Po obiedzie, zgarnęłam tylko moją torbę, ze szkicownikiem i ołówkami, i ruszyłam na błonia. Z chłopakami miałam się spotkać dopiero za jakiś czas, ale z racji tego, że nie miałam co robić, postanowiłam, że wyjdę na dwór wcześniej i sobie porysuję, ja tak zawsze zabijam czas. Usiadłam pod drzewem, i zaczęłam rysować. Było pięknie i słonecznie, nawet nie wiem, kiedy upłynęła godzina. nagle ktoś zasłonił mi oczy dłońmi.
- Zgadnij kto to...- powiedział Remus
- Syriusz ja wiem, że to ty, bo Remus ma inne dłonie - zaśmiałam się
- Skąd ty wiesz jakie mam dłonie?- spytał Remus, patrząc się na mnie podejrzliwe
- Rysuję, dłonie to moje narzędzie zaraz po ołówku, umiem je rozpoznawać bez trudu- wyjaśniłam.
- To, co robimy?- spytał w końcu James
- Zagrajmy w chowanego!- wykrzyczałam, chłopcy popatrzyli się na mnie z rozbawieniem, jednak po chwili przystali na ten pomysł
-Ja szukam- krzyknął James, a wszyscy rozbiegliśmy się po błoniach. Pobiegłam w stronę rzeki, przebiegłam przez most, i schowałam się za wielkim kamieniem, po drugiej stronie. Siedziałam tam sobie spokojnie, gdy nagle KTOŚ postanowił, schować się za tym samym kamieniem co ja. Tym ktosiem był oczywiście Syriusz
-Ej! Znajdź se własny kamień! - warknęłam na Syriusza, ten tylko zamknął mi usta swoją ręką. Po chwili jednak odepchnęłam rękę chłopaka.
- Nie chce wiedzieć, co robiłeś tą ręką, zwłaszcza, że przed chwilą skończyliście eliksiry- powiedziałam, na co chłopak się zaśmiał.
~ Pov. Syriusz ~
Zaśmiałem się cicho, przyłożyłem palec do ust, dając tym samym znak dziewczynie, żeby była cicho. Powoli wyjrzałem zza kamień, by sprawdzić gdzie jest James. Był daleko, dopiero znalazł Petera, który schował się zza drzewem i coś jadł. On ciągle coś je. Po chwili usłyszałem jakieś dziwne skrobanie na dole. Usiadłem i popatrzyłem na Susy
-Poważnie?- zaśmiałem się, znowu rysowała. Dziewczyna tylko wzruszyła ramionami. Z tego co widzę, mogłem wywnioskować jedno, oprócz zamiłowania do rysunku i książek, była inna, niż reszta Krukonek. Nie wymądrzała się, nie była pewna siebie. No nic, gapiłem się jak rysuje, dopóki nie skończyła. Odłożyła rzeczy do torby.
- Ile już tu siedzimy? - zapytała w końcu.
- Nie wiem, długo - odpowiedziałam. Dziewczyna spojrzała na mnie, i się uśmiechnęła. Jednak po chwili, w błyskawicznym tempie, wstała z piskiem z ziemi.
- Siadaj! - krzyknąłem cicho. Ona tylko wskazała mi palcem, ogromnego pająka, który aktualnie był koło mojej twarzy.
~ Pov. James ~
Znalazłem Remusa, gdy nagle usłyszałem pisk. Spojrzałem w stronę, źródła dźwięku. Susy, wyskoczyła, zza kamienia z piskiem. Zaraz po niej wstał Syriusz. Podbiegliśmy razem w ich stronę, na kamieniu, siedział ogromny jak moja ręka pająk.
- Serio pająka, się tak wystraszyłaś?- spytałem ze śmiechem
- Mów, co chcesz, ale TO COŚ siedziało, na mnie - odpowiedziała, ze śmiechem.
- Morda, dawno kapcia nie widziała - stwierdził Łapa, przyglądając się pająkowi, na co wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
- Ej wiecie co, ja już wracam bo się, zaczyna ściemniać - powiedziała w końcu Susy. Miała rację, zaczynało się ściemniać, a za powrót po zmroku, groził nam szlaban, a my i tak już mieliśmy szlabany przez cały następny tydzień. Tak więc, śmiejąc się, i opowiadając Susy, o kawałach jakie wywijamy w szkole, wróciliśmy do zamku.
~ Pov. Susy ~
Wiem, że zachowałam się jak mała dziewczynka, z tym pająkiem, ale co ja poradzę, nie znoszę ich. Zasugerowałam powrót do zamku, bo zaczęło się ściemniać. Całą drogę, śmialiśmy się i gadaliśmy.
- Susy, gdzie chodziłaś wcześniej do szkoły? - zapytał Remus.
- Ehhh... najpierw przez dwa lata do Ilvermorny, a ostatnie dwa lata uczyłam się w domu - wytłumaczyłam, już chyba po raz setny.
- Trzeba było, się wcześniej do nas przenieść ! - krzyknął Syriusz, na co wybuchnęłam, śmiechem. Huncwoci odprowadzili mnie, aż pod wieżę, bo ja to oni powiedzieli ,, Nie powinnam sama, włóczyć się po zamku, po zmroku '' doceniam ich troskę, ale nie licząc Remusa, znam dużo więcej zaklęć niż oni. Pod wieżą, pożegnaliśmy się, gdy weszłam do swojego dormitorium , przebrałam się w piżamę, i zaczęłam czytać książkę. Czekałam, aż wróci Agnes. Gdy weszła do pokoju rzuciłam tylko - Jutro masz mi wszystko o tym chłopaku powiedzieć- dziewczyna zaśmiała się, a ja poszłam spać.
YOU ARE READING
True Friends || Huncwoci
FanfictionDziewczyna, która nigdy nie wierzyła w przyjaźń, trafia do szkoły Magii i Czarodziejstwa - Hogwart, poznaje Huncwotów, i zaczyna nowy rozdział w życiu, czy uwierzy w prawdziwą przyjaźń?