Rozdział 25

4.3K 145 120
                                    

Nareszcie mogę zdjąć z siebie tę sukienkę.

Pomimo tego, jak śliczna ona była, nie wytrzymałabym w niej kolejnej minuty, bo nawet godzina w niej była równie męcząca co przebiegnięcie maratonu. Uważanie na wszystkie miejsca, gdzie mogłaby się zahaczyć, unikanie rzeczy, od których mogłaby się poplamić. Przy dotychczasowej bluzce i spodniach nie ma takich problemów, a do tego są zdecydowanie wygodniejsze, nawet jeśli chodzi o siedzenie.

Szczęśliwa wróciłam do naszego "kącika" gdzie czekali już na mnie nauczycielka z Matt'em, który tak jak ja nie musi się już męczyć ze swoim eleganckim strojem. I jak widzę, równie mocno, jak ja, jest z tego powodu zadowolony.

– Dobra, jesteśmy w komplecie! – zawołała Nathalie z uśmiechem od ucha do ucha. – Jestem z was mega dumna! To było coś pięknego, a oglądając wasz występ, aż się popłakałam. Naprawdę, wspaniałe, zwłaszcza to ocieranie łzy, san fakt, że w ogóle udało ci się ją z siebie uronić... Albo moment, kiedy zakładałeś jej pasemko za ucho – opowiadała zafascynowana nauczycielka, na co zerknęłam lekko zażenowana w stronę chłopaka, który prawdopodobnie czuł dokładnie to samo co ja. Mam cichą nadzieję, że w rzeczywistości wyglądało to lepiej, niż sobie to w tej chwili wyobraziłam. – A cóż to za miny?

– Nie wolno mnie chwalić – zaczęłam z delikatnym uśmiechem. – Jeżeli ktoś będzie mi regularnie schlebiał, przyzwyczaję się i boję się, że mogłoby to się skończyć tym, że przestanę się starać. Po prostu im częściej coś słyszymy, tym bardziej w to zaczynamy wierzyć.

Nie mówiąc o tym, że im dłużej ktoś mówi mi o czymś, co zrobiłam, tym bardziej wydaje mi się to tandetne. Choćby tak jak teraz.

– Zależy, jak na to spojrzysz – wtrącił się chłopak. – Ja na przykład twierdzę, że im częściej wypowiadamy na głos jakieś życzenie i w nie wierzymy, tym większa jest szansa, że się ono spełni.

– W takim razie... życzę sobie, byśmy nie zajęli ostatniego miejsca, bo chyba zapadłabym się pod ziemię z tego wstydu.

Wszystko, tylko błagam nie ostatnie miejsce. Oraz nie pierwsze.

– Wracając do wcześniejszego tematu – wtrąciła Nathalie, lekko już się uspokajając – za chwilę nastąpi ogłoszenie wyników, więc chodźmy już usiąść, zanim pojawi się większa liczba ludzi. – Kobieta wstała z krzesła, dając nam jednocześnie do zrozumienia, że mamy iść za nią. Idąc w stronę sali występowej, minęliśmy paru uczestników konkursu. Jedni próbowali się uspokoić przed ogłoszeniem wyników, inni wydzwaniali po rodzinie, by opowiedzieć, że są po występie, kolejni natomiast niewzruszeni szukali czegoś po telefonie, lub poznawali inne osoby.

Weszliśmy do pomieszczenia, w którym, mogłoby się wydawać, jeszcze przed chwilą występowaliśmy na scenie przed widownią, jaką była komisja. A teraz role się odwróciły i za chwilę to my będziemy podziwiać jury, podczas gdy będą przemawiać. Usiedliśmy w jednym ze środkowych rzędów, na samym brzegu, a naszym zajęciem stało się czekanie na to, aż za siedem minut zegar wybije godzinę piątą i osoby na scenie ogłoszą zwycięzców. Dwie będące wśród nich zestresowane kobiety cały czas sprawdzają, czy aby na pewno mikrofon dobrze działa i czy aby na pewno dobrze wyglądają. Skąd wiem to drugie? Mikrofony działają na tyle świetnie, że da się bez problemu usłyszeć nawet to, jakie interesujące rzeczy zrobią, gdy wrócą do domu.

Ciekawe, kiedy zrozumieją, że nie wyłączyły tego jakże cudownego urządzenia i ogłosiły całej widowni, co zamierzają zrobić dla swych mężów, by lekko "podgrzać atmosferę".

Mężczyzna, który prawdopodobnie również należy do składu sędziowskiego, przynosi jakieś torby prezentowe oraz dyplomy, a następnie kładzie te rzeczy na znajdującym się obok kobiet stole. Wszystko staje się takie... nerwowe. Każda osoba na sali w mniejszym bądź większym stopniu to przeżywa. Nietrudno o usłyszenie rozmowy uczestników wymieniających się swoimi doświadczeniami. Są tacy, którzy po doznaniach związanych z wystąpieniem przed publiką, chcą mieć to już za sobą, jednocześnie pragnąc więcej. Są też tacy, którym spodobało się bycie oglądanym i pragną, by ich wybrano, by móc częściej okazywać się publicznie.

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz