Opowieść

1.9K 139 5
                                    

(Jeśli nie chcesz to nie musisz włączyć piosenki, według mnie pasuje. Pisałam z nią ten rozdział i wychodziło mi to lepiej. Cenię Michałka za głos i przekaz ❤)

- Nie mieszkamy już w Kraju, ponieważ zostaliśmy wygnani... - zaczęła Kuchel. - Mariek uznał, że tak będzie lepiej... A Miranako nie chciała już nas tam widzieć

- Zostaliśmy oskarżeni o współudział w zabójstwie kuzyna Marieka... Był to Dobry Alfa, któremu nigdy niczego nie brakowało... Lubił pomagać innym, wiele razy pomógł i nam...  Dlatego nie rozumiem jak Mariek mógł uwierzyć, że to my współpracowaliśmy z jego zabójcą... - wyznał czarnowłosy, młodszy Omega.

- To straszne... - przyznał Eren. Kuchel spuściła głowę. Levi popatrzył na nią.

- To nie było tak... - zaczęła. - Nie zostaliśmy wygnani przez współudział w zabójstwie Dereka... Nie jestem rodowitym Magikiem... Mój kuzyn, Kenny także nie... Ronan, tata Levi'a, poznał mnie kiedy wyruszył w podróż na Ziemię... Chciał nauczyć się czegoś od ludzi mieszkających tutaj i cenne informacje użyć w pracy.... W tedy też poznał mnie. Można powiedzieć, że to była miłość od pierwszego wejrzenia... Kiedy pierwszy raz opowiedział mi o Kraju, byłam zachwycona i koniecznie chciałam zamieszkać z nim... Kiedy wróciliśmy, Ronan przedstawił mnie Mariekowi, a ten był na naszym ślubie i weselu... Podarował mi moc, która była losowa... Nie wiedział co tak naprawdę dostałam, a ja aż umierałam z ciekawości co to mogło być...  Później urodził się Levi... Mariek znowu towarzyszył w ważnej nam chwili, jaką był jego chrzest... Podarował mu losową moc, mówiąc, że ma nadzieję, że ta moc będzie tak samo wyjątkowa jak on... Levi dorastał w spokoju... Jednak kiedy miał jedenaście lat, niechcący jego moc przejęła sen Miranako... Ta noc była trudna dla niej. Podobno widziała swoją śmierć, diabły i ogień, który pali ją żywcem, jednak nie umiera... Widziała też Levi'a, który pociąga za sznurki... Od razu powiedziała o tym Mariekowi, przez co ten postanowił nas ukarać... W końcu przyjmowanie istot z Ziemi jest rzadko spotykane w Kraju, a z racji, że moc Levi'a przepowiedziała przyszłość Miranako, w co oboje nie chcieli uwierzyć, musieliśmy zostać zabici, aby nikomu nie zrobić krzywdy... Ronan ubłagał o lżejszą karę... Tak więc zostaliśmy tylko wygnani... Moc Levi'a nie dosięgnie nikogo spoza tego świata, więc Miranako jest bezpieczna, prawda w snach jej nie dosięgnie...

Levi nie mógł uwierzyć w słowa matki. Przez te wszystkie lata myślał, że powód wygnania to oskarżenie ich o współudział zabójstwa Dereka... Myślał, że to Miranako ich oskarżyła... Nie spodziewał się, że to on jest powodem wygnania, i że to przez niego już nie mieszkają w Kraju.

- Ja... Nie wiedziałem, że to wszystko jest przeze mnie... - powiedział, a jego oczy zaszły łzami. - To wszystko jest moją winą... 

- Levi, to nie jest twoja wina... Gdyby Miranako zechciała nas wysłuchać, to nic takiego by się nie stało... Dopiero po dłuższym czasie zrozumiałam, dlaczego w tym śnie pociągałeś za sznurki... Ponieważ tylko kontrolowałeś sen... Nie chodziło o to, że ty ją ześlesz do piekła... - powiedziała, po czym przytuliła syna. - Miranako oskarżyła cię, że masz moc zabronioną w Kraju... Moc śmierci... Mariek nie mógł na to pozwolić, jednakże bał się też, że Ronan może być w to zamieszany...

- Więc dlaczego tata tam został i wiedzie normalne życie?... -zapytał. Erenowi zrobiło się strasznie ciężko na duszy. Chciał pocieszyć swoją Omegę...

*
*
*

Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że przede mną 7 rozdziałów do napisania :")

Zabawa [Ereri Omegaverse] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz