Rozdział 19. Przygotowania, część 2

206 11 2
                                    

Pov. Harry

Zaraz po dotarciu na miejsce rozdzielamy się. Zastanawiam się co kupić rodzicom. Uznaję, że zostawię ich na sam koniec. Ruszam do Smyka kupić lalkę albo jakąś inną zabawkę dla Harriet. W sklepie znajduję zestaw idealny dla mojej bliźniaczki i bez wahania wkładam go do koszyka. Po kilku kolejnych minutach znajduję mazaki i lalkę dla młodszej siostry. Wychodzę szybko płacąc za prezenty. Po drodze kupuję jeszcze papier świąteczny, żeby zapakować podarunki. Biegnę po jakieś rzeczy także dla Syriusza, a potem idę powoli na Pokątną zaopatrzyć się w kilka innych rzeczy. Do domu wuja wracam  przed wszystkimi, co daje mi możliwość zapakowania kupionych rzeczy. Prędko zawijam prezenty w ozdobny papier i podpisuję każdy z nich. Wołam skrzata domowego.
- Stworek!
- Panicz Harry wołał Stworka?
- Tak, schowaj paczki w miejsce gdzie nikt ich nie znajdzie i nikomu nic o nich nie mów, dobrze? Proszę.
- Tak, oczywiście, Stworek już chowa.
- Tylko szybko, zanim pozostali wrócą z zakupów.
- Oczywiście, Stworek już się spieszy - odpowiada i znika z trzaskiem. Nie jest on głośny, ale dość irytujący. Wzdycham na samą myśl o tym co może zrobić ten skrzat. Nim jednak robię coś konkretnego, drzwi się otwierają. W wejściu stają mój wujek i młodsza siostra. Uśmiecham się promiennie widząc siatki w rękach chrzestnego. Wołam Stworka, który uwija się z nimi w kilka sekund.

Pov. Syriusz

Zakupy z Harriet są bardzo męczące. Nim zdążysz wziąć jedną rzecz, ona już ogląda coś zupełnie innego. Mugolskie galerie mają coś takiego, że chce się je odwiedzać. Zakupy mijają szybko, bo nie ma czasu na nudę. Wchodzimy z Harriet do domu i od razu rzuca mi się w oczy Harry, który siedzi w salonie. Jego uśmiech jest tak podobny do tego który ma James... Szkoda mi przyjaciół. Mieli wspaniałą niespodziankę dla swoich dzieci. Święta chcieli spędzić w nowym domu, również w Dolinie Godryka. A teraz nikt nie wie co się z nimi dzieje. Zerkam dyskretnie na siatki w moich rękach dając chrześniakowi do zrozumienia, że ktoś musi je zabrać na górę, do mojego gabinetu. Od razu robi to skrzat domowy. Proszę dziesięciolatkę żeby udała się do swojego pokoju posprzątać. W tej sypialni jest taki bałagan jakby co najmniej wybuchła tam bomba jądrowa.
- Harry, długo już czekasz? - pytam gdy dziewczynka znika na schodach.
- Nie, może pół godziny. Zdążyłem już spakować wszystkie upominki - odpowiada z uśmiechem.
- Cieszę się. Wiesz, zakupy z Harriet to mordęga. Ona ma więcej energii niż ja po trzech kubkach kawy - śmieję się.
- O tak. To istny wulkan i energii. Nie mam pojęcia po kim jest taka narwana - rzuca chłopak, również śmiejąc się cicho. Nagle w przedsionku pojawia się Had. Zadowolona oddaje siatki Stworkowi szepcząc mu coś na ucho. Ściąga płaszcz i zmienia szybko obuwie.

_---------------------------------------------------_
Hejka naklejka!

Witam w kolejnym rozdziale. Niedługo opis świąt Bożego Narodzenia. Pewnie znowu w dwóch częściach. Ale to nie ważne. Jestem już w domu po prawie dwóch tygodniach nieobecności, więc rozdziały znów będą się pojawiać w miarę często. Do kolejnego,

Wasza Nimrell 😘

Ulubienica Godryka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz