Eren siedział naprzeciwko Kuchel i Levi'a w salonie. Nie wiedział od czego zacząć rozmowę. Nurtowało go wiele pytań i nie wiedział, na które chce uzyskać odpowiedź najpierw. W końcu wziął głęboki wdech.
- Levi? Dlaczego niegdyś musiałeś być u psychologa? - zapytał. Widział na twarzy Omegi zmieszanie. Bezradnie szukał ratunku oglądając się po całym pomieszczeniu. Dobrze zdawał sobie sprawę, że niestety odpowiedzi przed tym nie uniknie.
- No... W tej Złotej Szkole... Nękali mnie - wyznał, jednak po chwili znów zaczął mówić. - Nie tolerowali tego, kim jestem. Denerwowało każdego to, że Alfy sie mną interesują, ponieważ jestem inną Omegą... Nietypową. Żeńskie Omegi z zazdrości zaczęły się nade mną znęcać psychicznie... Trwało to może z cztery lata... Nie umiałem się w tedy bronić...
- Cztery lata? To co? Nie zauważyły wcześniej, że jesteś męską Omegą? - zapytał. Dopiero teraz czarnowłosy zdał sobie sprawę, że się wkopał. Kuchel też była w niekorzystnej sytuacji. Przygryzła nerwowo wargę. - O co chodzi?
- No... - zaczęła kobieta. - Chyba możemy ci zaufać... To jest bardziej skomplikowane niż myślisz... Pochodzimy z Kraju
- Jakiego kraju? - zapytał nie rozumiejąc.
- Kraj to całkiem inny wymiar - wtrącił się młodszy Omega. - Został tak nazwany kilkaset lat temu przez pierwszego króla... Nazwa ta miała na celu zmylić ludzi z tego świata, że my pochodzimy z 'innego' Kraju... Różni się tylko wielkością pierwszej litery... Kraj jest innym wymiarem, planetom, na której żyją miliony ludzi. Pisana jest wielką literą tak jak planeta Ziemia, Mars i tak dalej...
- ... Czyli... Wy pochodzicie z innego wymiaru?... - to było za dużo dla jego małego móżdżku. - Skoro... Nazywa się Kraj... To mieszkają tam... Krajanczycy?
- Nie - zaśmiała się kobieta. - Nazywamy się Magikami
- ... Że... Jak?
- Magikami - powtórzył młodszy Omega. - Każdy rodowity Magik ma moc, którą z wiekiem uczy się kontrolować... Ja nadal nie potrafię... Niektóre moce są tak neutralne, że ktoś z tego świata nawet nie zauważy... Mój tata czego nie dotknie, zamieni w słoto... Po prostu ma rękę do biznesu. Nawet najmniejszy bar przynosił by mu ogromne zyski
- Rozumiem... A wy? - zapytał.
- Wnikam w ludzkie sny - oznajmił młodszy Omega. - I... Ten sen po twoim wypadku... Jest moją sprawką... Nie kontrolowałem tego... Po prostu... Moja uporczywa zdolność sama przedstawiła losy w taki sposób... - Eren całkiem zgłupiał. Powoli dochodziło do niego to, że jego ukochana Omega wiedziała o tym śnie, a nawet sama go stworzyła. - Tak jak mówiłem... Nie potrafię... Nie kontroluję tego... - Kuchel przez chwilę milczała.
- Nie tylko ty Levi... - powiedziała. Czarnowłosy, młodszy Omega spojrzał na matkę.
- Jak to? Przecież ty masz tak jakby... Serce do dzieci... Możesz mieć nawet dziesięcioro dzieci i każdego wychowasz bez problemu... - powiedział. - Przecież to nie jest coś, co możesz nie potrafić kontrolować...
- Nie Levi... Taka moc nawet nie istnieje - Levi otworzył szeroko oczy jak jeszcze nigdy. Dopiero po chwili wróciły do swojej normalnej formy, jednak tylko dlatego, że mama zaczęła mówić dalej. - Moja moc jest dość skomplikowana... W ciężkiej dla mnie sytuacji... Kiedy nie zrobię już kompletnie nic... Kiedy jestem bezradna...
*
*
*
Skończę na takim polsaciku~
Mam nadzieję, że nie prxestabiecie czytać pi takim obrocie spraw. BŁAGAM. Zobaczycie, że dobrze to zostanie rozegrane i dużo musi się wyjaśnić
CZYTASZ
Zabawa [Ereri Omegaverse] ZAKOŃCZONE
Romance- Czasem ciężko pogodzić się z odwrotnością losu... To się chyba karma nazywa ( Charakter postaci został zmieniony na potrzeby ff) Wt. 17 marca 2020 11:14