Rozdział 6

5.6K 175 144
                                    

Podczas gdy cała klasa opuszczała salę, ja udawałam zaskoczoną i jednocześnie znudzoną nagłym wezwaniem nauczycielki. Nie powiem, że nie jestem ciekawa, jaki jest Matt, bo byłoby to kłamstwem. Po prostu w pewien sposób nie chciałam dać po sobie poznać, że wiem, dlaczego pani Smith nas zatrzymała.

Chłopak wydaje się być wyższy ode mnie o głowę, a jego mięśnie widać nawet przez materiał opinającej go białej koszulki. Czarne jeansy i katana jeansowa dodawała mu uroku. Jego włosy natomiast były w perfekcyjnym nieładzie.

– Weźcie krzesła i usiądźcie tutaj – powiedziała po dłuższej chwili, widząc, że zostało nas już tylko troje. Zarówno ja jak i chłopak w milczeniu wykonaliśmy zadanie przez nią zlecone, podczas gdy ta wzięła klucz i zakluczyła nas trójkę w środku. Oboje spojrzeliśmy na nią nie tyle wystraszeni, co zaskoczeni, kiedy ona tylko schowała klucze do kieszeni i usiadła za biurkiem.

– Dlaczego nas pani zamknęła? – Co gdyby jedno z nas miało klaustrofobię i dostałoby ataku? Jak by się z tego wytłumaczyła? "No sorki, tak jakoś wyszło, bałam się, że mi uciekną?"

– Bo gdybym tego nie zrobiła, żaden z was nie wysłuchałby mnie do końca. A na to nie mogę pozwolić.

Mam wrażenie, że trzymanie nas w pewien sposób siłą nie do końca jest legalne, ale może to ja się nie znam...

– Może pani się streszczać? Śpieszę się – rzucił Matt. Po chwili dokładnie mi się przyjrzał, od góry do dołu i powiedział – Oszust.

Spojrzałam na niego pytająco, mając nadzieję, że się domyśli, że go nie zrozumiałam, jednak jak się okazało, nie jest zbyt spostrzegawczy.

– O czym ty mówisz?

– O Tobie. Nie ma opcji, byś była w tej klasie, nie przypominam sobie żadnej Melody, a uwierz mi, każdą dziewczynę w tej klasie sprawdzałem centymetr po centymetrze – rzucił pewnie, jednocześnie przekrzywiając swoją głowę w bok, zwracając swój wzrok na mnie. Na co ja się godziłam, mówiąc, że wezmę udział w tym konkursie? Obiecuję, że jak będzie się przystawiać, to sprawdzę, czy jego oko się wyleje od wbicia w nie noża. Tylko sprawdzę.

– Dobra stop – przerwała Nathalie będąca również lekko zniesmaczona, co było czuć w jej głosie. – Matt, byłeś dziś już 4 raz w tym tygodniu u dyrektora.

– I co z tego?

– Że jest pieprzony wtorek!

Ma rozmach facet.

– I co pani ma niby do tego? – rzucił wkurzony, a następnie wstał i ruszył w stronę zamkniętych drzwi. – Niech je pani kurwa otworzy! Nie zamierzam siedzieć tu i znowu słuchać skarg na mnie, dwadzieścia cztery na dobę, cały czas to samo!

– Właśnie na ten temat chciałabym porozmawiać – rzuciła spokojnie nauczycielka. Warto dodać również, że jej słowa wypowiedziane były z uśmiechem na twarzy, co było trochę straszne. Ta przemiana oczywiście, ze wkurwionej na w pewien sposób szczęśliwą. – Rozmawiałam z dyrektorem i stwierdziliśmy, że jeżeli nie chcesz zostać wydalony ze szkoły, to musisz wziąć udział w konkursie muzycznym. A dokładniej wokalnym.

– Pani sobie chyba żartuje – odparł kpiąco, jednocześnie widząc reakcję Nathalie, która przecząco kiwnęła głową. – Niech mnie pani wypuści do kurwy nędznej!

Jak będziecie kogoś wypuszczać, to nie zapomnijcie o mnie, ja też tu jestem nie do końca z własnej, nieprzymuszonej woli. Nie byłam w pełni świadoma swoich czynów!

– Nie zapominaj, że nie jesteś tu sam – Oczywiście, bo przecież tylko on tu jest ofiarą.

– Przepraszam, zapomniałem o jaśnie księżniczce – odpowiedział sarkastycznie. Obiecuję, jak tylko stąd wyjdziemy to, go zadźgam łyżeczką, bo tylko ją mam w plecaku. Już wyobrażam sobie te nagłówki w gazecie "Brutalne morderstwo! Matt Foster zadźgany i wykastrowany łyżeczką!"

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz