Pov. Lily Potter
List który wysłałam do Hadley na pewno zmienił jej spojrzenie na świat czarodziei. Tom jest dobry, i próbuje nam pomóc odkąd tylko dowiedział się o naszym porwaniu. Martwię się o Harriet, została sama z Dursley'ami. Mam nadzieję że Syriusz się nią zaopiekuje, bo Petunia nie przepada za podobnymi do mnie i Jamesa.
- Lily i James Potter... Wielcy czarodzieje którzy dali się podejść jak małe dzieci - śmieje się Alastor Moody.
- Moody, nie przeginaj - grozi aurorowi James. Mężczyzna odsuwa się od krat, wie do czego zdolny jest mój mąż nawet bez różdżki.
- Potter, spokojnie bo ci żyłka pęknie! - kpi ktoś inny. Kiedy spoglądam w jego stronę, zauważam że to kobieta, w dodatku metamorfomag.
- Nimfadora Tonks? - pytam zdumiona. Dziewczyna kiwa głową zdezorientowana. Założę się, że nie ma pojęcia kim są więźniowie. W innym wypadku od razu by nas wypuściła, jej matka to siostra Narcyzy Malfoy i Bellatrix Lestrange, kuzynka Syriusza i Regulusa.
- Dora, pamiętaj co ci mówił Albus. Oni są niebezpieczni i potrafią czytać nasze myśli - rzuca z perfidnym uśmiechem Alastor.
- Pamiętam. Przepraszam, jestem zbyt słaba - mówi wychodząc. O co tu do jasnej ciasnej chodzi? O czym bredzi ta biedna dziewczyna? Oni zniszczyli jej życie, tak nie może być! Musimy pomóc Tonks. Tom na pewno się zgodzi, jej rodzina wiernie mu służy od pokoleń.
- Czego chcesz tym razem, co? Znowu będziesz nas torturował zaklęciem Crutiatus? Nie masz już dość? - pytam zmęczona. Całe ciało mam w siniakach i małych ranach. Rzuca na nas oboje czar tortur i kilka innych, dla osłabienia woli i mocy. Jeżeli tak będzie wyglądał każdy kolejny dzień tutaj, to niedługo za żadne skarby świata nie będę w stanie rzucać nawet najprostszych zaklęć. James trzyma się nieco lepiej niż ja, ale to dlatego, że jest sportowcem i ma wysoki próg bólu. No a przede wszystkim nie potrzebuje zbyt dużo jedzenia. Ma szybką przemianę materii, i dużo prędzej się regeneruje. Zazdroszczę mu tego.
- Nie, dziś chce was zobaczyć dyrektor szkoły waszych dzieci, cieszycie się? - sarkazm w jego głosie jest wyczuwalny na ponad kilometr. Wcale mi się to nie podoba. Zastanawia mnie dlaczego dopiero teraz Dumbledore chce nas zobaczyć. Może uznał, że jesteśmy już wystarczająco słabi by zostać z nim sam na sam w jednym pomieszczeniu. Nie wiem, ale to będzie pierwsze pytanie które zadam temu staremu dziadowi. Mam tylko nadzieję, że nic nie zrobił Harry' emu ani Hadley, w końcu ma do nich dostęp 24/7. Oby byli cali..._---------------------------------------------------_
Hejka naklejka!Kolejny rozdział już za nami. Ktoś się spodziewał perspektywy Lily? A może mam w następnym rozdziale pokazać Jamesa? Piszcie w komentarzach! Dziękuję wam za ponad 700 wyświetleń. W jeden dzień przybyło was więcej niż przez ostatni miesiąc. Dziękuję! To zasługa _Lilianne-Potter_, zapraszam do niej na profil! Do zobaczenia za tydzień,
Wasza Nimrell
CZYTASZ
Ulubienica Godryka ✔
FanfictionLily i James Potter nigdy do końca nie zaufali Peterowi. Dzięki temu uciekli Voldemortowi sprzed nosa, z dwójką małych dzieci. Bliźniakami Harrym i Hadley. Co się stało z tą dwójką? Czy Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać da sobie spokój z przepo...