Rozdział 26. Rewelacje

133 7 3
                                    

Pov. Hadley

Idziemy pokazać dyrektorowi list od osoby, która podaje się za nasz 'największy koszmar'. Chcemy odzyskać rodziców nie dlatego, że mają dla nas niespodziankę, tylko dlatego, że ich kochamy i chcemy mieć ich jak najdłużej. Ufamy Albusowi i mamy nadzieję, że coś poradzi na te pogróżki. Niestety, nie znamy hasła i uświadamia nas o tym Hermiona:
- Ej, a zna ktoś hasło do gabinetu? Bez tego nie przejdziemy.
- To ty nie znasz? - pyta Ron ironicznie.
- Nie Ronaldzie, nie znam.
- A ty Had? - biję brata w bok za to pytanie, ale odpowiadam przecząco.
- Dobra, idziemy do McGonagal. Ona na pewno wie i nam pomoże. W końcu jest wicedyrektorem - rzucam.
- Hadley, zwariowałaś? Będzie pytać po co nam to, a wiesz że musimy uważać. Każdy może nas podsłuchiwać - upomina mnie Herm.
- Hermi ma rację. Nie możemy nic powiedzieć psorce - zgadza się Harry. Przyznaję im rację i wracamy z niczym do wieży Gryffindoru. Moje myśli ciągle wracają do wiadomości. Mamy mało czasu na decyzję. Jeśli tam pójdziemy i spełnimy żądanie autora listu, odzyskamy rodziców, ale wystawimy się na niebezpieczeństwo. Jeżeli nie pójdziemy, rodzice zginą a my będziemy żyli z poczuciem winy. Wybór niby jest prosty, ale na przeszkodzie stoją nasi przyjaciele. Oni w życiu nie pozwolą nam na takie ryzyko. Jak ich przekonać?

Pov. Harry

Cały wieczór myślę, jak przekonać Rona i Hermionę że razem z Had musimy iść do lasu. Dla rodziców i Harriet. Nie jest to łatwe, bo ryzyko związane z tym jest duże. Być może autorowi wiadomości chodzi właśnie o nas. Jednak jeśli nie pójdziemy, nie dowiemy się tego. Robi się bardzo późno, a ja nadal nie mam pomysłu jak przegadać przyjaciół. Kiedy przychodzi moja kolej na prysznic jestem zbyt rozkojarzony by zabrać ze sobą piżamę. Na szczęście Ron czuwa, i przypomina mi o ubraniach na zmianę. Wdzięczny kiwam mu głową i zmykam się w toalecie. Na moment przestaję kombinować. Skupiam się na wykonaniu wieczornej toalety, a gdy wychodzę, jestem zbyt zmęczony żeby kontynuować rozważania. Zasypiam w rekordowym tempie.

Rano

Budzi mnie pukanie w szybę. Rozglądam się nieprzytomny. Na parapecie z zewnętrznej strony siedzi sowa. Ta sama, która poprzedniego dnia przekazała mi list od mężczyzny przetrzymującego mamę i tatę. Otwieram więc okno i wpuszczam zwierzę do środka. U moich stop ptak upuszcza kolejny pergamin i wylatuje na zewnątrz. Łapię za zwitek i po cichu czytam kolejne słowa.

Bliźniaki Potter!

Proszę was, nie mówcie nikomu oprócz tych swoich żałosnych przyjaciół o listach, albo wasi rodzice nie dożyją spotkania. Czy to dla was dość jasne?

Wasz Największy Koszmar

_---------------------------------------------------_
Hejka naklejka!

Myślicie że Harry i Hadley powinni iść do lasu? A może mają zostać w zamku? Kto porwał Lily i Jamesa? Podzielcie się teoriami w komentarzach! Dziękuję wam też za 600 odczytów! Jesteście niesamowici! Na 1k może będzie maraton! ( wcale was nie podpuszczam 😉😀). Do zobaczenia za tydzień,

Wasza Nimrell

Ulubienica Godryka ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz