Rozdział 29

3.2K 101 79
                                    

– Alice, podjęłaś już decyzję?

Teraz albo nigdy.

Dam radę.

– Przepraszam was, że was trzymałam w niepewności – zaczęłam drżącym głosem, co oboje zapewne zauważyli. Mimo to, żaden z nich nie chciał mi przerwać. Po prostu patrzyli na mnie wzrokiem pełnym obaw.

Trochę tak jakbym była z kruchego szkła, a oni się bali, że jeden najmniejszy ruch sprawi, że rozlecę się na małe kryształki, na drobny mak.

Nikt nawet nie drgnął. Czuję, że w takich momentach, nawet powietrze byłoby w stanie mnie udusić. Po prostu nie potrafię normalnie oddychać, robię jeden wdech a trzy wydechy, zupełnie jakbym zamierzała pozbyć się ze swojego organizmu całego tlenu.

– Nie chcę tego kończyć... Zamierzam podjąć się tych konkursów. Czuję, że możemy daleko zajść. – Słowa te wypadły ze mnie z takim trudem, jakby były co najmniej ze stali. Początkowo były ciężarem, który od środka mnie podduszał, lecz po pozbyciu się ich, poczułam, jak lekko jest mi bez nich. Zresztą, chyba nie tylko ja to tak odczułam. Dwa żywe przykłady tego mam przed sobą.

– Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę! – wyrzuciła radośnie kobieta, rzucając mi się na szyję i zatrzymując mnie w długim uścisku.

Początkowo nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak ważne dla niej są te konkursy. Zresztą, zapewne nadal bym o tym nie wiedziała, gdyby nie jej łzy, które jedna po drugiej moczyły moją koszulkę. Kobieta płakała, coraz bardziej tuląc się do mnie.

– Dołącz do nas Matt – rzuciła pani Smith w stronę chłopaka. No chyba nie...

– Nie dziękuję, nie skorzystam. Mam prawo do przytulania cały czas.

Co proszę?

Czy ja o czymś nie wiem?

– Naprawdę? – nauczycielka zaczęła się coraz bardziej uśmiechać.

– Oczywiście. Jednak ta tutaj – powiedział, wskazując głową na mnie – nie do końca wyraziła mi na to zgodę. A ja wolę tego nie robić bez zapytania... Tak dla własnego bezpieczeństwa.

– Dobry wybór – rzuciłam z uśmiechem, jednocześnie czując jak pani Nathalie łamie mi żebra, zacieśniając uścisk.

Jak do tego doszło, że w ciągu tych kilku tygodni tak bardzo do nich przywykłam, że nie potrafiłam z nich zrezygnować?

Nie potrafiłam od nich odejść, mimo że byłam już tak blisko. Jeszcze za dnia byłam gotowa porzucić to wszystko, poddać się, by później nie doznać rozczarowania, podczas kiedy w nocy czułam się tragicznie na myśl, że chciałam zniszczyć również wszystkie starania tej dwójki, na rzecz moich dogodności.

Porzucić starania Nathalie oraz Matt'a, którzy pokazywali mi ich wyrozumienie w tej sytuacji, i nawet nie rzucili w moją stronę żadnego zdania, które wskazywałoby w jakikolwiek sposób na ich frustrację. Wspierali mnie, pomimo że ja chciałam to wszystko zakończyć. Cholernie mi z tym źle.

Już nawet Matt, przestał mi działać na nerwy, a to jest wyczyn.

Poczułam, jak ręce kobiety wypuszczają mnie z objęcia, a następnie usłyszałam dzwonek na lekcję. Dziwi mnie tylko jedna rzecz... Dlaczego Matt powstrzymał mnie od zakończenia tego wszystkiego?

Usiedliśmy na swoich miejscach, a po niecałej chwili do sali weszła również moja klasa, w tym Rox, która z uśmiechem usiadła obok mnie. Już po chwili zaczęła się lekcja i wszyscy skupiliśmy się na słowach nauczycielki. Opowiadała właśnie o sukcesie muzycznym Roxanne i Harry'ego, o tym, nad czym powinni popracować i przekazała im nowe piosenki. Uważam, że należy oczywiście przypomnieć o tym, że mimo iż oboje z nich śpiewają solówki, to bardzo łatwo udało im się nawiązać ze sobą nić porozumienia. W porównaniu do mnie i Matt'a, im jakoś to szybciej poszło.

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz