Po tym, jak Eren wyszedł z domu, Carla zadzwoniła do swojego męża, który obecnie był w delegacji.
- Eh... Grisha... Nie radzę sobie z Erenem... - wyznała od razu po tym jak odebrał.
- Jak to? Stało się coś? - zapytał.
- Tak... Jest coraz gorszy... Zrywa się z lekcji... Nie uczy się, odzywa się do mnie wulgarnie... Nie zwraca uwagi na to co mu mówię... Traktuje mnie jak przedmiot... Jak swój osobisty przedmiot... Właśnie wyszedł z domu i nie powiedział gdzie idzie... Martwię się... Zawsze kiedy jesteś w domu udaje kochające dziecko... Ale kiedy tylko przekroczysz próg dom i wyjdziesz, zaczyna pokazywać swoje coraz to gorsze oblicze... Nie chciałam ci mówić o jego zachowaniu, ponieważ myślałam, że się zmieni... Że dam sobie z nim radę... Ale nie udało mi się... Kochanie, proszę, zrezygnuj z tych delegacji, wypłata się zmniejszy... Ale przynajmniej codziennie będziesz w domu i będziesz mógł go pilnować... - skończyła mówić.
- ... Zrobię wszystko co w mojej mocy kochanie... Postawię tego gówniarza do pionu... Zanim tak się stanie, muszę cię o coś poprosić... Nagrywaj każdą rozmowę z Erenem... Każdą... Później mi to wyślij, a gdy przyjadę zajmę się nim tak jak ojciec powinien...
- Mhm... Wróć szybko...
***
Eren czekał na blond włosom omegę, kiedy ją zobaczył uśmiechnął się do niej. Pocałował ją w dłoń na powitanie.
- Witam piękną panią - uśmiechnął się szarmancko. - Muszę powiedzieć ci coś z głębi mojego serca...
- Ah tak? Chcesz mi coś powiedzieć Eren?... - zatrzepotała swoimi doklejanymi rzęsami. Patrzyli sobie w oczy, jednak omega nie spodziewała się tego, co chce jej powiedzieć przystojny Afla.
- Posłuchaj... Wszystkie chwile, które razem spędziliśmy... Wszystkie słowa, które ci powiedziałem... Każda nasza wiadomość... Każe miłe słówko, które ci mówiłem... Wszystko to, co dla ciebie do tego czasu zrobiłem... Było dlatego, że- przerwała mu.
- Tak, wiem... Ja też cię kocham Eren... Nie musisz dokańczać, bo i tak wiem co chcesz mi powiedzieć... - stanęła na palcach, już chciała go pocałować, ale poczuła palec na swoich ustach.
- Daj mi skończyć... - trochę się zirytował. - To wszystko robiłem dla zabawy... Nie mam ochoty dłużej udawać, że bardzo mi na tobie zależy... Robiłem to, bo mi się nudziło, lubię łamać serca pięknych omeg, robić im nadzieję, tylko po to aby zobaczyć ich załamanie, kiedy powiem dlaczego to wszystko mówiłem i robiłem - odsunął się. - Narka - rzucił beznamiętnie. Minął ją idąc przed siebie. - Popłacz sobie, płacz to lekarstwo na wszystko
Eren zostawił załamaną omegę samą. Zabolało ją to, jednak postanowiła, że kiedyś się na nim zemści. Oboje poszli w przeciwnych kierunkach.
Eren dalej chodził sobie po parku. Zobaczył w oddali czarnowłosego chłopaka, który idzie sobie spacerkiem ze swoich psem. Husky. Pies był duży i zadbany, a jego oczy były jaskrawoniebieskie. Mogło by się wydawać, że jaki pies, taki właściciel. Patrząc na tą dwójkę, można by rzec, że ich charakter jest na równym poziomie i praktycznie niczym się nie różni.
Zielonooki Alfa na początku pomyślał, że to Beta, ale jego uroda była zbyt delikatna, taka Omegowa. Im bliżej siebie byli, tym pewniejszy był Eren, że to omega.
- Cześć piękny - zaczął Eren. Czarnowłosy popatrzył na niego. Widać było, że nie ma ochoty rozmawiać. Husky zaczął być niespokojny. Omega nie odpowiedział na zaczepkę Alfy. - Nie bocz się tak śliczny
- Mamy szukasz? - rzucił po czym go minął. Eren oglądnął się za nim.
,, karzeł'' pomyślał po czym poszedł w kierunku swojego domu.
8
CZYTASZ
Zabawa [Ereri Omegaverse] ZAKOŃCZONE
Romance- Czasem ciężko pogodzić się z odwrotnością losu... To się chyba karma nazywa ( Charakter postaci został zmieniony na potrzeby ff) Wt. 17 marca 2020 11:14