24

263 11 0
                                    

Jak praktycznie każdej niedzieli, razem z Agnes udałyśmy się po śniadaniu do biblioteki, by zrobić projekt. Tym razem padło na Garboroga.

- Poczekaj chwilę zaraz wracam - oznajmiła brunetka i zniknęła między regałami. Wkrótce po tym wróciła niosąc w rękach stos książek

- Może tu coś będzie - powiedziała kładąc książki na stół

- Zapowiada się długi dzień - oznajmiłam otwierając pierwszą z lektur.

                                                                                    *

- Dobra, przeczytaj co mamy - ponagliła mnie brunetka 

- ,, Garborogi żyją w górskich rejonach Europy. Jest to duże szaro-fioletowe zwierzę z dużym garbem na grzbiecie i dwoma bardzo ostrymi rogami. Porusza się na dużych czteropalczastych stopach i jest bardzo agresywny...

- Dopisz jeszcze ,,Sproszkowany róg Garboroga, dodaje się do wielu eliksirów - przerwała mi Agnes. Dopisałam co poleciła dziewczyna i wyjrzałam za okno.

- Która godzina? - spytałam przerywając wpatrywanie się w księżyc

- Za dziesięć dziewiętnasta, a co? - spytała

- O kurde! Umówiłam się z chłopakami! - przypomniałam sobie, i pośpiesznie zaczęłam zbierać książki

- Dobra, leć ja to pozbieram - powiedziała z uśmiechem brunetka

- Jezu dzięki! Odwdzięczę się - powiedziałam pakując rzeczy

- Czekolada wystarczy - wyszczerzyła zęby

- Jaka?

- Mleczna, z orzechami

- Dobra, pa - rzuciłam wychodząc z biblioteki. Za plecami usłyszałam jeszcze tylko cichy śmiech dziewczyny, i uciszającą ją bibliotekarkę. Biegiem ruszyłam w kierunku  pokoju chłopaków.

- Jestem! - wysapałam otwierając drzwi

- Cześć, biegłaś? - spytał James

- Nie łosiu, leciałam - zaśmiałam się

- Ej, jestem Rogaczem! R-O-G-A-C-Z-E-M - zbulwersował się Łoś

- Łoś też ma rogi - odparłam siadając na jedynym w miarę czystym łóżku, które należało do Remusa. 

- Gdzie reszta? - spytałam spostrzegając, że brakuje pozostałych Huncwotów

- Syriusz i Remus, poszli po picie, a Peter po słodycze - odparł James zgarniając z podłogi bluzę. Zaraz po tym jak brunet wypowiedział te słowa do pokoju wbiegła cała zdyszana trójka.

- F-filch nas gonił - wysapał zmęczony Peter 

- Rozpoznał was?- spytałam obawiając się, że zaraz wpadnie tu wkurzony woźny

- Nie - odpowiedział Syriusz rozsiadając się na dywanie

- To co butelka? - spytał James

- Nie, przejadła mi się na razie - bąknął Łapa

- Pogadajmy po prostu - zarządził Remi, otwierając butelkę kremowego piwa. Z braku tematu zaczęłam się bawić włosami. Zaplotłam sobie dwa warkoczyki i podeszłam do lustra. Gdy zobaczyłam swoje odbicie wybuchnęłam śmiechem, co zwróciło uwagę chłopaków

- Z czego się tak śmiejesz? - spytał zaskoczony Peter

- Wyglądam jak jakaś sierotka Marysia z zielonego wzgórza - śmiejąc się sięgnęłam po butelkę 

- Zrobisz mi takie?! - pisnął jak małe dziecko Syriusz

- Co będę z tego miała?

- A czego sobie życzysz? Wiesz królewno ja jestem do pełnej dyspozycji- wyszczerzył się cwanie za co oberwał poduszką

- Wolę czekoladę, mleczną z orzechami - odparłam, załatwiając sobie tym samym wynagrodzenie dla Agnes

- Dobra masz - powiedział i rzucił mi tabliczkę czekolady. Podeszłam do niego, by zapleść mu te jego upragnione warkoczyki. 

- Black, jesteś za wysoki, kucnij - bąknęłam, nie mogąc zaplątać mu włosów

- Mam lepszy pomysł - powiedział i podniósł mnie, posadził na parapecie i odwrócił się tyłem

- Lepiej królewno? - zaśmiał się

- Tak lepiej - odparłam i zabrałam się do roboty. 

- Skończyłam! - krzyknęłam, gdy po chwili skończyłam swoje dzieło.

- No łapciu teraz możesz iść podbijać świat - zaśmiałam się zeskakując z parapetu

- No, tylko lepiej nie wychodź bo się ktoś wystraszy - zawtórował mi James, za co oberwał poduszką, ten nie pozostał mu dłużny i tak rozpoczęła się trzecia wojna światowa. Gdy skończyliśmy ( co nie stało się szybko) wybiła 21. - Dobra, ja spadam - powiedziałam zgarniając torbę - Dobranoc - rzuciłam jeszcze tylko przy wyjściu i zamknęłam drzwi. Nie wiem czy w ogóle ogarnęli, że wyszłam bo się nieco upili. Wróciłam zmęczona do dormitorium,

- Hej, jak tam?- spytała Agnes widząc moje włosy, które po wojnie poduszkowej były w...nieładzie tak lekko mówiąc

- Dobrze, biliśmy się poduszkami - wyjaśniłam - A ty, co robiłaś? - zapytałam przyjaciółki przygotowując się do snu

- Umówiłam się z Severusem! - pisnęła zadowolna

- Z Severusem? myślałam że będziesz z Lucjuszem - zaśmiałam się

- Nie, Lucjusz jest...obsesyjny na punkcie krwi, a Severus jest...świetny - rozmarzyła się brunetka

- To będzie piękny związek - zachichotałam jak mała dziewczynka, próbując naśladować rozmarzenie Agnes, za co po raz setny dzisiaj oberwałam poduszką. 


True Friends || HuncwociWhere stories live. Discover now