Pov. Julka
To dzisiaj, przeprowadzamy się całą ekipą do Warszawy. Wczoraj Stuart pokazywał nam dom w jakim będziemy mieszkać, robił on na nas wielkie wrażenie. Razem z Lexy nie mogłyśmy się już doczekać i szybko pakowałyśmy najpotrzebniejsze rzeczy w pudła. Chłopacy zanosili je do samochodów a my zamykałyśmy wszystkie okna i drzwi na klucz. Gdy wszyscy już wyszli zostało mi się pożegnać z tym domem, w końcu spędziłam tu 18 lat mojego życia. Z moich pożegnań wyrwał mnie Marcin.
M - Julka?
J - Tak?
M - Jedziemy, chodź jużGdy wychodziłam z domu w ostatniej chwili złapałam za zdjęcie, na którym była moja rodzina i Kacpra. Zakluczyłam dom a przed nim czekali moi przyjaciele.
S - Dobra jedziemy.
K - Kto z kim jedzie?
S - Ty jedziesz z Julką. Ja sam bo mam załadowany cały samochód a Marcin z Lexy
J - Zajebiście (mruknęłam pod nosem)
S - Coś mówiłaś Julka?
J - Nie nic
S - Dobra jedziemyWsiedliśmy do samochodów i opuściliśmy Wrocław, przez całą drogę nie odzywałam się do Kacpra. Nie zwracałam na niego uwagi. Ale on, żeby zrobić mi na złość włączył muzykę na maksa i śpiewał. Ja nie mogłam spać w takim hałasie, więc po prostu przeglądałam coś w telefonie.
K - Odezwiesz się łaskawie do mnie?
J - Nie?
K - Odezwałaś się
J - No i co chcesz?
K - Pogadać, nudzi mi się
J - Lepiej się na drodze skup
K - Ja chce gadać
J - O czym?
K - Może zadajemy sobie pytania?
J - Dobra zaczynaj
K - Podoba ci się ktoś?
J - Nie
K - Teraz ty
J - Czemu jesteś zawsze dla mnie taki wredny?
K - Po prostu zawsze byłem zły, że dogadywałaś się z Filipem lepiej niż ze mną
J - No ty nawet nie próbowałeś ze mną rozmawiać, zawsze byłeś dla mnie wredny
K - No może czasem
J - Dobra teraz ty
K - Kogo ci najbardziej brakuje?
J - Mamy, pusto bez niej. Tata się wyprowadził z Igą i zostałam sama
K - Jestem jeszcze ja
J - Dobra teraz ja. Czemu mnie wpierałeś tak na pogrzebie mojej mamy?
K - Tak, czułem się wobec ciebie winny za te lata, gdy się nienawidziliśmy
J - Miałam sen, w którym właśnie był pogrzeb mojej mamy i ty mnie wpierałeś a potem okazało się, że robiłeś to tylko dlatego, że to był zakład.
K - Hahahah.
J - Był ten zakład?
K - To było inaczej. A więc pamiętasz imprezę, na której byłaś razem z Lexy?
J - Tak
K - A więc tak dali mi wyzwanie, żebym cię poderwał a potem zostawił, ale ja odmówiłem i zakład przyjął Dominik. Ja się wkurzyłem bo jesteś bliską mi osobą i nie chciałem, żeby cię tak potraktował i go uderzyłem. Powiedziałem też Stuartowi, żeby przyspieszył przeprowadzę, zrobił to i w ten sposób nie zostałaś tak potraktowana przez Dominika
J - Dziękuję
K - Nie musisz mi dziękować, ale ogólnie mam prośbę
J - Jaką?
K - Co ty na to, żeby zacząć od nowa i żyć w zgodzie ?
J - Okej
K - Masz jeszcze jakieś pytanie?
J - Kiedy zasnęłam na te 3 dni?
K - Od razu po tym jak nasi rodzice wyjechali do Krakowa z Filipem i Igą
J - To dobrze, że te rzeczy się nie wydarzyłyResztę drogi przegadaliśmy jak przyjaciele i naprawdę poczułam, że mogę zaufać Kacprowi tak jak Lexy. Po 3 godzinach dojechaliśmy do naszego nowego domu. Wysiedliśmy z samochodów i od razu weszliśmy do domu. Przydzieliliśmy pokoje i wnieśliśmy walizki.
CZYTASZ
BĘDZIE INACZEJ - JULIA KOSTERA I KACPER BŁOŃSKI
Fiksi RemajaKsiążka różni się od moich poprzednich. Przedstawia bohaterów w innych sytuacjach, nie związanych z teamem X. Będzie ciekawie.