Problem

3.6K 251 143
                                    

Przez kilka następnych dni, w końcu nawet tygodni. Levi nie chodził do szkoły. Musiał sobie poukładać to wszystko w głowie, nie było to dla niego łatwym zadaniem. W końcu kochał się z Erenem wbrew własnej woli. Było to dla niego bardzo, ale to bardzo ciężkie.

Eren zdawał sobie sprawę z tego, że Levi musi czuć się naprawdę źle. Chodził do szkoły przybity. Nie wiedział co ma robić. Nigdy jeszcze się tak nie czuł. To było dla niego dziwne i obce uczucie.

Po szkole wrócił jak zawsze do domu. Przed bramą na swoje podwórko zobaczył Levi'a. W bluzie z ubranym kapturem i w długich czarnych spodniach.

Szybko do niego podszedł. Przeczuwał, że stało się coś złego.

- Levi? Co ty tu robisz? Nie spodziewałem się Ciebie przed moim domem... Stało się coś? - zapytał. Widział pustkę w oczach czarnowłosego Omegi. Takich beznamiętnych oczu nie widział jeszcze nigdy. Przeszły go nieprzyjemne dreszcze na ten widok.

- Mogę wejść?... Chce o czymś porozmawiać... - powiedział trzymając ręce w kieszeni. Przygryzł warge. Zbierało mu się do płaczu, jednak twardo go wstrzymywał.

- Jasne - otworzył bramę i wpuścił go na podwórko. Dom otworzył kluczem ponieważ rodziców nie było w domu. Weszli razem do środka i udali się do pokoju zielonookiego Alfy. Usiedli na łóżku. - No więc? O czym chcesz porozmawiać?

- Od kilku dni... Naprawdę źle się czułem... Bardzo źle... I... Poczytałem trochę w Internecie na ten temat... Pisałem też z pewną panią ginekolog... Posłuchałem się jej rady... I... - wyciągnął coś z kieszeni bluzy. - Poszedłem kupić test ciążowy... Okazał się być pozytywny... Tak jak pani ginekolog... Przypuszczała...

- Jesteś ... W... Ciąży?... - zapytał niedowierzając. Teraz to jemu cały świat legł w gruzach. Eren nie myślał o dzieciach, nie chciał ich mieć w takim wieku, ba! On w ogóle nie chciał mieć dzieci. Nigdy, nigdy. - Przecież... Przecież to jest... Cholera... Jesteś w stu procentach pewien? Może test jest jakiś zepsuty, albo coś...

- Zrobiłem ich trzy... A dziś byłem u ginekologa... I tak... W stu procentach  jestem pewien, że spodziewam się dziecka... - przyznał. Nie chciał go. Owszem, marzyło mu się w przyszłości dziecko, jednak nie w tym wieku i nie z taką Alfą.

- Mój ojciec jest lekarzem... I ma różne wtyki i znajomości... Pogadam z nim... Załatwi ci zabieg... Pozbędziemy się tego niechcianego problemu... Nie widzę innego wyjścia niż to... - powiedział po czym wstał. Podszedł do okna. Położył dłonie na chłodnym kaloryferze. - Mam nadzieję, że się ze mną zgadzasz - spojrzał na niego odwracając głowę w jego stronę. - Levi

- T... Tak... Myślę, że to jedyna słuszna decyzja... - schował test do kieszeni. Wstał. - Pogadaj z ojcem... Byle szybko... Nie chce już dłużej o tym myśleć... Im szybciej tym lepiej... A teraz... Pójdę już... Mnie tu nie było w razie czego... - czarnowłosy wyszedł.

Eren nie zrozumiał o co mogło chodzić Omedze. Dlaczego powiedział, że w razie czego go tu nie było? Dlaczego w ogóle rozmawiał z Erenem w ten sposób?

Ani Eren, ani Levi nie zdawali sobie do końca sprawy z tego, jaką decyzje podjęli. Oboje działali pod wpływem silnych emocji, jakimi są strach, bezradność... A dodatkowo oboje są jeszcze zbyt nieodpowiedzialni...

*
*
*

Mam nadzieję, że się spodobało :3

Zabawa [Ereri Omegaverse] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz