Rozdział 23

4.5K 142 134
                                    

Od samego początku wiedziałam, że udział w tym konkursie nie będzie łatwy. Mimo to nie zamierzam się teraz wycofać.

Odkąd zaczęła się dzisiejsza próba, cały czas śpiewanie przerywa nam Nathalie, wtrącając co i kiedy powinniśmy zrobić. Do tego, co sekundę zmienia swoją wizję, przez co jeden wers piosenki ćwiczymy cztery razy.

Jak tak dalej pójdzie, to zaraz chyba nie wytrzymam, a to może mieć bolesne skutki dla Matt'a.

Jego pech, że jest najbliżej.

– Dobra, skupcie się, bo nie wiem, jak mam do was dojść. To jest piękna miłosna historia, rozumiecie? Wiecie w ogóle, czym jest miłość? – spytała ironicznie, jednak widząc nasze miny, westchnęła. – Miłość to mogą być pocałunki w deszczu, dwie osoby, które się kochają i troszczą o siebie. Pragną swojego dotyku, chcą czuć, że druga osoba też chce tego samego i czuje to samo.

– Dlaczego więc wymagasz od nas udawania czegoś tak ważnego? – spytałam, lekko podnosząc głos. – Nie sądzisz, że stawiasz nas w trudnej sytuacji?

– Miłość bardzo łatwo jest udawać – odpowiedziała pewnie. – A już zwłaszcza kiedy jesteś na scenie. Wystarczy, że spojrzysz tej osobie w oczy, uśmiechniesz się delikatnie, rzucisz całusa w powietrzu. Nawet nie musisz nic mówić, widownia sama sobie to połączy. Wystarczy kilka drobnych gestów, by oszukać publiczność. Gdyby tak nie było, nikt nie płakałby na Titanicu.

Brzmi banalnie. I choć cząstka mnie nie zgadza się z tym stwierdzeniem, to jednak przyznaję, że coś w tym jest. W końcu niektórzy są dobrymi kłamcami.

Szkoda tylko, że tym razem to będzie właśnie nasza rola. Nas, badziewnych aktorów, którzy nawet nie potrafili na początku udawać, że choć trochę się lubimy.

– Macie patrzeć na siebie jakbyście byli najpiękniejszą rzeczą na świecie – kontynuowała. – Chcę od was czuć emocje połączone nutą pożądania. Macie rozpalić publiczność swoimi ciałami. Rozumiecie?

– To mam śpiewać, czy udawać striptizera? – zaśmiał się gorzko Foster. – Jak na razie to wszystko brzmi... nienormalnie. I niemoralnie zresztą też.

I tu cię popieram.

– Zaufajcie mi. Zróbcie tak, jak mówię, a będzie świetnie.

***

Wszystko to, co się tu dzieje to jeden wielki chaos. Bałagan i szum. Ciężko powiedzieć nawet, co tu dokładnie się dzieje, a co dopiero jak tu w ogóle się zachować. Dobija godzina ósma i mimo że konkurs ma wystartować o dziewiątej, każda z będących tutaj osób zachowuje się, jakby najważniejsze to zająć najlepsze miejsca do siedzenia. Pomimo że i tak za chwilę z niego zejdą, by iść do toalety.

Przez budynek przeszła dziś już dobra setka ludzi, z czego połowa wygląda na kompletnie niezwiązaną z typowym występowaniem. Choć nadal największą dezorientację przyprawił mi widok grupy przedszkolaków idących za rękę z wychowawczyniami, wchodzących do miejsca, w którym za chwilę mieliśmy występować.

Tak od środka wygląda konkurs "Power of Voices". Jest do jeden wielki chaos, który zadecyduje, czy będę się musiała dalej męczyć z Matt'em, czy nie.

Kusi zrobić wszystko by był to jeden wielki koniec, ale nie zamierzam przegrać na wstępie. Nienawidzę się upokarzać.

Minuty, które jeszcze rano, gdy ustawiałam drzemkę na telefonie, zdawały się być nierealnie krótkie, teraz uciekają szybciej, niż powinny. W tym całym zgiełku zaczyna braknąć czasu, by chociaż spokojnie odetchnąć. Dzieje się za wiele, a poczucie jakiegokolwiek bezpieczeństwa w tym miejscu zginęło.

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz