Rozdział 9

247 13 2
                                    


Podążając tropem Dallas'a często wracam wspomnieniami do przeszłości, która była dla mnie tak bolesna. Dziesięciolatka siłą wyrwana z jedynego bezpiecznego miejsca, w którym mogła poczuć się kochana. Wykradziono mi jedyne wspominki o miejscu, gdzie księżniczką byłam ja. Rezydencja, w której mieszkałam była niesamowitym miejsce. 

Mój własny zamek, w którego wieży więziona byłam ja.

Mimo wszystko nie wspominam tego źle. Dzięki temu mogłam marzyć o księciu na białym koniu wybawiającym mnie o opresji. Nie zdawałam sobie wtedy sprawy z otaczającego mnie świata. I możliwe, że wtedy byłam szczerze szczęśliwa. Dziś moja radość to zwykle złudzenie. Od kiedy zostałam zabrana przez zakon na mojej twarzy nigdy nie zagościł uśmiech.

Zostałam wyprana z uczuć, a wspaniały czarny pałac o smukłych, strzelistych wieżach, dużych oknach z kamienną plecionką, ozdobnych filarach oraz łukach. Dekorowany specjalnymi kamiennymi rzeźbami przepadł w niepamięć. 

Nie przerażające ciemne mury zakonu łowców, w których przebywałam były dla mnie najcięższe. Mieszkanie w ponurej, zimnej małych rozmiarów celi bez dostępu do światła dziennego z samym łóżkiem było prościzną. Nie przybywam tam sama. Werbowali dziećmi o nieprzeciętnych umiejętnościach, a potem w spartańskich warunkach szkolili na zabójców.

Ból, strach, przemoc i absurdalne kary za najmniejsze przewinienia. Czasem głodzili Cię przez kilka dni, niby dla Twojego dobra. Tak samo jak dla Twojego dobra siłą zmuszali do czynów, których nie chciałeś. 

Przemoc...jedyna droga do sukcesu. Bo przecież nikt innych dróg nie zna. Żyjemy w świecie pruderyjności z otaczającymi nas tyranami.

Nie przespane noce, ciężkie ćwiczenia, którym ciało odmawiało posłuszeństwa.Padłeś na ziemię z wycieńczenia? Nie raz. Ale za każdym razem oznaczało to Twoją słabość, która była surowa karana przez zakon.

Dni samotności spędzone w ciemności? Czasem bywały to nawet tygodnie. W takich miejscach nie liczy się czasu, ani godzin.

Pierwsze morderstwo? Najgorsze.

Czy kiedykolwiek zapomnisz swą pierwszą ofiarę? Nigdy, choć to wróg to Cię nie usprawiedliwia.

Zostałam wybrana.

Dlaczego zostałam wybrana? Długie lata się nad tym zastanawiałam. Gdy dorosłam zrozumiałam. Jako dzieci nie dostrzegamy pewnych aspektów naszego życia. Natomiast z wiekiem docierają do nas fakty, które wtedy wydawały się absurdalne.

Za dzieciaka nie dostrzegałam swojej wyjątkowości. Mieszkałam w zamku, otoczona służbą, która była na każde moje skinienia. Mojemu ojcu składano pokłony, a ja nigdy nie poznałam własnej matki. Od kiedy pamiętam miałam tylko jego. Mężczyznę, który wyparł się mnie w momencie odebrania przez zakon. Wcześniej nie rozumiałam, dlaczego wolał oddać za mnie życie, niż pozwolić zostać mi łowcą. 

Gdy wysoka, czarna, metalowa brama zatrzasnęła się za mną w momencie opuszczenia posesji. Odwróciłam się z nadzieją po raz ostatni, że ujrzę w oknie rezydencji mego ojca. Niestety. A ja wiedziałam już, że nigdy więcej tutaj nie wrócę. Sielanka dobiegła końca, a nasze życia rozpadły się na milion kawałeczków.

Czy kiedyś wrócę do miejsca, w którym przeżyłam tyle wspaniałych chwil? Chciałabym, ale boję się tego co zastanę na miejscu.

Od mojego odejścia minęło 50 lat. I choć stałam się silniejsza, nie wyobrażam sobie spotkania z ojcem. Nie wiem nawet, czy jeszcze go tam zastanę. W jakim stanie jest pałac? Co stało się z jego służbą? I dokąd powędrował mężczyzna, który obdarzył mnie swą miłością, mimo tylu przeciwności losu? 

Czy pamiętam jeszcze drogę do rezydencji? Czy jestem gotowa ponownie tam wrócić? Czy starczy mi sił i odwagi? 

Nie wiem...boję się...nie jestem gotowa

Pół wieku to dużo, by uporać się z przeszłością. Ale co jeśli ja nigdy się z nią nie uporałam tylko zepchnęłam ją na dalszy plan, by potem pozwolić jej powrócić?

Właśnie, a pro po pół wieku i wciąż młodego wieku Nyks. Jak myślicie w czym tkwi mój sekret? Dlaczego ta, która włada nocą nie starzeje się? Przecież powinnam mieć teraz 60 lat, a moje ciało wciąż zachowuję się jak na dwudziestolatkę przystało.

Demony się mnie słuchają. Wampiry oddają pokłony. Potrafię wnikać do snów. Nocą staję się silniejsza. Pełnią nieśmiertelna, zaś za dnia słaba i krucha. Czas się dla zatrzymał, choć wciąż pędzi nieubłaganie. Moje serce umarło, lecz nadal żyje. Raz zimna jak lód, a raz gorąca jak ogień.

 Jaka jest moja tajemnica?


,,Przychodzi chwila, kiedy klękasz z bezsilności. Zwyczajnie się poddajesz, tracąc wszelką wiarę na lepsze jutro. Wiedząc, że zgotowałeś sobie piekło na własne życzenie, że tak naprawdę każdy z Twoich problemów jest z Twojej osobistej winy. Zaczynasz nienawidzić samego siebie za to, kim jesteś, za to ile popełniłeś błędów. Nie potrafisz sobie wybaczyć, że nie jesteś w stanie cofnąć czasu"

The hunters of darknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz