Rozdział 17. Listy

249 12 0
                                    

Pov. Hadley

Nareszcie Hedwiga wróciła. Syriusz zgodził się zabrać nas do siebie na Boże Narodzenie. Hitomiko nadal nie ma i szczerze mówiąc trochę się o nią martwię. To moja sowa i przyzwyczaiłam się do jej obecności. Kiedy profesor McGonagall posyła listę osób zostających na święta w zamku, od razu podaję ją dalej. Syriusz chce nas widzieć na Girmauld Place, więc tam będziemy. Lekcje mijają szybko, są to już ostatnie w tym roku. Czas pędzi jak szalony, nie tak dawno temu staliśmy przed uczniami czekając na przydział. A teraz razem z innymi gryfonami śmiejemy się podczas posiłków. Prędko pakuję kufer, zabierając tylko niezbędne rzeczy. Rozglądam się po sypialni szukając zaginionych przedmiotów, jednak takowych nie widzę. Zadowolona wychodzę. Czekam kilka minut na Harry' ego i oboje schodzimy na dół. Argus Filch sprawdza, czy na pewno wszyscy uczniowie są zapisani na listę wychodzących z Hogwartu na Boże Narodzenie. Kilkoro z nich zostaje zawróconych przy drzwiach, co jest nawet całkiem zabawne. Wśród nich zauważam Freda i George' a Wesley' ów. Macham bliźniakom na pożegnanie i opuszczam zamek. Po chwili dołącza do mnie brat i wspólnie wsiadamy do powozu, który ma zawieść nas do Hogsmeade. Oprócz nas w środku jest Hermiona, jakiś puchon którego kojarzę z Ceremonii Przydziału oraz osiłki Malfoy' a, co oznacza że on sam został w szkole.

Pov. Harry

Całe dziesięć minut jazdy mija w całkowitej ciszy. Nikt nie ma ochoty na rozmowy. Potem wysiadamy z powozu. Razem z Herm szukamy wolnego przedziału w pociągu. Kiedy go znajdujemy, zaczynamy wesołą pogawędke o planach na świąta. W ten sposób mija nam cała podróż do Londynu. Na peronie rozglądam się za Syriuszem bądź inną znajomą twarzą. Jednak oprócz Had, Hermi i rodziców brunetki nikogo nie rozpoznaję. Zaczynam się martwić gdy nagle na stację wpada Remus. Macham do wilkołaka, czym zwracam na siebie jego uwagę. Podchodzi do nas i bez słowa zabiera oba kufry. Potem przechodzi przez barierkę nie czekając na nas. Bez zastanowienia ruszam za nim. Dołączamy do niego w uliczce obok stacji. Mężczyzna łapie nas za ręce i teleportuje do domu Syriusza. Stajemy przed drzwiami czekając aż ktoś je otworzy. Nie musimy długo czekać, chwilę później z domu wybiega różowowłosa czarownica, witając Lupina skinieniem głowy. Zabieramy rzeczy do środka. Had krzyczy:
- Już jesteśmy! Stworku, pomożesz nam z bagażem?
- Panienka wróciła, już panience pomagam. Ach, i panicz Harry również przyjechał - z głośnym trzaskiem pojawia się skrzat domowy i równie głośno oraz  niespodziewanie znika z naszymi walizkami. Na korytarzu pojawia się ciemna czupryna Blacka.
- Harry, Hadley. Jak miło was widzieć - wita się.
- Ciebie też miło widzieć, Syriuszu - odpowiadamy równo, po czym zaczynamy się śmiać.
_---------------------------------------------------_
Hejka naklejka!

Pierwszy rozdział w nowym roku, cieszcie się? Kto musiał iść dzisiaj i wczoraj do szkoły? Mnie ten obowiązek ominął, zostałam w domu. Niedługo kolejna część, a w niej opis świąt Bożego Narodzenia.

Wasza Nimrell

Ulubienica Godryka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz