Perspektywa

1.2K 125 7
                                    

*Rozdział nie jest pisany z perspektywy Erena, jednak opisuję to co widział*

Eren był tak samo zaskoczony zniknięciem Miro jak Levi, jednak nie rozpłakał się tak jak Omega. Przyglądał się dziwnemu proszkowi, który pozostał po czarnowłosej Alefie. Ten właśnie proch zmienił się w kryształ, co Erena cholernie zdziwiło. Przez chwilę miał dość magii i nie chciał jej do końca życia. 

Czarnowłosy chwycił kryształ, a kiedy przybrał czarny kolor i puścił dziwną żyłę, po ręce aż do oka Levi'a, Eren poczuł ból w sercu. Cholernie się przestraszył. 

- AA! - krzyknął z bólu zginając się w pół.

- Levi! - złapał Omegę, która straciła przytomność. 

Usiadł na ziemi przytulając do siebie Levi'a. Oczy mu załzawiły, nie wiedział co dzieję się z jego ukochanym, ani jak mu pomóc. Przecież na karetkę nie zadzwoni, nie pomogli by mu, a ewentualnie zadzwoniliby po egzorcystę. 

Eren patrzył jak czarna żyła puściła parę mniejszych żyłek. Wyglądało to tak, jakby tworzył się nowy układ krwionośny w połączeniu z nerwowym. Po dłuższej chwili czarne żyły zmieniły się w czarne plamy, które powoli pochłaniały ciało czarnowłosej Omegi.

Levi przybierał powoli czarny kolor, wyglądało to strasznie, Eren czuł się bezradny. To było zdecydowanie najgorsze uczucie. Przytulił mocno do siebie Omegę. Wiedział, że ten MUSI z tego wyjść... 

Zielonooki nie chciał dopuścić do siebie myśli, że mógłby stracić Levi'a, a podobna sytuacja już kiedyś miała miejsce, ponieważ prawie go stracił. Po policzkach młodej Alfy spłynęły szczere łzy. Właśnie miał zamiar wyszeptać mu do ucha jak bardzo go kocha, kiedy to usłyszał pęknięcie. 

Eren rozglądnął się, niczego nie zauważył, jednak jego wzrok spoczął na krysztale, na którym było pęknięcie. Czekoladowowłosy domyślił się, że pewnie Levi toczy jakąć walkę z tym czymś. Wierzył, że mu się uda. Spojrzał na swoją ukochaną Omegę i dostrzegł, ze tylko kawałek jego twarzy nie była pochłonięta przez czerń.

Z ust czarnowłosego polała się krew, tak samo jak i z nosa. Eren postanowił wziąść sprawy w swoje ręce. Chwycił za kryształ. Nie był w stanie wyciągnąć go z dłoni czarnowłosego.

Próbując go wyciągnąć, zauważył, że  Levi delikatnie zacisnął swoją dłoń. Postanowił zniszczyć kryształ zaciskając swoje dłonie na dłoni Omegi. Jakiś głosik w głowie mówił mu, że koniecznie musi to zrobić, że musi mu pomóc w ten sposób.

Ujął dłoń czarnowłosego i zacisnął swoje dłonie. Na krysztale zaczęły pojawiać się kolejne pęknięcia, aż w końcu kryształ rozprysł się na milion mikro elementów. Znowu przytulił do siebie swoją ukochaną Omegę, która powoli dochodziła do siebie. Czerń zaczęła ustępować, zmniejszać się, aż w końcu po czarnym ciele i po żyje w ogóle nie było śladu.

Eren patrzył na Levi'a licząc, że ten zaraz się obudzi. Szczerze liczył na to, że mu pomógł. Pocałował go w policzek i pogłaskał po głowie.

Po dłuższej chwili czarnowłosy Omega otworzył oczy. Dostrzegł Erena i delikatnie się uśmiechnął.

- Udało się... Miro i ja przeżyliśmy... Kryształ został zniszczony... - mówił osłabiony. - Teraz trzeba uratować go po raz kolejny... Jego... Wujka i tatę... Liczę, że nam w tym pomożesz...

Eren uśmiechnął się lekko. Kiwnął twierdząco głową.

- Oczywiście, że tak... Nigdy nie zostawiłbym Cię z tym samego...

*
*
*

Skoro mamy od dziś wolne, to może będę dodawać po 2 rozdziały do 13 kwietnia, bo 14 już jest szkoła :')
Ale podejrzewam, że po przerwie świątecznej dalej mamy wolne od szkoły, co nie? W sensie nauka w domu.

Zabawa [Ereri Omegaverse] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz