Rozdział 5

7.8K 198 142
                                    

Uczucie niesamowicie ogromnego strachu, zmusza mnie do biegnięcia co sił w nogach. Ledwo mogę w ogóle chwycić powietrze, a z bezsilności potykam się nawet o własne nogi. Wbiegam w tłum ludzi, a natychmiast strach przeobraża się w uczucie euforii, osobiście czuję się, jakbym zwariowała. Jedni z będących tu osób patrzą na mnie jak na jakąś pokrakę, zupełnie jakbym była gorsza, inni natomiast zaczynają się ode mnie odsuwać, bądź wzywać policję. Nienawidzę tego wzroku, jest o wiele gorszy niż to, co mnie goniło, już dawno straciłam siłę na ucieczkę, więc jedynie obserwuję reakcję innych, gdy mój śmiech wypełnia pomieszczenie. Kompletnie mi odbija. Po chwili czuję jednak niepohamowaną chęć powrotu do potwora. Może mnie zranić, a nawet zniszczyć. Dopiero teraz czuję, że przy nim czułam się bezpieczniej niż wśród ludzi, więc spokojnie wchodzę ponownie w ciemność, czując coś, czego wcześniej nie czułam. Piękne uczucie. Niestety piękno szybko mija, nic dziwnego, że tak bardzo znienawidziłam to ciepło, jakie mi dawało.

Ze snu wyrywają mnie szybkie dźwięki utworu "One Way or Another", której ustawienie jako budzik miało na celu pobudkę pełną energii, do wstania i odwiedzenia czegoś potocznie nazywanego szkołą. Tymczasem jednak piosenka niewiele zdziałała, bo i tak, jak każdego ranka, zamiast wstać z łóżka, musiałam się z niego wyczołgać, jednocześnie kończąc jako gąsienica w kokonie zwanym kołdrą. Jedyna różnica to to, że ja rano zazwyczaj wyglądam gorzej niż przed położeniem się spać, więc ze mnie raczej motyl nie będzie.

A co do snu... Był jakiś inny. Zazwyczaj śnią mi się bardziej przyziemne rzeczy, jak na przykład chodzenie do szkoły, czy jakieś wspomnienie. Chociaż ciężko jednoznacznie określić mój sen, bo często zdarzają się również omamy, które doświadczam podczas przebudzenia w nocy i wbrew pozorom nie są takie łatwe do rozpoznania. Już kilkukrotnie przyłapałam się na tym, że w trakcie tego stanu, to, co wydaje mi się, że widzę to fikcja, lub odwrotnie, to, co wydaje mi się fikcją, jest rzeczywistością. Ten sen był raczej odskocznią od nieprzespanych nocy, przerywanych przez omamy, zimne poty i koszmary. Był zaskakująco spokojny. Nie obudziłam się przez strach, i mimo dziwnej jego postaci, nie sądzę, by był istotny. Uczucie, jakim mnie wypełnił za to, wydawało się o wiele ciekawszym, niestety, chwilę po przebudzeniu i te emocje okazały się efemeryczne.

Po chwili dotarło do mnie, że niestety, nie mogę cały dzień spędzić na swojej podłodze, tak więc z trudem wypełzłam spod kołdry, wstając na równe nogi, jednocześnie czując chłód panujący w pokoju. Zdecydowanie, nienawidzę wtorków tak samo jak poniedziałki.

Chwyciłam granatowe jeansy leżące w szafie, pierwszy z brzegu t-shirt z jakimś nadrukiem i bluzę dresową. Można szczerze powiedzieć, że jest to zestaw, który niestety jest przeze mnie najczęściej wybierany, mimo iż kilkakrotnie sobie powtarzałam, że zmienię ten nawyk, i zacznę bardziej kombinować z jakimiś spódniczkami, ozdobnymi bluzeczkami i tym podobne. Jak widać, nigdy się to nie udaje. Ruszyłam w stronę łazienki, by doprowadzić się do stanu w którym, chociaż w połowie wyglądam na człowieka. Druga część doprowadzania mnie do tego stanu w zasadzie odbędzie się zaraz po tym jak zejdę do kuchni, by przygotować sobie śniadanie i kawę.

Chwilę później wzięłam się za pakowanie plecaka, pamiętając o tym cholernym regulaminie.

Już na samą myśl, mam ochotę go spalić. 

Mam nadzieję, że przynajmniej będzie to jakiś spoko facet, bez tendencji do wkurwiania ludzi. Chyba nie proszę o dużo, prawda?

Wyszłam z domu z myślą, iż mam jeszcze dobre piętnaście minut do pierwszej lekcji, a następnie skierowałam się w stronę domu Roxanne, by jechać do szkoły. Gdybym miała własne prawo jazdy, pewnie nie musiałabym teraz iść błagać ją o podwózkę. Niestety, z nas dwóch, to ja jestem tym gówniarzem będącym od niej młodszym aż o jedenaście miesięcy. Na szczęście wiek mentalny mamy na tym samym poziomie – obie skończyłyśmy się rozwijać w wieku siedmiu lat.

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz