Prawda

1.1K 104 25
                                    

Eren obudził się rano z dziwnym bólem serca. Nie rozumiał o co chodzi. Spojrzał na śpiącego młodszego Omegę. Uśmiechnął się i zbliżył do niego.

- Levi, pora wstawać - poruszał nim chwytają za ramię. - Hej, Levi... Co masz taki twardy sen? Wstawaj śpiochu... - właśnie coś do niego dotarło. Jego oczy zaszły łzami. - Levi! - krzyknął i spojrzał na śpiącą mamę czarnowłosego. 

Od razu ją obudził, jego policzki były już całe mokre od łez. Serce bolało go coraz bardziej, rozdzierało go od środka, nie mógł uratować swojego ukochanego... 

- Eren?... Co się... - spojrzała na swoje dziecko, od razu wybuchła płaczem. Zbliżyła się do Levi'a i wzięła jego głowę na swoje kolana. - Dlaczego?... Przecież miałeś... Levi...

Drzwi nagle się otworzyły, zielonooki zobaczył dwóch czarnowłosych mężczyzn, którzy weszli do pomieszczenia, a za nią Bronya z ciasno związaną Miranako. Fioletowowłosa domyśliła się, że Levi jednak zdecydował się pokazać prawdę Ronanowi i Mariekowi. 

- Ha! Ta szmata nie żyje! Już nigdy nie zobaczycie tego potwora! - chciała powiedzieć coś więcej, ale dostała z pięści w twarz od swojego własnego ojca. 

- Zamknij się już... Nie zasługujesz na nic... Potworze - odwrócił się i klęknął przy płaczącej kobiecie. Ronan już przy niej klęczał i ubolewał razem ze swoją żoną. - Uratujemy go... Mam władzę nad całym Krajem, najlepszy medyk zajmie się nim... 

- Ja też pomogę - zadeklarowała Bronya. - Znam parę zaklęć, które mogą pomóc medykom... - Fioletowowłosa dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że tak naprawdę nie powinno jej tu być. Jej matka została wygnana i zabita, przez rozkazy Miranako, jednak teraz mogła mieć szansę na legalny powrót do Kraju.

- Ronan, zabierz swojego syna... Nie możemy zwlekać, poświęcił się, abyśmy zobaczyli prawdę o mojej fałszywej córce... - odwrócił się do Miran. - Wstyd mi za ciebie, żałuję, że się urodziłaś...

- Niczego nie rozumiesz! Wy nic nie rozumiecie! Nie wiecie dlaczego to robiłam! Ja miałam powód! To nie ja jestem tą złą, to oni są wszystkiemu winni! - Tym razem dostała w ryj od Erena. Mariek nawet nie drgnął, nie było mu jej szkoda, mimo iż to była jego córka. 

Levi'a zabrano do szpitala prywatnego, który należał do Marieka. Tam czarnowłosy Omega otrzymał profesjonalną pomoc lekarzy ale i Bronyi. Eren wraz z Kuchel porozmawiali z Mariekiem. Ten bardzo przepraszał Kuchel, ponieważ żałował, że nie porozmawiał z nimi szczerze, tylko od razu oskarżył Levi'a o zakazaną moc.

*

Levi obudził się po dwóch dniach. Leżał sam w przytulnej dla oka sali, był tam całkiem sam, nawet łóżek więcej nie było. Nie rozumiał przez chwilę o co chodzi, w końcu poświecił się dla dobra swojej mamy i Erena. Dopiero po chwili doszło do niego, że musieli walczyć o jego życie. Czekał, aż ktoś go odwiedzi i w końcu się doczekał. Eren przyszedł do niego z nadzieją, że jego ukochana Omega się obudziła. Kiedy wszedł i zobaczył, że czarnowłosy jest przytomny, podszedł do niego i ujął jego dłoń swoimi dłońmi, Uśmiechnął się patrząc w oczy Levi'a. Kobaltooki również odwzajemnił uśmiech, jednak delikatnie i trochę słabo. 

- Eren... Cieszę się, że cię widzę... - wyznał po czym poczuł przyjemne mrowienie w brzuchu...

*
*
*

Jutro szkoła, jeeeej... Kto się cieszy?
:"))

A wgl to 27 kwietnia wracamy do budy 😭😭😭

Zabawa [Ereri Omegaverse] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz