*Jakiś czas później... Wakacje*
Światło promieni rozświetliło twarz śpiącego Omegi. Nie miał wyjścia i musiał otworzyć oczy. Podniósł głowie i rozejrzał się wokół. Zobaczył ubrania na podłodze. Podniósł się do siadu. Ból bioder i pleców był nie do zniesienia. Oczy mu załzawiły od razu. Miał ochotę odciąć Erenowi penisa za tą noc.
Prosił, żeby był delikatny, to nie. Musiał stracić nad sobą kontrolę, a Levi nienawidził, kiedy ktoś nie słucha jego próśb, mimo iż wcześniej złożył obietnice. Pomimo złości, nie mógł się oprzeć temu, żeby go nie pocałować w policzek.
Czarnowłosy wstał na równe nogi wstrzymując krzyk bólu. Powoli udał się do łazienki. Spojrzał w lustro. Jego całe ciało było lepkie po wczorajszej rui, a brzuch, klatka piersiowa, szyja i uda całe były pokryte w malinkach. To wyglądało już jak ospa bądź odra. Usta miał zaczerwienione i z rozcięciem.
,, A mówiłem... Nie przygryzaj mi warg kiedy się kochamy... Co za uparte stworzenie..." pomyślał, po czym nalał sobie wody do wanny.
W tym samym czasie Eren obudził się i od razu podniósł do siadu. Domyślił się, że jeśli Levi nie czeka z uśmiechem, to ma przejebane. Wstał i poszedł za zapachem swojej Omegi.
Kiedy wszedł do łazienki, ten już kąpał się w najlepsze. Wpakował się do niego do wanny.
- Już mnie nie kochasz... - stwierdził.
- Jak to? - zapytał. Odwrócił głowę w jego stronę.
- Nie chciałeś się ze mną kąpać... Bo jesteś na mnie zły - położył głowę na ramieniu czarnowłosego.
- Oj Eren... Niby Alfa, a gorszy niż dziecko... - pogłaskał go po głowie. - A skoro już o dziecku mowa... Poszukaj jakiejś solidnej pracy
- Po co? Jeszcze o tym nie myślę... Nie potrzebuje - pocałował go w policzek.
- A z czego nas utrzymasz? - zapytał.
- Nas? Przecież nie jesteśmy jeszcze po ślubie, nie mieszkamy nawet razem... Miśku
- Okej, a jak utrzymamy dziecko? - zapytał.
- Dziecko? - zaskoczył się. - Jakie dziecko?
- Powiąż fakty słońce... Wczoraj miałem ruje, całą noc się kochaliśmy, nie mieliśmy zabezpieczenia, a Ty doszedłeś we mnie - odwrócił głowę lekko w jego stronę. - Jeśli uważałeś na biologii to powinieneś wiedzieć o co chodzi
- Z biologii kiedyś miałem zagrożenie... - wyznał.
- A no to racja, możesz nie wiedzieć idioto
- Czyli... Będziemy mieli dziecko? -oczy mu zabłysły.
- Na 99% tak, wątpię, że mój skomplikowany organizm nie przyjmie tego, co wczoraj we mnie wpuściłeś
- Zauważyłem, że boisz się powiedzieć 'sperma' - uśmiechnął się lekko złośliwie. Następnie uśmiech ten stał się triumfalny, kiedy zobaczył rumieniec Omegi.
- To nie tak, że się boję... Po prostu takie słowo nie może przejść mi przez gardło... To brudne słowo - odparł zawstydzony.
- Pieprzyliśmy się całą noc, nadal uważasz, że jesteś czysty? - zaśmiał się.
- Zginiesz...
Po wspólnej kąpieli przyszła pora na śniadanko. Eren wykorzystał moment i postanowił poszukać jakiegoś ślicznego pierścionka zaręczynowego. Koniecznie chciał mu się oświadczyć i faktycznie znaleźć pracę. W końcu szkołę skończyli, maturę napisali z dobrym wynikiem, więc teraz pozostało tylko... Mieszkać razem, być szczęśliwą parą... I dobrymi rodzicami.
- Przyniosłem tościki~ - usiadł na łóżku z tacą. - No i herbatkę
- Dziękuję słońce - podniósł się do siadu i pocałował go w czoło. Odłożył telefon. - Pachnie cudownie
- A smakuje jeszcze lepiej, więc szybko wcinaj póki ciepłe i póki serek roztopiony
*
*
*Mam nadzieję, że się podobało :3
CZYTASZ
Zabawa [Ereri Omegaverse] ZAKOŃCZONE
Romance- Czasem ciężko pogodzić się z odwrotnością losu... To się chyba karma nazywa ( Charakter postaci został zmieniony na potrzeby ff) Wt. 17 marca 2020 11:14