Rozdział 11. Trening

330 14 13
                                    

Pov. Hadley

Następne dni mijają błyskawicznie. Nim się orientuje jest sobota, a co za tym idzie trening quidditcha. Harry szczęśliwy biegnie na błonia. Ja nieco w innym nastroju udaję się za nim. Zabieram po drodze miotłe ze schowka. Mój wybór pada na Kometę 290. Na boisku pojawiam się równo z Woodem. Witam pozostałych członków drużyny uprzejmym uśmiechem. Zauważam, że poza mną na boisku są tylko trzy dziewczyny. Czytam z ich szat nazwiska : Bell, Spinnet i Johnson. Zaskoczona stwierdzam że grają jako ścigające. Myślę że zastąpię którąś z nich jeśli wejdę do składu. Wcale mi się nie uśmiecha wygryzanie starszych koleżanek z drużyny.
- Drużyno, to Hadley Potter. Dzisiaj przetestuję jej umiejętności. Podobno jest naprawdę dobra. Angelina, Alicja, Katie. Pomożecie mi z nią.
- Jasne Oliver. Bierz miotłę - mówią chórem. Jedna z nich podaje Zamiataczkę Oliverowi. Na jego znak pozostali członkowie zespołu wzlatują na wysokość dwudziestu stóp. Fred i George ćwiczą odbijanie piłek między sobą, a Harry' emu w treningu pomaga zaczarowana przez opiekunke gryfonów wyrzutnia. Nasza piątka nadal stoi twardo na ziemi. Wood przez chwilę tłumaczy dziewczynom co mają robić. Ja nie słyszę większości słów, co występuje jako korzyść dla reszty trenujących. Kapitan każe nam wznieść się na wysokość słupków bramkowych. Kafla z dołu podaje nam Hermiona, która obserwuje eliminacje. Od razu ruszam do przodu. Niestety, Angelina łapie piłkę szybciej. Ku mojemu zdumieniu nie pędzi do słupków bramkowych. Rozgląda się za osobą do której może podać. Lecę bliżej bramek i pokazuje się starszej koleżance. Dziewczyna rzuca do mnie, lecz źle wymierza odległość i rzut jest niedokładny. Muszę wychylić się mocno do przodu, by złapać czerwoną piłkę. Widzę, że Wood jest przed środkową pętlą. Bez dłuższego wahania wykonuje mój popisowy strzał. Najpierw kafel leci do prawej bramki, a kiedy obrońca już jest gotowy, gwałtownie zmienia kierunek. Trafia w środkową bramkę nim kapitan orientuje się gdzie zniknął kafel. Podlatuje do Angeliny i zbijamy piątkę.

Pov. Harry

Had idealnie kiwa strzelając. Tylko ona potrafi posłać piłkę w taki sposób. Zaskoczenie na twarzy Olivera jest dostrzegalne z odległości kilkuset stóp. Śmieję się z niego cicho. Dwie godziny później, pod koniec treningu zachwycony Wood prosi mnie na słowo. Zlatuje na wysokość bramek i pytam:
- Coś się stało?
- Gdzie ona się nauczyła tak strzelać? - rzuca pytająco.
- Ojciec pokazał jej kilka ruchów. Zawsze wolała grać jako ścigająca. Rodzice mówią, że to przez mojego chrzestnego, Syriusza. On grał w drużynie Gryffindoru na pozycji ścigającego.
- Wow. Hadley musi grać w następnym meczu.
- Tym w środę? Nie zdąży się przygotować!
- Za dwa tygodnie gramy z krukonami. Wtedy ją pokaże. Zastąpi Alicję.
- Koniec treningu? - pyta Katie, przerywając naszą rozmowę. Gryfon kiwa głową. Zadowolona ścigająca ogłasza reszcie werdykt kapitana. Wszyscy ruszają do szatni i zmieniają spocone stroje drużyny na szkolne mundurki. Każdy zabiera ze sobą miotłę, by schować ją w szkolnym schowku. Zamek nie robi problemów z powrotem do wieży. Droga mija przyjemnie. Kiedy dochodzimy do obrazu Grubej Damy, nikt nie ma ochoty na odrabianie zadań. Niezbyt szczęśliwi wchodzimy do salonu. Potem każde z nas udaje się do swojego dormitorium, by odpocząć. Sen dopada mnie prawie od razu.
_---------------------------------------------------_
Hejka naklejka!

Witam w kolejnej części przygód bliźniaków Potter. Polecam wszystkim piosenkę z mediów. Dawno mnie tu nie było. Motywijcie komentarzami i gwiazdkami. Dziękuję że jesteście.

Wasza Nimrell

Ulubienica Godryka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz