Rozdział 4.1

1K 84 12
                                    

Kochani! Mała prośba! Dostałam wiele wiadomości, w których prosiliście aby w komentarzach nie ukazywały się spoilery dotyczące następnych odcinków. Proszę komentować jedynie dany rozdział, nie wychodzić naprzód. Nie psujmy sobie zabawy ;)
Zachęcam również do notatki pod rozdziałem. Kocham ❤️

———————————————————

- Ognia! - krzyknął Palermo. Użyliśmy działa. Wybuch, ogień, krzyk. Zmusili nas do podjęcia zakazanego kroku.
Uczucie nadchodzącej śmierci uzmysławia ci, że już nic nie będzie takie samo. Musimy zrobić wszystko, żeby przetrwać.

- Trzymaj się! - ściskałam dłoń Nairobi gdy ta leżała na prowizorycznym stole operacyjnym. Każdy z nas czuł wycelowaną w siebie broń. Ale prawdziwy strach pojawia się wtedy gdy kula nie trafia w ciebie, tylko w kogoś, kogo kochasz.
Zajęłam się ściąganiem wszelkich pierścionków, medalików i tym podobnych rzeczy. Tokio i Rio podpięli ją do kroplówki.

- Puls 155 i rośnie. - poinformowała Sztokholm.

- Ciśnienie 85/40 i spada. - dodał Helsinki.

- Dwie jednostki krwi i soli fizjologicznej. - zarządziłam. Liczyła się każda sekunda. Śmierć stała przed nami. Suchość w ustach. Metaliczny posmak. Ucisk w klatce piersiowej, ból skroni. Ale póki nie ukazuje się napis Game Over, wciąż walczymy.

- Temperatura krwi 30 stopni, gotowa do transfuzji. - powiedziała Sztokholm przynosząc woreczek z krwią.

- Kula za siódmym żebrem. Siedzi w dole płuc. To dobry znak. - powiedziałam robiąc prowizoryczne USG. Nastąpiło pikanie maszyny.

- Nie może oddychać. Ma krew w płucach. Musimy zrobić otwór. Tokio, zestaw numer 6. - Helsinki działał bardzo szybko. Wbił jej igłę tak, że utworzył otwór, który umożliwił Nairobi swobodne oddychanie.

- Zabierzcie mnie stąd. Wole być żywa w więzieniu. Nie chce tu umrzeć. Oddajcie mnie policji. Proszę. - Nairobi zaczęła płakać. Nie bardzo wiedziałam co mogę teraz zrobić. Staliśmy wszyscy przez chwilę w ciszy. Każdy na pewno w jakimś stopniu ją rozumiał, ale nie każdy chciał ją wydać.

Trzeci etap: opór.

- Gdy wydadzą Rio, rozpocznie się trzeci etap planu : opór. Nie można uciec z Banku Hiszpanii. To niemożliwe. Ale ja was wyciągnę. Na tym etapie liczy się tylko jedno. Złoto. Naszym jedynym celem będzie przetopienie go. Złoto to nasz klucz. Bez niego was nie wyciągnę. Policja zaatakuje z całych sił, ale to nie ma znaczenia. Cokolwiek się stanie, to my musimy utrzymać kontrolę.


- Prezes studiował medycynę w wojsku. Pomoże nam. - powiedział Palermo wprowadzając do pomieszczenia zakładnika.

- Nie ukończyłem kursu i nie praktykowałem, ale mam jakieś pojęcie.

- Załóż fartuch.

- Pójdę po niego. - zgłosiła się Sztokholm.

- Bogota podaj narkozę. Nairobi, uśpimy cię. - poinformował Palermo.

- Nie ma mowy. Lagos, powiedz, że to moje życie.

- Operujemy cię żebyś przeżyła, spokojnie. - dodał nasz dowódca.

- Proszę..

- Ona decyduje. - powiedziałam podnosząc głowę. - Bez dyskusji.

- Helsinki, to rozkaz. Podaj jej narkozę. - Palermo nie podobał się taki obrót sytuacji.

- To twoja wina. Powinieneś nas chronić! - wykrzyczał Helsinki w stronę Palermo. - Ona może się mylić, ale nie ty!

- Zamknij się, bo zabiję! - odpowiedział mu Palermo wymierzając broń w jego stronę.

- To ty się zamknij. Jeśli ona chcę wyjść, to wyjdzie. - powiedziałam spokojnie robiąc dokładnie ten sam czyn co on, tylko w jego stronę.

- Odłóż broń. Jeśli się wygada, zabiją nas. - usłyszałam Denvera i praktycznie od razu poczułam broń z tyłu głowy.

- Nie radzę. - powiedział Bogota wyciągając nóż, który znalazł się przy szyi Denvera.

- Oszaleliście? - zapytała dosyć ironicznie Sztokholm.

- Przysięgam na życie mojego syna.. Nic im nie powiem. - zapewniała Nairobi.

- Zmienisz zdanie gdy zaczną cię torturować. - stwierdził Rio.

- Ona wychodzi. - Tokio stanęła po mojej stronie.

- Nie sądzę. - Rio przyłożył swój pistolet do głowy Tokio. Palermo zaczął się śmiać.

- Myślicie, że to dobry moment na bunt? Jedna z nas umiera. Nie wygłupiajcie się. Będzie kolejną ofiarą.

- Kolejną? - zapytałam opuszczając broń.

- Lizbona nie żyje. Moglibyśmy zagłosować i oddać ją demokratycznie ale to wyrok śmierci. Zabili Lizbonę na kolanach, bezbronną. Przywieźli syna Nairobi z misiem, żeby strzelić jej w głowę. Naprawę myślicie, że czekają tam na nas siostry miłosierdzia ? Nie pierdolcie!

- Palermo ma racje.. - przyznał Helsinki, a nikt więcej nie protestował.

- To będziecie musieli mnie otworzyć i wyjąć kule. Może będziecie musieli usunąć część mojego płuca. Mogę się wykrwawić. Zabijecie mnie. Nie dacie rady.. - błagała mając oczy pełne łez.

- Spokojnie. Zaraz zaśniesz. - Helsinki złożył pocałunek na jej czole i wprowadził narkozę. Płakała jeszcze przez chwilę. Płakała aż nie zamknęła oczu.

- Przejmuję dowodzenie. Operujemy. - zarządziła Tokio. 

Plan berliński || BerlinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz