nie kosztuje. Zróbmy go. - również próbowałam ją przekonać.
- Nie.
- Najwyżej go wyrzucisz, zostawisz na pamiątkę, obojętnie. To tylko dwie minuty. - powiedziałam.
- Co ty na to? - zapytał Denver.
- No dobrze.
- Świetnie. - usiedliśmy przy stole.
- Jakie mam wybrać imię? - zapytała.
- Agata. - spojrzałyśmy na Denvera.
- Agata? - zapytałyśmy obie.
- A co?
- To imię dla gwiazdy porno. - stwierdziła Monica na co się zaśmiałam.
- Agaty to gorące laski. Gdybyś była brzydka powiedziałbym, nie wiem, Felisa, Maricruz..
- Maria. Maria Fernandez. - wymyśliła Monica.
- Nie brzmi prawdziwie. Nikt nie uwierzy. Znam się na tym. - skomentował Denver.
- Gdybyś usłyszał moje też byś pomyślał, że nie brzmi prawdziwie - stwierdziłam.
- Weź Agata. - dyskusje przerwał nam Moskwa, który przyniósł pizzę. Podał nam ją i stanął za nami.
- Miejsce urodzenia Madryt, wybierz sobie rok. - dodał Denver. Jednak przez uczucie obserwowania przez ojca zdenerwował się.
- Wyrabiamy paszport. - powiedział w jego stronę.
![](https://img.wattpad.com/cover/194547682-288-k72404.jpg)
CZYTASZ
Plan berliński || Berlin
AçãoProfesor rekrutuje młodą złodziejkę i ośmiu innych przestępców do udziału w wielkim skoku - ich celem będzie mennica.