~Dust~
Kolejny raz upadek na podłogę wyrwał mnie ze snu. Jak to możliwe, że mam takie duże łóżko, a koniec końców zawsze kończę tutaj? Chociaż tym razem to nawet lepiej. Nikogo nie zdziwi informacja o tym, że tej nocy znowu miałem koszmar. Śniło mi się, że wpadłem w szał i zabiłem Blue. Kiedy ostrze mojego noża przebiło na wylot jego mostek i trafiło w duszę, poczułem dziwny chłód na swojej ręce. Nie musiałem długo zastanawiać się czyje zwłoki mnie dotykają. Chara zaśmiała mi się prosto w twarz, po czym zaczęła ścierać resztki prochu z ostrza, a następnie BAM. Walnąłem się łbem o etażerkę, ale lepsze to niż bycie macanym przez truchło, wyjątkowo wkurwiające truchło.
Zaszedłem na dół, do łazienki, żeby oblać twarz zimną wodą. Przy okazji starałem się nikogo nie obudzić. Po wczorajszej imprezce pozostało mi pięciu gości (chyba, że Lust'a mam liczyć podwójnie, w takim razie sześciu), co jest chyba jak dotąd rekordową liczbą. W takich chwilach zaczynam rozumieć po co był mi taki duży dom.
Spojrzałem na zegarek, ponieważ jakoś nie wpadłem na to, żeby zrobić to wcześniej i zobaczyłem, że jest paręnaście minut po szóstej. Ja i Undyne, wiadomych powodów, mamy dzisiaj wolne, więc nie mam w sumie co robić. Co prawda mógłbym tu trochę posprzątać, ale nie chcę narobić hałasu. Poza tym nie jest tak brudno(nie licząc łazienki, ale na szczęście mam dwie), a Killer w najbliższym czasie mnie nie odwiedza. Chyba pójdę na spacer czy coś. Najbliższy market otwierają o siódmej, więc wezmę ze sobą portfel. Może kupię coś na śniadanie. W sumie to pierwsza, pełnoprawna noc, którą Berry i Printy spędzili jako moi współlokatorzy, przydałoby się ich jakoś ładnie powitać. Oczywiście, nie zapomniałem też o rodzince Horror'a. Lust przygotuje to śniadanie.
Hym... Nie ma to jak świeży zapach spalin o poranku! Zwłaszcza kiedy się jest szkieletem i w sumie nie powinno się czuć żadnych zapachów. Tak czy siak. O tej godzinie zazwyczaj nie widzi się na ulicach wiele potworów, więc mogłem sobie w spokoju pomyśleć. Ten sen był dziwny. Często śni mi się, że kogoś zabijam, ale zazwyczaj są to już martwe osoby, jakkolwiek głupio by to nie zabrzmiało. Nigdy nie zabiłem w śnie osoby, która żyje w normalnym świecie, a to że Blue był pierwszy, jest bardzo niepokojące. Ale przecież nie mógłbym zrobić tego w rzeczywistości! Prawda? Nie. Jak mogę w to wątpić?! Nie skrzywdziłbym Blue. Przecież ja go kocham. Ale Papyrus'a też kochałem. Czy to był dobry pomysł, żeby zapraszać ich do siebie? W dzielnicy Złotych Kwiatów jest niebezpiecznie. Ja też jestem niebezpieczny. Jestem mordercą. Nie zasługuję na kogoś tak dobrego jak Blue.
Na ziemię sprowadził mnie dźwięk telefonu. Okazało się, że ktoś wysłał mi SMS'a. Eh... nadal nie wiem jakim sposobem Red zdobył mój numer, ale wiem, że pisze tylko w jednej sprawie. Tak jak się spodziewałem, treść SMS'a brzmiała: „Siemka Dust, tylko ty jesteś takim czubkiem, żeby wstawać o takich godzinach po ostrej imprezie, więc wiem, że na pewno nie śpisz. Idziesz dzisiaj ze mną i Cross'em na chlanie? Zbieramy ekipę." Jestem w ogromnym szoku, że wyciągnął gdzieś Cross'a, zwłaszcza po zmroku, ale i tak nie mam ochoty, przede wszystkim jeżeli ekipa jest niezebrana. Zgodzę się w ciemno i okaże się, że Sushi też idzie. O nie, ja się tak łatwo nie dam wrobić. Już miałem zamiar mu odmówić, ale w ostatniej chwili dostałem wiadomość z treścią: „Ten twój Killer powiedział, że też idzie jeżeli się zgodzisz". Bez zastanowienia poprawiłem wiadomość z spierdalaj na przyjdę. No co? To, że Killer widuje mnie codziennie nie oznacza, że ja go też. Tęsknię za nim, a skoro będzie okazja, żeby się spotkać, to dlaczego nie?
Okazało się, że wyrobiłem się praktycznie idealnie z czasem i otworzyli już market. Teraz pozostała tylko jedna kwestia. Co zrobić na te śniadanie? Coś co będzie smakować też dzieciom. Wiem, że Desire to wszystko wciągnie (to chyba po Horrorze), ale nie mam bladego pojęcia co Printy lubi. Dzieci lubią płatki z mlekiem. Ale Berry jest wegetarianinem, więc czy weganinem też? A może Lust zrobi gofry. Ja pizgam, to też ma w sobie mleko. Agh! Dobra! Kupię owoce, to najwyżej zrobimy do tego sałatkę. Ostatni raz poszedłem na zakupy...
CZYTASZ
"Los tak chciał" Undertale (Dustberry)
FanfictionUWAGA! Jest to Spin-off z książki "Wataha". Jeżeli chcesz poznać tę historię radzę przedtem zapoznać się z główną historią. Sansy = Sensy, ok? Autorką jakże zacnej okładki jest SzafirowySmok uwu Pierwszy rozdział - 24.10.2018r. Ostatni rozdział - 20...