Rozdział 33

3.1K 99 131
                                    

Dzwonek budzika rozległ się po całym pokoju, wskazując jednocześnie na godzinę za dwadzieścia ósmą. Zazwyczaj wstanie o tej godzinie, nie jest jakieś trudne, ale jakby na to nie spojrzeć, jest sobota, przez co zrobienie tego staje się co najmniej tak ciężkie, jakby to był jakiś sport ekstremalny. Kiedy już chciałam wyłączyć budzik, okazało się, że przez wcześniejsze położenie mojej ręki, straciłam w niej jakiekolwiek czucie, tracąc przy tym możliwość ruszania nią, przez obstawiam najbliższe pięć minut. Chwyciłam dłoń zdrętwiałej ręki i jako osoba najwidoczniej nadal nie do końca przytomna, trzymałam ją w powietrzu na wysokości czoła, jak głupia przyglądając się jej, by po chwili wymsknęła mi się przez jej ciężar, jednocześnie sprawiając, że poleciała prosto na moją twarz. Nie spodziewałam się, szczerze mówiąc, że zadziała to na obie dolegliwości.

Jakby nie patrzeć, pobudziło to i mnie, i moją rękę do życia. Trochę brutalnie, ale czego się spodziewałam... Trochę takie leczenie na Narodowy Fundusz Zdrowia.

Szybkim ruchem wyłączyłam budzik, a następnie pośpiesznie się wyszykowałam i zjadłam śniadanie, poprawiając w tym czasie jeszcze każde możliwe niedociągnięcia we wczorajszym i przedwczorajszym sprzątaniu. Już po chwili do moich uszu dotarł odgłos dzwonka, a ja błyskawicznie i z uśmiechem na twarzy pobiegłam do drzwi, które otworzyłam tak szybko, jak to tylko było możliwe. Pomińmy to, że prawie również wypadłam przez nie, bo potknęłam się o swoje buty.

Przede mną stała dwudziestoczteroletnia brunetka, a jej dłonie opierały się rączkę wózka z małą blondyneczką, która podczas snu przytulała swojego pluszowego misia, będącego prawie że jej rozmiarów.

–Hejka Al – przywitała się z uśmiechem Hariet. – Mała śpi, kiedy się obudzi, nakarm ją, dobrze? Trzymaj – powiedziała, jednocześnie podając mi ciężką torbę, wykonaną z tego samego wzoru co wózek. Lekko ją otworzyłam, jednocześnie sprawdzając, czy niczego nie brakuje, na co odrzekła: – Są w niej ciuchy na przebranie, mleko, śliniaczki, pieluszki i inne bzdety. W razie pytań dzwoń, powinnam wrócić coś koło dziewiątej wieczorem. Masz jakieś pytania?

–Zero – powiedziałam z uśmiechem, zapinając torbę, zakładając ją przy tym na ramię i powoli chwytając za wózek, z zamiarem zaprowadzenia go zaraz po pożegnaniu z kuzynką do domu.

–W takim razie, pa pa Nettie – powiedziała, dając przy tym całusa małej, a następnie ruszyła w stronę samochodu. Zerknęłam jeszcze raz w stronę śpiącej dziewczynki, a następnie najspokojniej jak potrafiłam, wprowadziłam wózek do salonu. Udało się! Usiadłam na kanapę, lecz mój spokój nie trwał długo, gdyż już po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.

Czyżby Hariet o czymś zapomniała?

Nie zastanawiając się, czy to aby na pewno moja kuzynka otwarłam drzwi, za którymi jak się okazało, stał Matt. Nie no, on oszalał. Albo Nathalie.

–Jesteś masochistą? Co ty tu robisz? Sobota ranek i rozmowa ze mną... Czy cierpienie sprawia ci przyjemność? – spytałam podejrzanie

–Jestem sadystą. Słyszałem, że będziesz zajmować się dzieckiem, więc przyszedłem się trochę pośmiać. Lub pomóc, trochę wprawy mam.

–Pff, wchodź – rzuciłam, w myślach modląc się jednocześnie, by przypadkiem nie obudził Nettie, która po pobudce jest równie kapryśna co ja.

W końcu jakieś cechy trzeba mieć po chrzestnej.

Już po chwili oboje znajdowaliśmy się w salonie, obok wózka, gdy do głowy wpadła mi pewna myśl.

–Matt, pomóż mi wnieść wózek do góry, do mojego pokoju.

Po kilkunastu minutach walki z wózkiem i prób wczołgania go po tych schodach, jednocześnie przy tym dbając o to, by nie obudzić małej, nareszcie się udało. W końcu przekroczyliśmy próg mojej komnaty. Jednak spokój nie trwał długo, ponieważ już po kilku minutach, Nettie powoli zaczęła się budzić, więc chwyciłam ją powoli na ręce i zaczęłam nią delikatnie kołysać, jednocześnie sprawiając, że przestała łkać. Po chwili zaczęła gaworzyć mówiąc przy tym "Ai" co zapewne miało znaczyć Alice, na co się uśmiechnęłam.

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz