Refleksja

3.9K 268 63
                                    

Eren leżał w swoim pokoju na łóżku. Zastanawiał się znowu co by tu zrobić, aby zachęcić do siebie czarnowłosego. Czuł, że nie wytrzyma następnego miesiąca. Koniecznie chciał się z nim namiętnie przespać, a po tym wszystkim zostawić go samego.

W pewnym momencie do zielonookiej Alfy coś dotarło. Przecież nie wiedział nic o Levi'u. Prócz imienia i nazwiska, jego płci pierwszej i drugiej, no i tego jak wygląda. Chwycił za telefon, który tata oddał mu jeszcze tego samego dnia. Napisał do Armina.

Eren: Hejka Armin, mam takie pytanie

Armin: No hej, stało się coś?

Eren: Wiesz coś w ogóle na temat Levi'a? Tak sobie teraz myślę... Przecież nikt nic o nim nie wie. Czy może tylko ja nic nie wiem

Armin: No jakby się tak zastanowić, to wiem o nim same ogólniki... Czyli to co widzę lub sam o nim słyszałem, a można to wszystko policzyć na palcach obu dłoni...

Eren: No właśnie... Nie wydaje ci się to podejrzane?

Armin: Ale co?

Eren: Że nie wiemy o nim praktycznie nic... Nic o sobie nie mówi

Armin: Nie każdy jest taki wylewny, może to po prostu taki typ człowieka, który nie lubi o sobie za dużo opowiadać? Albo nie mówi o sobie tym, którym nie ufa? Podobno tylko Hanji wie o nim coś więcej

Eren: Ale ona nic mi nie powie, jeszcze mnie z błotem zmiesza. Dzięki Armin, pa

Armin: spoko, pa

Zielonooki wstał z łóżka i wyszedł na balkon. Położył ręce na barierce i zaczął rozmyślać. Chciał poderwać Levi'a, ale nie miał na to pomysłu. Westchnął ciężko i wrócił do pokoju. Poszedł na dół aby poradzić się czegoś taty.

- Tato? Mogę Cię o coś zapytać?

- No śmiało

- Jak poderwać omegę? No wiesz... Nie lubi mnie, można wręcz powiedzieć, że było by jej lepiej, gdybym nie istniał... A mi zależy - ,, na seksie" dodał w myślach.

- Myślę, że w głównej mierze nie możesz być nachalny, od czasu do czasu robić jakieś miłe gesty, czy coś w tym stylu... Łatwiej jest, kiedy coś o tej omedze wiemy, w przeciwnym wypadku już jest gorzej, ja o mamie wiedziałem dość mało... Jednak później się to zmieniło, bo bardzo się o nią starałem

- Jednak nie zawsze było między nami kolorowo - przerwała. Stała w drzwiach. Podeszła do nich i usiadła obok męża. - Byliśmy zaledwie trzy miesiące po ślubie, a już chcieliśmy brać rozwód... Nie dogadywaliśmy się, między nami były ciągle kłótnie... Jednak wszystko zmieniło się w dniu, kiedy dowiedziałam się, że jestem z Tobą w ciąży...

- Po tym jak mama przyszła do mnie z testem ciążowym i powiedziała, że spodziewa się dziecka... Zrozumiałem, że nie chce ŻADNEGO rozwodu... Tak nagle... Nagle zrozumiałem, że to była najgłupsza decyzja, jaką chciałem podjąć... Zrozumiałem, że drobne sprzeczki się zdarzają... Od tamtej pory dbałem o mamę jak tylko potrafiłem - pocałował żonę w policzek.

- Czyli... Nie zawsze się między wami układało.... A zawsze myślałem, że było pięknie i cacy - przyznał patrząc na nich. W jego sercu zatliło się dziwne uczucie... Uczucie, że też chcę mieć kogoś, kogo będzie kochać... - Wiecie co? Pójdę już do siebie... Dziś miałem ciężki dzień...

*
*
*

To tyle na dziś ^u^

Nie mogę dodawać za dużo bo się wam książka znudzi hehe

Zabawa [Ereri Omegaverse] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz