Rozmowa

2.6K 202 49
                                    

- Sen? - zapytała zdziwiona Carla.

- Po tym jak zamknąłem oczy... Gdy wracaliśmy... Nagle się obudziłem... Było bodajże... Po jedenastej? Nie pamiętam dokładnie... Pobiegłem na dół, nie krzyczeliście o to spóźnienie, a nawet miałem już napisane usprawiedliwienie... Tata robił śniadanie... W szkole Levi, taka męska Omega, zachowywał się... Inaczej... Nie był brutalny, po prostu patrząc na niego odnosiłem wrażenie, że coś mu ciąży na sercu... W ogóle... Wszystko wydawało się takie inne... W tym śnie minęło chyba z... trzy miesiące? Nie jestem tego pewien... Wszyscy zachowywali się jakby... Coś zrozumieli? Nad czymś rozmyślali? Pisałem z Arminem nawet... I... - zdał sobie z czegoś sprawę. - W tedy... Nie wiedziałem co sobie myśli, na przykład, Levi... Ale teraz... Gdy o tym pomyśle... Znam wszystkie jego uczucia... Myśli... Wszystko! To samo z Tobą czy tatą! Dopiero teraz to czuje!

- Spokojnie Eren, zawsze tak jest. W śnie wiemy wszystko o wszystkich, lub wiemy to dopiero po przebudzeniu... - usiadła obok niego i położyła mu dłoń na ramieniu. - A teraz opowiedz mi co jeszcze było w tym śnie

- No... Któregoś dnia gdy wracałem ze szkoły, nogi poniosły mnie pod dom Levi'a... Miał ruje... Przespałem się z nim bez jego zgody... Po czym rano naprawdę z tego tytułu się załamał...  Nie chodził do szkoły przez dłuższy czas... Aż w końcu przyszedł pod nasz dom, żeby powiedzieć mi, że jest w ciąży... W tedy powiedziałem, że porozmawiam z tatą... Chciałem, żeby znalazł jakiegoś lekarza, co wykonuje zabiegi aborcyjne... Levi się na to zgodził... I... Tata też... Po dwóch tygodniach Levi miał jechać, ale zrezygnował... Już wiem czemu... Oglądał wieczór wcześniej film o aborcji... To go przeraziło i zmusiło go to do podjęcia ostatecznej decyzji... Ja się zdenerwowałem... Nie chciałem mu pomagać... Jednak kiedy tata powiedział mi w końcu przez telefon, że dom Levi'a jest do wynajęcia... Dotarło do mnie, że mogę już nigdy więcej nie zobaczyć ani jego, ani dziecka... Pobiegłem pod jego dom... Po rozmowie byliśmy razem... Byliśmy parą... Eh... Ta rozmowa była Happy End'em tego snu... Później obudziłem się w szpitalu... - przeczesał palcami włosy.

- Może... Ten sen był pewnego rodzaju przepowiednią? Może chodziło w nim o przyszłość? - powiedziała głaszcząc mu plecy.

- Nie... Na pewno nie... W końcu nikt nie zachowuje się tak jak w tym śnie...

- No to może miał Cię czegoś nauczyć?

- Też wątpię... - rzucił.

- A co czułeś do Levi'a przed wypadkiem? - zapytała.

- No... Nie kochałem go... - odparł.

- A teraz?

- Kocham go - powiedział po czym przytulił mamę. - I zrozumiałem też, że kocham Ciebie... Bardzo mocno... - do domu wszedł Grisha. Nie usłyszeli go, ale za to on słyszał ich. - Bardzo przepraszam... Za to wszystko... Za te słowa... Za to jak Cię traktowałem... Przepraszam... Naprawdę... Wybacz mi mamo... Bez Ciebie życie nie miało by sensu... Bez Ciebie i taty...

- Eren... Ja Ci zawsze wybacze - pogłaskała go po plecach. - Bardzo Cię kochamy i wybaczymy ci wszystko... Nawet jeśli jesteśmy surowi i wyglądamy jakbyśmy byli diabłami wcielonymi, to i tak Cię kochamy...

Nagle Eren przypomniał sobie coś ze swojego długiego i realistycznego snu.

- Mamo?  Czy ty i tata chcieliście się rozwieść niedługo po ślubie?

- ... Tak... Ale... Skąd o tym wiesz?...

*
*
*

Dziś tylko jeden.

Mam pytanie. Chce żeby każdy przeczytał to pytanko.

Chcecie interpretację nowej okładki? Wiem, że nie każdy może wiedzieć dlaczego zmieniłam okładkę i dlaczego ona tak wygląda, więc może dodam specjalny rozdział, w którym wyjaśnię o co chodzi. W końcu okładka ma dużo wspólnego z fabułą.

Zabawa [Ereri Omegaverse] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz