Pół roku później
Mijają godziny, dni, miesiące, a u nas następują coraz większe zmiany. Jednakże najbardziej zastanawia mnie jedna z nich, a mianowicie od kiedy Morgan stał się taki rozchwytywany w towarzystwie. Ściślej mówiąc co chwila ktoś nas odwiedza z jakimiś ofertami współpracy i nie tylko. Wcześniej odwiedzali nas, gdy nie mieli wyboru, bądź potrzebowali pomocy.
Z jednej strony mogę podejrzewać skąd te zmiany.Zostaliśmy zaproszeni przez Lestat'a Cruento* do jego domu.
Nie wypadało nam odrzucić zaproszenia. Zatem eleganccy i dumni pojechaliśmy całą trójką do złotego pałacu z wizytą.Przed głównym wejściem osobiście przywitał nas gospodarz, po czym zaprosił w swoje skromne progi. W środku przedstawił nam swoją piękną żonę Miriam oraz szlacheckiego pochodzenia syna Vasili'ego.
Zaprowadzono nas do salonu, w którym przyjmowali gości. Rodzina Cruento usiadła po niej stronie stołu, zaś my zajęliśmy miejsca naprzeciwko nich.
-Dziękujemy za zaproszenie, ale czym spowodowane było? - spytał bezpośrednio Morgan.
-Pragnąłbym złożyć ci ofertę, która może pomóc naszym obu królestwom - zerknął na dzieci siedzące obok nas.
-Z całym szacunkiem, ale nie uważam, by moje królestwo potrzebowały pomocy - władca w jednej chwili ostudził entuzjazm mężczyzny.
-Masz rację. Jesteś królem wampirów, masz piękną żonę oraz córkę, lecz zawsze może być lepiej - Lestat brnął dalej w ten temat z myślą, że uda mu się przekonać swego pana do propozycji aranżowanego małżeństwa naszych dzieci.
-Mam rozumieć, że nie przeszkadza ci nawet pochodzenie mojej córki? - gospodarz zaprzeczył.
-Nie chciałbym burzyć twoich nadziei, ale nie zamierzam zmuszać Hope do rzeczy, których nie popiera - spojrzał na zmieszaną nastolatkę.-A może niech najpierw porozmawiają ze sobą? - Morgan zgodził się dla świętego spokoju. Blondynka oraz Vasili odeszli od stołu, po czym opuścili pomieszczenie.
Lestat jeszcze długo próbował przekonać władcę wampirów jak znakomitym pomysłem, byłby ślub tej dwójki. Jednakże mój mąż był nieugięty. Doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, że takie małżeństwa nie przynoszą nic dobrego.
Hope z naszą pomocą ledwo odnajduje się w nowych dla niej okolicznościach. Wciąż czuje się obco w świecie wampirów, a my mielibyśmy wepchnąć ją na głębokie wody oraz opuścić. Nie zniosła, by tego, a jej serduszko rozpadłoby się na miliony kawałeczków.
Vasili na świecie żyje już długo i pomimo młodego wyglądu jest dorosłym mężczyzną. Natomiast Hope żyje zaledwie 16 lat, a w naszym świecie ta cyfra to jest nic w porównaniu do innych. Tutaj czas płynie inaczej, niż u śmiertelników.PERSPEKTYWA HOPE
-Prawdą jest, że byłaś człowiekiem? - spytał z pogardą młody mężczyzna.
Nie uzyskał odpowiedzi, gdyż Morgan powiedział mi wcześniej, żebym nie odpowiadała na uszczypliwe pytania tego typu, ponieważ jeszcze nie raz ktoś zechce mi dopiec. Wyjaśnił mi również jak postrzegani są przez wampiry ludzie oraz osoby takie jak ja. Zabolało mnie, kiedy dowiedziałam się kim dla nich jestem. Jednakże zapewnił mnie, że nie muszą się tym martwić, gdyż dla niego i Nyks jest najważniejsza.
Nigdy nie miałam rodziny, czuję się troszkę nieswojo przebywając z nimi, ale jestem bardzo wdzięczna.
Uratowała mnie, a władca wampirów podarował mi drugie życie. Dali mi dach nad głową, przyjęli do rodziny oraz ogłosili publicznie przed wszystkimi, że jestem ich córką. To była najmilsza rzecz jaka mnie kiedykolwiek spotkała. Nie rozgryzłam jeszcze jak mam się do nich zwracać. Po imię mówić mi nie wypada, bezosobowo niegrzecznie, a jeśli zwrócę się mamo, bądź tato mogę ich urazić. W końcu nie jestem ich prawdziwą córką, ale z drugiej strony stałam się nią.
Eh...bycie nastolatką to takie trudne...-Uznam twoje milczenie za potwierdzenie - zlustrował mnie od stóp do głów. -Może jesteś ładna, ale wciąż ludzkim ścierwem - dodał z arogancją w głosie.
Spuściłam głowę, nie chciałam patrzeć na tego osobnika. Morgan uczył mnie jak postępować z takimi osobnikami, ale zrobiło mi się przykro.-Módl się lepiej, aby twojemu tatusiowi udało się odwieść mojego od tego niedorzecznego pomysłu, bo w przeciwnym razie nie wróżę ci szczęśliwej przyszłości - odsunęłam się od wampira.
Gdy się odwróciłam dostrzegłam idących w moim kierunku rodziców.
-Tato - zwróciłam się nieśmiało do Morgan'a.
Był to pierwszy raz od prawie dwóch lat, kiedy odezwałam się tak do niego. Ku mojemu zaskoczeniu nie był zły, wręcz przeciwnie. Podszedł do mnie, po czym objął mnie jedną ręką i przytulił do sobie. Byłam w szoku, ale miłym szoku.-Spokojnie, moja córka nie będzie musiała męczyć się z takim gburem - przemówił szorstkim głosem król.
Po tej sytuacji poprosił, abym wraz z mamą poczekała na niego na dworze przed pałacem. Nie protestowałyśmy, opuściłyśmy pomieszczenie zostawiając do sam na sam z gospodarzem domu oraz jego synem.
W oczekiwaniu na tatę Nyks pocieszała mnie, że wszystko będzie dobrze, że władca nie pozwoli mnie skrzywić oraz załatwi tą sprawę, a ja będę mogła żyć w spokoju.
Nie wiem jak się im odwdzięczę. Dbają o mnie i tyle dla mi poświęcają. Szkoda, że nigdy nie poznałam moich biologicznych rodziców. Może moje życie było by bardziej przepełnione radością, a oni byli by tacy jak moi obecni opiekunowie.
Jednakże nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Jestem szczęśliwa. Po tylu zaznanych krzywdach nareszcie mogę wykrzyczeć światu, że czuję się dobrze.Po kilku minutach Morgan dołączył do naszej dwójki. Powiedział mi, że więcej taka sytuacja się nie powtórzy i nie muszę się już bać. Uśmiechnęłam się z ulgą, gdy mnie o tym poinformował.
Mama zaproponowała, abyśmy udali się na spacer do lasu i spędzili wspólnie trochę czasu oraz stwierdzili, że zdradzą mi tajemnicę tego miejsca. Podejrzewam, że powiedzieli to celowo, aby bardziej mnie zachęcić, lecz i bez tego bym się zgodziło. Ponieważ lubię spędzać z nimi czas. W końcu nie czuję się odrzucona, a nareszcie mogę poczuć miłość, która nigdy nie była mi dana, aż do dzisiaj.
,,Rodzina to nie krew.
To ludzie, którzy Cię kochają.
Ludzie, którzy Cię wspierają"-Clare Cassandra
*Cruento(łac.) - Surowy
CZYTASZ
The hunters of darkness
VampiroWampiry od wieków rządzą światem. Czas, aby ta władza wpadła w inne ręce. Bardziej słuszne i odpowiednie, które wyleczą świat z mroku. Czas odmienić przeznaczenie, pokazać istotą nocy, że są osoby potężniejsze od nich. Gdy my niezauważenie przenikam...