Rozdział 2

11K 254 86
                                    

Nadszedł ten dzień. Dzień, w którym mieliśmy poznać nową nauczycielkę od zajęć artystycznych. Przyznam, że gdybym nie obiecała pani Brown uprzejmości w stosunku do nowej, to zapewne pani Smith nie zostałaby zbyt miło przyjęta, bo umówmy się - moje pomysły nie zawsze są dobre dla każdego. Zazwyczaj naprawdę staram się być w porządku, ale gdy napatoczy się osobnik pokroju Vivien, inaczej mówiąc ktoś wredny i zarozumiały, to zazwyczaj źle się to kończy. I nie, nie mówię o sobie. Całkowicie przypadkiem ta niezbyt przyjazna osoba doznaje problemów żołądkowych, akurat wtedy, kiedy korzystamy ze wspólnej przebieralni. To przecież wcale nie tak, że cała wina spoczywa w tych kilku kroplach leku przeczyszczającego w jego napoju. Grunt to dobry plan, czyż nie?

– Postaraj się jej od razu nie zabić, dobra? – Usłyszałam błagalny ton siedzącej obok mnie Roxanne, który wybudził mnie z przemyśleń.

Jeśli chociaż przez chwilę zastanawialiście się, jak może wyglądać, już spieszę z wyjaśnieniem. Posiada ona piękne, długie i proste włosy w odcieniach jasnego brązu, podchodzącego pod barwę kasztanową. Jej oczy przyjmują trochę nieokreślony wzór. Wahają się pomiędzy oliwkowym a piwnym zabarwieniem, ale to, co je wyróżnia to ciemne i grube obramówki otaczające tęczówki. Jej blada cera, a także drobna budowa połączona z niskim wzrostem stwarzają pozory grzecznej, sympatycznej i poukładanej osoby. Dziewczyna bardzo często to wykorzystuje podczas rozmów z dorosłymi, gdzie chce zrobić dobre wrażenie, a właśnie te cechy sprawiają, że ludzie zaczynają jej ufać.

Jeśli o mnie chodzi, mogę nazwać się jej przeciwieństwem pod względem wyglądu. Bowiem moje włosy każdego dnia po uczesaniu formują się w loki, koloru ciemnego blondu, który w niektórych momentach przypomina brąz. Moje oczy są dość sporną kwestią. Wydają się być błękitne, ale tylko ten, kto zwraca uwagę na szczegóły, będzie wiedział, że w rzeczywistości są szare. To w zasadzie częsty błąd. Ludzie mylą niebieskie oczy z szarymi, a zielone z orzechowymi. Muszę przyznać, że w zasadzie i ja sprawiam wrażenie zupełnie innej osoby, niż jestem naprawdę.

– Dlaczego sądzisz, że mam to w planach? – zapytałam, nie ukrywając zdziwienia.

– Bo miałaś minę, jak wtedy, gdy opracowywałyśmy plan zemsty pod tytułem: "Vivien i nieświadome picie mydła".

– Ale przyznaj, że to się udało! – Zaśmiałam się.

– Tak, jej wyraz twarzy był bezcenny. – Parsknęła śmiechem.

– Przynajmniej można powiedzieć, że oczyściliśmy jej wnętrze.

– Wracając – przerwała nagle Rox – wątpię, żeby pani Smith przypadła Ci do gustu. Wygląda na niezbyt sympatyczną... – Spoważniała wykrzywiając twarz w nieciekawym grymasie. – Udało mi się ją zobaczyć, kiedy przechodziłam obok nauczycielskiego.

Błagam, niech to będą tylko przypuszczenia, wywnioskowane ze sposobu ubierania, czy nietrafionej mimiki. Nie zniosę drugiej Vivien w wersji nauczycielskiej. Chociaż zawsze jest jakieś rozwiązanie... W końcu niby po co ludzie stworzyli broń palną?

Usłyszałam dzwonek na lekcję, więc razem z przyjaciółką skierowałam się do sali. Za chwilę miałam poznać panią Smith i przekonać się jak bardzo zajęcia z kreatywności będą przygnębiające w najbliższej przyszłości.

Dlaczego ja cały czas mówię o niej per Pani? Jeszcze nie zasłużyła na okazywanie szacunku. No więc ja ten, tego... Zapomniałam jej imienia. Widocznie wydało mi się ono mało ważne.

Usiadłam z Roxanne w drugim rzędzie, w ławce pod oknem. Spokojnie i uważnie obserwowałyśmy, jak kolejne osoby wchodziły do klasy i zajmowany własne miejsca.

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz